Zamknij

Pewien przedsiębiorca sieje POSTRACH w Lipnicy

21:38, 01.07.2021 M.W. Aktualizacja: 21:39, 01.07.2021
Skomentuj

Podobno za nic ma policję i innych kierowców. Ludzie twierdzą, że mieszkaniec wsi w pobliżu Lipnicy, lokalny przedsiębiorca, nieustannie jeździ pod wpływem alkoholu. Podobno interwencji było wiele, a kilka tygodni temu prawie doszło do tragedii, bo on swoim samochodem, rzekomo również pod wpływem alkoholu, wjechał do rzeki w pobliżu Sątoczna. Policji na miejscu nie było. Sprawę szybko udało się po kryjomu załatwić, ale kierowca rzekomo nadal stwarza zagrożenie. 

- Czasami mam wrażenie, że policja go kryje. Może jest jakimś informatorem? Tyle razy było to zgłaszane, a on nadal po pijaku jeździ, aż w końcu kogoś zabije - donosi mieszkaniec gminy Lipnica.

Główny oskarżony zapewnia, że informacje nam przekazane to bzdury. Zapewnia, że pod wpływem alkoholu nie jeździ. Natomiast kwestia wjechania samochodem do rzeki to - jego zdaniem - zwykłe pomówienie. Pomimo widocznego na zdjęciu samochodu, częściowo zaparkowanego w rzece, przedsiębiorca twierdzi, że do niczego takiego nie doszło. 

- Do rzeki nie wjechałem. Samochód stał przy niej. Nie byłem też pijany - zapewnia przedsiębiorca. - Nie ma takiej możliwości, żeby istniało zdjęcie, na którym mój samochód jest w rzece. Natomiast, jeśli któryś z moich sąsiadów nie ma nic innego do roboty, niech znajdzie sobie jakieś zajęcie, bo ja od rana do wieczora pracuję i nie mam czasu na takie głupoty. To jest czysta fałszywość sąsiadów. 

Wracając do incydentu nad rzeką, twierdzi on, że na 100 proc. do wody nie wjechał, a tylko przy rzece zawracał. 

- Jeśli jest jakieś zdjęcie, na którym widać samochód, to ktoś to upozorował, a ponadto samochód ten nie był na drodze publicznej, więc nie było żadnego zagrożenia - upiera się lokalny przedsiębiorca. - Ponadto w tym przypadku jechałem jako pasażer, a więc mogę sobie w takiej sytuacji wypić alkohol. Nie ma tu o czym rozmawiać. Jeszcze raz powtórzę, że jest to fałszywość sąsiadów. Ja pracuję od rana do wieczora, a pozostali po 8 godzin i tylko komentują co kto ma, zamiast wziąć się do roboty. 

Policja faktycznie nie miała żadnego zgłoszenia, dotyczącego wjechania do rzeki. Mundurowi nie chcieli potwierdzić, czy wcześniej były interwencje podejmowane w związku z tym mężczyzną. Wytłumaczyli się ochroną danych osobowych.

Nie zgadzasz się z tłumaczeniami miejscowego przedsiębiorcy? Czekamy na Wasze opinie pod nr tel. 513 313 112. 

(M.W.)

Co sądzisz na ten temat?

podoba mi się 0
nie podoba mi się 0
śmieszne 0
szokujące 0
przykre 0
wkurzające 0
facebookFacebook
twitterTwitter
wykopWykop
komentarzeKomentarze

komentarz(0)

Brak komentarza, Twój może być pierwszy.

Dodaj komentarz

0%