Zamknij

Świńska PATOLOGIA! - mieszkańcy Nożynka kontra hodowca z Sierakowic

08:51, 23.04.2022 M.W. Aktualizacja: 08:55, 23.04.2022
Skomentuj Beata Kopp Ostrowska, sołtys Nożynka Beata Kopp Ostrowska, sołtys Nożynka

Mieszkańcy Nożynka są zbulwersowani słowami Stanisława Labudy, właściciela chlewni, która jest ich największym utrapieniem. Rolnik wystąpił miesiąc temu na łamach darmowej gazety Wieści z Powiatu twierdząc, że jest niesłusznie atakowany przez władze gminy. Zapewniał, że miał dobre zamiary. Zaznaczył, że brak decyzji środowiskowej wynika z tego, iż Starostwo Powiatowe wydając pozwolenie na budowę nie zażądało od niego takiego dokumentu. To prawda i potwierdził to nawet wójt, Jan Klasa. Prawdą jest również, że Stanisław Labuda deklarował hodowlę prosiaków, a hoduje dorosłe świnie i sam przyznaje, że samowolnie tak zdecydował, ponieważ bardziej mu się to opłaca. Jednocześnie zadeklarował, że chce zbudować lepszy system filtrowania brzydkich zapachów, ale podobno gmina to blokuje, nie wydając decyzji środowiskowej. Twierdził także, że wniosek o kolejne dwie chlewnie tak naprawdę ma zostać tylko na papierze. Mieszkańcy mu nie wierzą. Zebrali się w Nożynku, aby podać swoje argumenty. Reprezentuje ich sołtys Beata Kopp Ostrowska. 

- W Nożynku nie znamy nikogo, komu ta inwestycja by się podobała - zaznaczają mieszkańcy.

Przypominają oni, że podpisy zebrali już w 2019 roku. Podpisało się wówczas 100 proc. pełnoletnich mieszkańców miejscowości. Dokładnie przeanalizowali wszystkie dokumenty. Właściwie znają je na pamięć - kilkaset stron. 

- Gdyby pan Labuda zapoznał się z raportem środowiskowym, to by wiedział, że jednym z elementów obniżających ryzyko konfliktów społecznych jest prowadzenie akcji informacyjnych o planowanym przedsięwzięciu. Takich działań ze strony Stanisława Labudy nie było - mówi sołtys Kopp Ostrowska.

Zapewnia ona, że przed budową chlewni żadnych spotkań z mieszkańcami nie było. Potwierdza, że Labuda proponował zbudowanie mieszkańcom świetlicy. Stało się to już po fakcie, gdy chlewnia była zbudowana.

- Pewnego wrześniowego wieczora pan Labuda zaczął chlewnię zasiedlać, bez jakichkolwiek wcześniejszych informacji - wspominają mieszkańcy.

Mówią, że popełnili błąd, bo za późno zaczęli się tym interesować, ale i ze strony inwestora nie było żadnych konkretnych informacji. 

- Pan Labuda dostał pozwolenie na budowę w styczniu 2017 roku. Wystąpił o zgodę na zbudowanie chlewni, w której chciał rzekomo hodować prosiaki i kilkadziesiąt macior. Ten chów nie miał mieć żadnego wpływu na środowisko. Zgodę otrzymał, wraz z pozwoleniem na budowę w styczniu 2017 roku. Chlewnia powstała jesienią 2017 roku. Naszym zdaniem jego zamiarem od początku było pominięcie konieczności składania raportu oddziaływania na środowisko. Dlatego wskazał hodowlę prosiaków, a w rzeczywistości hoduje tuczniki - mówią mieszkańcy Nożynka.

Ich zdaniem doszło tu do rażącego obejścia prawa. Hodowca złożył wniosek o co innego, a w rzeczywistości jego zamierzenia były dalej idące. Nigdy w tych obiektach nie było macior i prosiąt. Od początku były tuczniki.

- Działał z premedytacją - zaznaczają mieszkańcy. 

