72 godziny taki czas na reakcję w sprawie odśnieżania dróg podaje dyrektor Zarządu Dróg Powiatowych, Marian Miazga. To odpowiedź na skargi mieszkańców powiatu bytowskiego. Szczególnie krytykowane jest odśnieżanie na drogach powiatowych. Dyrektor Miazga twierdzi, że drogowcy dają radę w walce z zimą, która przyszła do nas po paru latach w postaci znacznych opadów śniegu.
- Droga z Miłocic do Koczały to katastrofa. Ciężko przejechać samochodem. Od rana nikt nie odśnieża i nie posypuje piaskiem ani solą. Powstała tzw. szklanka. Aż prosi się o tragedię, a jechać trzeba maksymalnie 15 km na godzinę, aby w coś nie uderzyć albo nie wypaść z drogi - donosi nasza czytelniczka.
- Dziś to była tragedia. Koło nowego kościoła na skrzyżowaniu na Rzepnicę myślałam, że znajdę się na słupie - dodaje mieszkanka Bytowa.
- Droga na Dąbrówkę również kabaret. Dziś koło Rekowa 3 auta się zderzyły, 4 wpadł do rowu, ale pewnie “za szybko jechali” - dodaje następna.
Dyrektor Zarządu Dróg Powiatowych zawsze w takiej sytuacji ma jednakową odpowiedź. Boczne drogi powiatowe mają czwarty lub trzeci standard odśnieżania. Oznacza to, że drogowcy mają aż 72 godziny na reakcję. Teoretycznie nawet przez 3 dni nikt takich dróg odśnieżać nie musi. Na pocieszenie dyrektor Miazga zaznacza, że jego ludzie reagują dużo szybciej.
- Trzeba też pamiętać, że w trudnych warunkach trzeba dostosować prędkość pojazdu do sytuacji pogodowej - komentuje.
Zaznaczył on, że po pierwszych opadach śniegu wszystkie jego piaskarki były w terenie. Ma ich 11 na 600 km dróg powiatowych w powiecie bytowskim.
- Wiadomo, że przy takiej sieci dróg piaskarki natychmiast w każde miejsce nie dotrą, ale regularnie odśnieżamy drogi, posypując je mieszanką piachu z solą - tłumaczy dyrektor Miazga. - Nasze drogi są w czwartym, piątym albo nawet szóstym standardzie odśnieżania. Teoretycznie mamy aż 72 godziny na reakcję, ale w rzeczywistości tak nie jest, bo działamy dużo szybciej. Nic nie poradzę na to, że jeśli ktoś powinien jechać 50 km na godzinę, to pędzi dużo szybciej i później ląduje w rowie. Trzeba dostosować prędkość do panujących warunków.
Miazga wyjaśnia, że przez kilkanaście pierwszych dni zimy na odśnieżanie wydał już 260 tys. zł. Całkowity budżet na 2021 rok to zaś 500 tys. zł. Te pieniądze muszą wystarczyć również na odśnieżanie pod koniec roku, jeśli zima znowu przyjdzie.
Zima20:55, 23.01.2021
To na zdjęciu też jest odśnieżanie
20:55, 23.01.2021
Pina 22:58, 23.01.2021
Przez Jerzkowice przejeżdżał płóg z podniesionym "spychaczem"... A błoto nadal utrudnia bezpieczna jazdę... Żal.... 22:58, 23.01.2021
Ktosik23:37, 23.01.2021
Tak, trasa Borzytuchom - Tuchomie plug niedawno przejechał, co prawda śnieg z ulicy zepchnął ale piasku ani grama nie posypane. Żenada, żenada i jeszcze raz żenada 23:37, 23.01.2021
Ryszard Lwie Serce11:56, 24.01.2021
Marian musisz reagować szybciej do pomocy masz również pracowników biurowych, rozdaj im szufle i wiadra piachu i niech jadą na ulicę i odśnieżają. Zgodnie z naszą zasadą wszystkie ręce na pokład. 11:56, 24.01.2021
bytowiak09:36, 25.01.2021
to ja znaczy się też mam czas 72 godz aby dojechać do pracy ? a co z karetkami itp ?
całkowita bzdura w tych czasach tak się tłumaczyć 09:36, 25.01.2021
Mario20:15, 27.01.2021
No pięknie. Niski budżet na odsnieżanie. Musi starczyć na zimę grudniowa i pogrudniową. Ale na darmowe autobusy jest.. Ciekawe jak beda jeżdzic po sliskich górkach. No... Co Wy na to drodzy przyszli pasażerowie ? Za darmo...Co dzis jest za darmo. Ściema jak nic. Na odsnieżanie ledwo co albo wcale . Jak przywali śniegiem jak za dawnych czasów to będzie jazda. 20:15, 27.01.2021
To ja00:15, 24.01.2021
2 0
Prawda, przez Czarną Dabrowkę również przejechał z płógiem w górze, bezpieczeństwo chyba nie dla wszystkich jest ważne 🤔 00:15, 24.01.2021