Kiedyś była powszechnie panująca znieczulica, ale teraz ludzie są coraz bardziej wyczuleni na krzywdę zwierząt. Czasami aż do przesady. Dokładnie taka sytuacja miała miejsce w Ząbinowicach. Na interwencję do położonej na uboczu posesji wezwany został Konstanty Golba, który prowadzi w gminie Bytów przytulisko dla zwierząt i Fundację Nasze Futrzaki. Pojechaliśmy razem na wskazaną posesję, gdzie przetrzymywane miały być w fatalnych warunkach wychudzone psy. Jak się okazuje, to najprawdopodobniej... zemsta sąsiadki.
- Ludzie dzwonili twierdząc, że psy są niedożywione. Sprawdziłem to i w rzeczywistości tak nie jest. Całkiem dobrze wyglądają, ale to ogólnie rzecz pozytywna, że ludzie dzwonią i się interesują. Moim zadaniem jest każdy taki przypadek sprawdzić - komentuje Konstanty Golba. - Są różne zgłoszenia. Czasami zdarza się, że pies poleciał za suką, a ludzie już interweniują. Nie mówię, że jest to coś złego, bo lepiej, aby było więcej nietrafionych zgłoszeń niż kompletna znieczulica.
Na kontrolowanej posesji były dwa psy. Oba na łańcuchach.
<iframe src="https://www.facebook.com/plugins/video.php?height=314&href=https%3A%2F%2Fwww.facebook.com%2Fibytow%2Fvideos%2F3601800786576517%2F&show_text=true&width=560" width="560" height="429" style="border:none;overflow:hidden" scrolling="no" frameborder="0" allowTransparency="true" allow="encrypted-media" allowFullScreen="true"></iframe>
Na to jednak nie ma rady, bo prawo - póki co - zezwala na trzymanie psów na uwięzi. Właściciele byli zbulwersowani kontrolą Konstantego Golby. Pokazali nam wypełniony karmą worek. Golba potwierdza, że psy bardzo dobrze wyglądają. Właścicielka zgodziła się na wykonanie zdjęć i filmu na posesji. Sama zresztą zabrała głos w tej sprawie.
- Moim zdaniem zgłoszenie to wynika z zazdrości i zawiści, bo nie każdy musi nas lubić. Podejrzewam sąsiadów, którzy mieszkają w tym samym budynku, ale to są tylko podejrzenia - mówi Julia Szulist z Ząbinowic.
Opowiada nam, że przedmiotem interwencji jest pies, którego przyjęli około pół roku temu. To potulna suczka, która lubi dzieci. Jest dobrze odżywiona, aczkolwiek uwiązana na łańcuchu.
- Mamy dwa pieski. Mamy też pieniądze na ich karmienie i nie potrzebujemy pomocy - zaznacza Julia Szulist. - Rozumiem, że trzeba reagować na takie zgłoszenia, ale to też dla nas jest nerwowa sytuacja, bo przyjeżdża ktoś obcy na podwórko i zaczyna nas sprawdzać.
[ALERT]1604346735657[/ALERT]
Brak komentarza, Twój może być pierwszy.
Dodaj komentarz