Wskazują, że Labuda nie może zasłaniać się niewiedzą, co sygnalizował w wywiadzie z nami, bo od początku obsługują go profesjonalne kancelarie prawne, które wiedzą nie tylko jak stosować przepisy, ale również jak je obejść. Mieszkańcy bardzo chwalą postawę gminy, która na czele z wójtem od początku stara się ich bronić. To na ich wniosek samorząd powziął intensywne działania. 

- Przemawiając do kamery pan Labuda momentami nie starał się nawet ukryć uśmiechu. Widać, że dla niego ta sytuacja jest zabawna, ale nie dla nas - mówi jedna z mieszkanek Nożynka. 

Z opowieści mieszkańców wynika, że w marcu 2018 roku hodowca złożył pierwszy wniosek do urzędu gminy o zalegalizowanie tej inwestycji i o zgodę na kolejne. Mówią, że inwestor cały czas stwarza takie pozory, iż zamierza coś zrobić, ulepszyć, a tak naprawdę cały czas robi wszystko, żeby omijać normy prawne, dla własnych korzyści. 

- W momencie, gdy inwestor złożył wniosek o zalegalizowanie chowu tuczników, gmina zawiadomiła prokuraturę, że doszło do uruchomienia działalności niezgodnej z wydanym pozwoleniem na budowę. Poinformowano też powiatowego inspektora nadzoru budowlanego. Już 9 sierpnia 2018 roku główny inspektor nadzoru budowlanego wydał decyzję uchylającą pozwolenie na budowę. Decyzje administracyjne mają jednak to do siebie, że od ich wydania do prawomocności jest długa droga. Decyzja z sierpnia nie była prawomocna. O jej prawomocności gmina dowiedziała się od prokuratora ponad rok później, w listopadzie 2019 roku. Wówczas prokurator umorzył swoje postępowanie w sprawie nielegalnego pozwolenia na budowę, uznając, że go już w tamtym momencie nie ma, bo zostało uchylone przez głównego inspektora nadzoru budowlanego. Umorzenie sprawy było ostateczne. Naszym zdaniem trudno, żeby pan Labuda o tym nie wiedział, mając swoich prawników - opowiada sołtys Nożynka.

Ważna jest tu chronologia czasowa, bo w sierpniu 2018 roku uchylone zostało pozwolenie na budowę, a jesienią tego roku chlewnia została zasiedlona tucznikami. Według mieszkańców to jawny przejaw ignorowania prawa przez Stanisława Labudę. Mówią, że działa on metodą faktów dokonanych. Ich zdaniem najgorsze jest to, że instytucje ze sobą nie współpracują, bo na przykład inspektorów weterynarii nie obchodzi to, że chlewnia, w której znajdują się zwierzęta, nie ma pozwolenia na budowę. 

- Pan inspektor powiedział nam, że jego nie interesuje stan prawny, tylko dobrostan zwierząt - zaznacza sołtys Kopp Ostrowska.

Jak się okazuje, Stanisław Labuda wystąpił do Naczelnego Sądu Administracyjnego o kasację decyzji o uchyleniu pozwolenia na budowę. Jeśli nie uda mu się tego wywalczyć, będzie to otwarta droga, aby w Powiatowym Inspektoracie Nadzoru Budowlanego wywalczyć decyzję o rozbiórce chlewni w Nożynku. 

[ZT]5271[/ZT]

W międzyczasie jeszcze hodowca miał wskazać miejsce, gdzie będzie wylewać gnojowicę z chlewni. Według relacji mieszkańców, nie odpowiedział na to wezwanie. Po prostu nie wskazał takiego miejsca. 

- Nie dość, że nie wskazał, to jeszcze po tym wezwaniu złożył wniosek po raz kolejny o zalegalizowanie chlewni, cały czas prowadząc hodowlę tuczników - opowiadają mieszkańcy. - On pozostaje bezkarny, wykonując różne pozorowane działania. W międzyczasie chlewnia cały czas działa. On zarabia pieniądze na tej hodowli. 

