Fajnie, że drogę remontują, ale szkoda, że robią to nieumiejętnie. Tak uważa mieszkaniec Struszewa, Mirosław Adamczyk, który urzędnikom z Urzędu Gminy Borzytuchom wytyka brak umiejętności prawidłowego remontu gminnej drogi gruntowej.
- Ta droga znajduje się przy mojej posesji, na końcu miejscowości Struszewo. Raz w roku czy raz na 2 lata remontują ją w taki sposób, że wysypują na wierzch kruszywo i je ubijają, przez co droga położona jest coraz wyżej. Z powodu braku odpowiedniego odwodnienia moja posesja znalazła się już w tej chwili poniżej poziomu drogi i jest po opadach deszczu regularnie zalewana. Zwracałem na to uwagę, ale bezskutecznie - narzeka Mirosław Adamczyk.
Według jego wyliczeń droga w tej chwili jest już podniesiona o około 15 cm w stosunku do stanu poprzedniego.
- Z uwagi na to, że drogę podnoszą do góry, nie dość, że woda zalewa moje podwórko i dopływa aż do drzwi, to jeszcze coraz trudniej jest samochodem podjechać. Jeszcze chwila, a będę haczyć przednim spojlerem - zauważa mieszkaniec Struszewa.
Jako dowód w sprawie pokazuje krawężnik na skraju podwórka, który kiedyś wystawał, a teraz jest już zasypany.
- W 2018 roku przy domu położyłem kostkę betonową. Jej powierzchnia była około 5 cm wyżej od drogi, a teraz jest już poniżej. Wtedy robiłem to po to, aby woda nie zalewała mojej posesji. Oni już mnie przegonili, a ja przecież poziomu podwórka nie podniosę - opowiada Adamczyk. - Gdy zacznie porządnie padać, biegam po podwórku ze szpadlem i robię wszystko, żeby zablokować dostęp wody do naszego domu. 2 lata temu nasz dom tak zalało, że musieliśmy wymieniać niektóre elementy, na przykład panele.
[ZT]4032[/ZT]
Wskazuje on, że gruntowy odcinek jest jedynie na dystansie ok. 200 metrów. Dalej jest nawierzchnia z kostki betonowej. Mirosław Adamczyk twierdzi, że sprawę załatwiłoby nie regularne utwardzanie kruszywem, a przeprowadzenie jednego remontu raz na zawsze, z wykonaniem odwodnienia.
- Od dawna proszę gminę, aby wykonała przy naszej posesji drogę z kostki betonowej, ale oni nie chcą słuchać. Doszło do tego, że nasz sąsiad na własny koszt wykonał zjazd z drogi powiatowej. Teraz, jak widać, oni poprzez nasypywanie kruszywa zasypują już nawet to co zostało zbudowane przez sąsiada - alarmuje Adamczyk. - Chciałbym też przypomnieć, że w 2015 roku wójt obiecywał wykonanie kompleksowej modernizacji. Minęło już 6 lat i nic się nie dzieje. Bardzo nam na tym zależy, bo nie chodzi tylko o wodę, która zalewa podwórko. Latem z powodu bliskiego położenia tej drogi, przejeżdżające samochody powodują tumany piaskowego pyłu. Ciężko w takiej sytuacji w ogródku wypoczywać.
Mieszkańcy zastrzegają, że wystarczyłoby położenie płyt betonowych, jeśli gmina na kostkę betonową nie ma pieniędzy.
Wójt Witold Cyba na razie nie przewiduje modernizacji drogi, a co do sposobu przeprowadzania doraźnych remontów zapewnia, że Mirosław Adamczyk nie ma racji.
- Ta droga nie powoduje zalewania podwórka, bo jest wyprofilowana na zewnątrz, w kierunku boiska - zapewnia wójt Cyba. - Oczywiście pan Adamczyk ma prawo mieć swoje zdanie, co nie oznacza, że musimy się z nim zgadzać.
Wójt zastrzega, że w przypadku drobnych remontów nie może być mowy o wcześniejszym korytowaniu drogi, aby obniżyć jej poziom. Taka procedura jest stosowana jedynie przy kompleksowej przebudowie. Wójt nie zamierza zmieniać metody remontowania tego traktu, więc kruszywo nadal będzie dosypywane.
- Co do zalewania podwórka, każdy musi sam o to zadbać, jeśli ma problem z melioracją. Jeśli pan Adamczyk zechce, pozwolimy mu położyć rurę melioracyjną pod drogą, aby woda spływała na drugą stronę - zapowiada wójt gminy Borzytuchom. - Co do remontu, w ubiegłym roku wykonaliśmy około kilometr z drugiej strony. Od strony posesji pana Adamczyka jest to droga boczna, prowadząca do dwóch posesji. Jest tam mały ruch, więc może w przyszłości tak, ale na pewno nie teraz, odbędzie się tam modernizacja.
Podobnego zdania jest bezpośrednio zaangażowana w tę sprawę urzędniczka, Anna Pałasz.
- Kąt nachylenia tej drogi jest w kierunku przeciwnym do posesji pana Mirosława Adamczyka. Została wykonana zgodnie ze sztuką budowlaną - zapewnia Anna Pałasz. - Co do rzekomego zbyt wysokiego podjazdu z podwórka, bez przesady. To są 2-3 centymetry. Przejedzie tam każdy samochód osobowy - zapewnia urzędniczka.
Co do nasypywania kruszywa, zapewnia ona, że wszystko jest zrobione zgodnie ze sztuką budowlaną. Jeśli natomiast podwórko Mirosława Adamczyka jest zalewane, powinien on sam zadbać o jego odwodnienie. Oczywiście sprawę załatwiłoby kompleksowe przebudowanie, z wykonaniem odwodnienia, ale to sprawa na przyszłość. Na tę chwilę urzędnicy Urzędu Gminy Borzytuchom nie zamierzają potwierdzać, że popełnili błąd, bo ich zdaniem tak nie jest.
[ALERT]1634408227107[/ALERT]
Brak komentarza, Twój może być pierwszy.
Dodaj komentarz