Zamknij

Motoryzacyjna zabawa w Kowalewicach [GALERIA]

08:19, 25.06.2020 C.K Aktualizacja: 08:22, 25.06.2020
Skomentuj

Otwarcie nowej wiaty i uroczyste przywitanie lata - tak można nazwać imprezę, którą zorganizowało w sobotę sołectwo Kowalewice-Okunino w Kowalewicach w gminie Miastko. Mieszkańcy świetnie bawili się na nowym placu rekreacyjnym zlokalizowanym po prawej stronie drogi krajowej za firmą Mexem. Było świetne jedzenie, atrakcje dla dzieci. Był też klub WSK z Trzebiatkowej w gminie Tuchomie. To zaprzyjaźniona miejscowość. Są tam pasjonaci polskich motocykli WSK, którzy przyjechali do Kowalewic. Była też jedna zabytkowa Jawa.

Nasza pasja zaczęła się w ubiegłym roku, gdy pojechaliśmy do Mysłowic na zlot. Później zamówiliśmy tematyczne koszulki, aby się wyróżniać wśród tłumu - mówi Małgorzata Czekała, sołtys wsi Trzebiatkowa.

W klubie jest około 10 osób. Większość ma motocykle marki WSK.

O ten motocykl trzeba dbać lepiej niż o żonę - uśmiecha się mąż pani sołtys.

WSK jest do spokojnej jazdy, a my spokojnie jeździmy 60 km/h, rekreacyjnie. Dobra wyczynowej jazdy ten motocykl się nie nadaje - dodaje sołtys Małgorzata Czekała.

Franciszek Wnuk-Lipiński to posiadacz jedynego czeskiego motocykla w tym gronie, marki Jawa.

To Jawa 250 z rocznika 1956. Kupiłem ten motocykl w 1970 roku. Pracowałem wtedy jako mechanik w PKS Bytów i dojeżdżałem nim do pracy w Bytowie. Jestem jego drugim właścicielem. Przez te wszystkie lata było wiele osób zainteresowanych zakupem. Nigdy się nie zgodziłem, a w ostatnich latach odrestaurowałem go zakładając między innymi nowe felgi, szprychy i wykonując pełne lakierowanie - opowiada Wnuk-Lipiński.

Mówi, że zazwyczaj jeździ około 80 km/h, ale pewnie i 100 km na godzinę mógłby pojechać. W 1970 roku zapłacił za niego 10 tys. zł, przy średniej pensji 1000 zł.

Zbierałem na niego przez cały rok, a mama musiała pokrywać koszty wyżywienia - uśmiecha się Franciszek Wnuk-Lipiński.

Trzy motocykle marki WSK ma Krzysztof Dyczka z Trzebiatkowej.

Aktualnie mieszkam w Masłowicach Trzebiatowskich, gdzie organizowany jest największy zlot motocykli WSK. Jeden motocykl mam już odrestaurowany. Natomiast ten, którym przyjechałem na zlot motocykli, mam od siedmiu lat. Kupiłem go jako oryginał. Jest z 1980 roku i jestem drugim właścicielem - opowiada Dyczka.

Podkreśla, że woli takie motocykle od crossów czy ścigaczy, ponieważ nie interesuje go prędkość, a bardziej jazda rekreacyjna. WSK mu to zapewnia.

[ALERT]1593066075542[/ALERT]

Co sądzisz na ten temat?

podoba mi się 0
nie podoba mi się 0
śmieszne 0
szokujące 0
przykre 0
wkurzające 0
facebookFacebook
twitterTwitter
wykopWykop
komentarzeKomentarze

komentarz(0)

Brak komentarza, Twój może być pierwszy.

Dodaj komentarz

0%