Mieszkańcy opowiadają, że gmina w bardzo słuszny i jasny sposób wyjaśniła inwestorowi, że nie może zatwierdzić raportu środowiskowego, bo trzeba zacząć od tego, że inwestycja nie jest zgodna nawet z miejscowym planem zagospodarowania przestrzennego. W takiej sytuacji sam raport nawet nie musi być oceniany.

- Obsługa prawna pana Labudy doskonale o tym wie, bo to przecież prawnicy, ale pan Labuda nadal wykonuje pozorowane działania. Wydaje ze swojej strony takie komentarze, jak w gazecie, że rzekomo gmina go blokuje, bo nie chce pozytywnie zaopiniować raportu środowiskowego - tłumaczą mieszkańcy. 

Negatywna decyzja gminy została wydana w listopadzie 2021 roku, a w styczniu tego roku hodowca złożył kolejny raport środowiskowy. Jest on znacznie obszerniejszy, niż poprzedni, uzupełniony o budowę kolejnych dwóch chlewni. Labuda liczy, że gmina tym razem go zaakceptuje. 

- Nowy raport nie jest nawet zgodny z poprzednim raportem. W dalszym ciągu inwestor twierdzi, że gmina mu coś utrudnia - opowiadają mieszkańcy. 

Jak mówią, oni bardzo dokładnie przeanalizowali raport środowiskowy. Widzą w nim wiele elementów zagrażających okolicy przedsięwzięcia, a przede wszystkim powątpiewają w słowa inwestora, który publicznie na łamach gazety powiedział, że wprawdzie zapisał tam budowę kolejnych dwóch chlewni, ale rzekomo ich nie postawi, bo nie ma pieniędzy. Mieszkańcy już mu nie wierzą.

- W tym przypadku gmina, jako samorząd, naprawdę reprezentuje nasze interesy i “staje na wysokości zadania” - chwalą mieszkańcy Nożynka. - Stan faktyczny jest taki, że pan Labuda nie ma pozwolenia na użytkowanie, ma uchylone pozwolenie na budowę, a mimo to ta chlewnia cały czas działa. 

Jeśli chodzi o negatywny wpływ na środowisko, mieszkańcy też tego doświadczyli, zaczynając od utraty wartości działek. Są też brzydkie zapachy. Zauważono również, że w okolicy obniżył się poziom wód w zbiornikach naturalnych. Mieszkańcy podejrzewają, że ma to związek z tym, iż formalnie chlewnia nie ma przyłącza wodociągowego. Ma własną studnię.

- Doszło do tego, że latem 2019 roku przez 3 dni wywożona była gnojowica. Smród był okropny. Zgłaszaliśmy sprawę do Wojewódzkiego Inspektoratu Ochrony Środowiska, bo ścieki z chlewni wpływały do pobliskiej rzeki Skotawy. Niestety, inspektorzy WIOŚ przyjechali za późno. Wzięli próbki piasku, ale nie mieli dowodów, że ścieki z chlewni skierowane zostały do rzeki. Stało się to na pewno, bo krótko później w pobliskiej hodowli ryb w Jaworach ryby zaczęły padać - wspomina sołtys Kopp Ostrowska. 

Problem wylewania gnojowicy na okoliczne pola jest szczególnie dotkliwy w okresie letnim, gdy jest ciepło. Mieszkańcy muszą mieć w domach zamknięte okna, bo inaczej ciężko jest w tym smrodzie wytrzymać. Sołtys wskazuje, że inwestor posiada około 6 ha własnego pola, na które może wylewać gnojowicę. Jego specjaliści przy tworzeniu raportu środowiskowego wskazali, że przy hodowli około 25 tys. sztuk tuczników rocznie powinien mieć 473 ha. Takiego areału hodowca nie ma, a mimo to prowadzi hodowlę. 

- Trzeba też zwrócić uwagę na to, że ta inwestycja ma bardzo duży wpływ na środowisko, ponieważ wokół niej znajdują się cenne przyrodniczo tereny, są mokradła, występował bocian czarny, a tymczasem poziom wód znacznie się obniżył - opowiadają mieszkańcy. 

Podkreślają również, że chlewnia znajduje się zaledwie 20 m. od granicy Parku Krajobrazowego Dolina Słupi. 

- Naszym zdaniem ekosystem został już zaburzony. Chcielibyśmy żeby ktoś w końcu tym poważnie się zainteresował - zaznaczają mieszkańcy. 

Zauważają oni również, że według przepisów, jeśli mamy do czynienia z rolniczą zabudową zagrodową, a dokładnie tak to zostało sklasyfikowane, to skutki takiej działalności powinny zamknąć się na obszarze należącym do właściciela gospodarstwa. 

- Trzeba zacząć od tego, że klasyfikacja jest niewłaściwa, bo to nie jest żadna działalność rolnicza, tylko po prostu przemysł rolniczy. Nawet jeśli przyjąć “z przymrużeniem oka”, że jest to jednak gospodarstwo rolne, a nie fabryka świń, to jej oddziaływanie z pewnością nie zamyka się tylko na obszarze gospodarstwa. Tam stosowana jest chemia, antybiotyki. Nie ma takiej opcji, że wszystko to, co on robi, kończy się na terenie jego posesji - mówi sołtys Nożynka. 

Największy problem to wylewanie gnojowicy, co uwalnia ogrom brzydkich zapachów. 

- Pan Labuda uprawia świadomą działalność, licząc na to, że mieszkańcy i władze gminy “przymkną na to oko”. Podczas wywiadu w gazecie przestawiał się w roli poszkodowanego, co jest oczywistą nieprawdą. Poszkodowani jesteśmy my, mieszkańcy - mówią przedstawiciele Nożynka. - Stwarzanie pozoru człowieka, który musi zarabiać, bo spłaca kredyty, do nas nie trafia. My też spłacamy kredyty, za które kupiliśmy lub zbudowaliśmy nasze domy, z nadzieją życia w cichym, spokojnym otoczeniu, bez brzydkich zapachów. Natomiast to, co dzieje się po stronie hodowcy, to jest patologia! 

Kilka słów od siebie dodaje też sołtys Nożynka, która podkreśla, że to wieś rozwojowa, do której przyjechało wiele osób z miasta, kupując lub budując tam domy. 

- Wróciło też wiele osób, które kiedyś wyjechały za granicę. Tu rodzą się ich dzieci, tu chcą pracować i oddychać czystym powietrzem, a nie fetorem z gnojowicy - komentuje Beata Kopp Ostrowska. 

Jej zdaniem problemem jest to, że w Polsce ludzie nauczyli się omijać prawo. Ponadto jest wiele wyspecjalizowanych kancelarii prawnych, które zajmują się pomocą dla hodowców. Działają w systemie faktów dokonanych. Takim właśnie faktem dokonanym jest chlewnia zbudowana w Nożynku. 

JESZCZE KURNIKI

Co ciekawe, bój w sprawie nielegalnej chlewni toczy się w najlepsze, a w międzyczasie pojawiały się już sygnały, że kolejny inwestor chce wybudować w pobliżu kurniki. To przewodniczący Rady Nadzorczej Wodociągów Miejskich w Bytowie, Bogdan Gierszewski. Ma on w bezpośrednim sąsiedztwie Nożynka kilkadziesiąt hektarów. Zbudował już silosy, prowadził tam wydobycie kruszywa i podobno już kilka lat temu przymierzał się do budowy kurników. Mieszkańcy próbowali to sprawdzić w Starostwie Powiatowym. Usłyszeli, że formalnie takich planów na papierze nie ma. Zapewniają, że są czujni i co jakiś czas sprawdzają czy czasami w pobliżu nie powstaną jeszcze kurniki. 

- Mamy tu kilku takich, których musimy pilnować, bo mogą zrobić nam kolejną niespodziankę w postaci chlewni czy kurnika - komentuje sołtys Nożynka. 

[ZT]2690[/ZT]

CHCESZ WIĘCEJ INFORMACJI? CZYTAJ DARMOWE WIEŚCI Z POWIATU!

SKUTECZNA REKLAMA? TYLKO U NAS! Darmowa gazeta WIEŚCI Z POWIATU (nakład 30 000 szt.) + portale informacyjne (www.ibytow.pl www.miastko24.pl www.iszczecinek.pl ) + Gazeta Miastecka + GRATIS Spotted Bytów

tel. 513 313 112 e-mail: [email protected]

(M.W.)

Co sądzisz na ten temat?

podoba mi się 0
nie podoba mi się 0
śmieszne 0
szokujące 0
przykre 0
wkurzające 0
facebookFacebook
twitterTwitter
wykopWykop
komentarzeKomentarze

komentarz(23)

Znowu świnie? Znowu świnie?

6 2

Temat świń jest perfekcyjnie znany Leszkowi oraz wójtowi Czarnej Dąbrówki. Jeden to strateg w zarządzaniu a drugi to nie ja, to nie ja, to oni. Duet pierwsza klasa! 15:10, 23.04.2022

Odpowiedzi:0
Odpowiedz

reo

MaciekMaciek

4 0

Gdzie jest Radny Marcin, który powinien bronić swoich wyborców i zorganizować razem z Wójtem Klasą i Proboszczem Parafii z Nożyna blokadę drogi dojazdowej do chlewni. Marcin jako komendant OSP w Nożynie powinien również zorganizować beczkowóz i polewać z sikawki chlewnie Pana Labudy, aby zneutralizować brzydki zapach unoszący się nad miejscowością Nożynko. Pani Sołtys w ogóle nie wspomina o Radnym Marcinie, który przed brzydkim zapachem uciekł do Bytowa, ale wróci do Nożyna w przyszłym roku przed wyborami na jesieni. 01:14, 24.04.2022

Odpowiedzi:0
Odpowiedz

TadeuszTadeusz

2 0

Oczywiście wszystko jest już pozamiatane,...... mianowicie klasa o wszystkim wiedział i wie,nie zrobi nic przeciwko staroście, zezwolił Labudzie na wszystko,ale nie spodziewał się że ludzie z Nożynka będą krzyczeć i straszyć wyborami,więc szybko za plecami Labudy zrobił zebranie i nakłamał ludziom że będzie walczył,ale to tylko kłamstwo!!! Sprawa będzie się ciągnęła do wyborów (tak klasa będzie chciał przekonać ludzi że jest po ich stronie) po wyborach wszystko wróci do normy i Labuda nadal będzie miał nielegalną działalność i dodatkowe chlewnie a do tego powstaną kurniki. Każdy artykuł który tu się pojawia,doprowadza klasę do białej gorączki,bo traci w oczach ludzi. Podnieśli opłaty za wodę i śmieci bo gmina nie ma pieniędzy bo klasa zarządzał Podwyżki dla siebie i teraz wszyscy to odczują,a chlewnie muszą być,bo klasa ma z tego tytułu korzyści. Ps na koniec pytanie..... dlaczego tylko w miejscowości Nożyno nie powstanie DINO(sklep)???
.....bo tam ściąga haracz ze swojego budynku który wynajmuje i 5tys by przepadło.
Chciwy,egocentryk z wybujałym ego. 09:21, 24.04.2022

Odpowiedzi:1
Odpowiedz

Dokładnie Dokładnie

4 0

Tak samo jak w historii że świniami z samej Czarnej D. Coś w stylu jestem za a nawet przeciw, jedynie co mu się udało to wciągnąć w tamtą sprawę bardzo mocno policję i jak się okazało potem najbardziej winna w sporze o chlewnie i świnie była właśnie policja. Żenada na całego, z błędów poczynionych przez jednego i drugiego zrobili tak by inny odpowiadał. 15:09, 24.04.2022


MieszkaniecMieszkaniec

3 1

Przecież to nie mieszkańcy powinni walczyć z nielegalną działalnością a urzędnicy!!!!!!
Gdzie jest Wójt i Radny???!!!!
Może dostali coś pod stołem????
Przecież oni są z tych stron!!!!
LUDZIE POGONIĆ ICH !!!!!!!! 09:32, 24.04.2022

Odpowiedzi:0
Odpowiedz

bytowianinbytowianin

4 1

Te świniarnie to przekleństwo dla mieszkańców, także miejscowości ościennych. Nazywajmy rzeczy po imieniu - smród, odór nie do zniesienia skutecznie uprzykrza życie i obniża jego komfort. Korzysta hodowca - cierpi cała społeczność lokalna. Kiedyś, za młodych lat, z wycieczek szkolnych do Torunia jednym z najprzykrzejszych wspomnień był wjazd do Świecia, teraz niestety podobnie jest kojarzona nasza Kaszubszczyzna...Niewyobrażalne, by w dzisiejszych czasach przechodziły takie numery! Fatalne lokalizacje tego typu działalności, cwaniactwo właścicieli, niewłaściwe technologie, brak niwelowania w stopniu maksymalnym wpływu na środowisko, brak surowej i prawnej kontroli ze strony stosownych organów... Efekt jest taki, że w tej chwili choćby Bytów - miasto na Kaszubach, osaczone z każdej strony fabrykami smrodu, słynie z fetoru. Płakać się chce. Co dopiero mają powiedzieć mieszkańcy wsi w których te chlewnie są zlokalizowane? Nie dajmy sobie wmówić, że nic się nie da zrobić, że za późno etc. Wszystko się da, trzeba tylko chcieć, a urzędnicy powinni pamiętać, kto ich wybiera i czyje interesy powinni reprezentować! 10:47, 24.04.2022

Odpowiedzi:1
Odpowiedz

GotenGoten

0 1

Dobrze to wiem że świniarnia w Nożynie jest uciążliwa dla mieszkańców ,od lat tam jeździłem na wakacje w dzieciństwie . Mam w Nożynie letnią działkę która początkowo spełniała swe zadanie dopóki nie powstała świniarnia ,od kiedy powstała świniarnia wraz ze swymi rodzicami nie chce tam jeździć . 09:02, 05.09.2023


Były bez radnyByły bez radny

4 0

Pamiętam jak w latach 90 wójt Czarnej Dąbrówki wszystko załatwiał w taki sam sposób,wraz z byłym kolegą budowlańcem robili takie przekręty że głowa mała, kiedy nie dało się czegoś załatwić po wójta myśli to posuwał się do haniebnych metod.
Dzisiaj kiedy czyta się te wszystkie artykuły to widać jak historia zatacza koło, żal i smutek że tacy ludzie powrócili na stanowiska, współczuję mieszkańcom gminy Czarna Dąbrówka. 14:58, 24.04.2022

Odpowiedzi:0
Odpowiedz

KubaKuba

3 2

Oj tam, trzeba się cieszyć, że będzie co jeść. Ja nie wiem, jaki to jest zapach, ale jak raz na jakiś czas rolnik nawiezie pole, to chyba da się to wytrzymać. 20:04, 24.04.2022

Odpowiedzi:2
Odpowiedz

WieśWieś

2 1

No nie stety to nie jest zapach jak było kiedyś na wsiach,ktoś kto nie miał z tym nigdy do czynienia nie zrozumie więc nie ma sensu pisać, proszę przyjechać. 09:44, 25.04.2022


bytowianinbytowianin

3 0

jeden z najgłupszych argumentów...bardzo tani chwyt... 18:57, 25.04.2022


To jaTo ja

3 4

Ludzie do cholery jasnej co wy w miescie zyjecie co wam przeszkadzaja świnię chcecie coś jesc prawda panie Stachu niedaj sie pan walcz o swoje ludziom w glowach sie poprzewracalo poprostu pewnie panu zazdroszcza ze panu sie powodzi a im nie prosze sie nie poddawac trzymam kciuki za pana 22:24, 24.04.2022

Odpowiedzi:3
Odpowiedz

WieśWieś

3 2

Słuchaj cwaniaku,weź sobie tego Stacha na swoje podwórko i będzie ok a jak nie mieszkasz w naszej okolicy to się goń razem z tym stachem 09:12, 25.04.2022


bytowianinbytowianin

2 2

To ja - czy masz w ogóle pojęcie o skali oddziaływania tego fetoru i jego intensywności? Ludziom w głowach się poprzewracało? doprawdy? a może wreszcie ludzie upominają się o swoje? To raczej owy Stachu powinien dostosować się do ludzi a nie na odwrót! 19:02, 25.04.2022


GotenGoten

0 1

ty wogóle nie wiesz co piszesz !!! Zapewne nie nie jesteś w Nożynie ani mieszkańcem ani wczasowiczem mającym tam działkę wypoczynkową . Smród świniarni jest nie do wytrzymania 09:09, 05.09.2023


Mieszkam na wsiMieszkam na wsi

3 1

Wieś bez żadnego gospodarstwa to aż nudno by było. U mnie jeden pan choduje krowy, raz czy dwa razy do roku wywiezie obornik. Ja nie widzę w tym żadnego problemu. Jakiś zapach czuć, ale to zupełnie nie przeszkadza. 07:26, 25.04.2022

Odpowiedzi:1
Odpowiedz

WieśWieś

1 1

Kilka krówek czy kilka świnek to nie problem,ale hodowla na skalę przemysłową kilka tysięcy to już problem,no i zapach nie porównywalny. 09:10, 25.04.2022


Wieś jest od hodowliWieś jest od hodowli

1 2

Co jak co, ale wieś to raczej odpowiednie miejsce do takich działalności. Trochę sobie powąchacie, nic wam się nie stanie, ważne, żeby na mojej działce w weekend można było rozpalić grilla i zjeść kiełbaskę. 15:27, 25.04.2022

Odpowiedzi:2
Odpowiedz

WiesWies

1 0

Ależ ty jesteś płytki,
Co jak co ,ale łeb jest bardziej od myślenia. 16:51, 25.04.2022


bytowianinbytowianin

2 0

Wieś jest od hodowli - do takich czyli jakich? niezgodnych z planem miejscowym, przeznaczeniem, niezgodnych z prawem, z tak ogromnym negatywnym wpływem na środowisko, z brakiem przestrzegania wymogów (choćby nieodpowiedni areał do wylewania gnojowicy)...Nie ośmieszaj się więc... 19:09, 25.04.2022


GotenGoten

0 1

Wójt w Nożynie to oszust !!!!!! Oszukał mych rodziców w tym że Nożyno nie miało być przemysłową wsią tylko wypoczynkową !!!!!
08:58, 05.09.2023

Odpowiedzi:0
Odpowiedz

GotenGoten

0 1

ja to sie dziwie że świniarnia w Nożynie jeszcze jest ,sąd nakazał rozbiórkę świniarni bo powstała nielegalnie a do tego nie doszło . 09:13, 05.09.2023

Odpowiedzi:0
Odpowiedz

Mieszkaniec Mieszkaniec

0 0

Mieszkańcy Nożyna i Nożynka piszecie takie bzdury że głowa mała. Macie w centrum Nożyna jedną chlewnie którą wam wcale nie przeszkadza…. Pewnie pachnie tam fiołkami. Skupiliście się na walce z Panem L. a pod nosem niedługo powstanie kolejna chlewnia w Nożynie pana K. Gratuluję czujności jeden może wszytko, a drugi nic. Tylko z tego powodu że nie jest mieszkańcem danej gminy. Wieś jest dla rolników bo w końcu gdzie te zwierzęta chować ? W mieście ? Chcecie jeść mięso z probówki ? Opamiętajcie się. POLAK - POLAKOWI 16:30, 11.03.2024

Odpowiedzi:0
Odpowiedz

0%