Utknął w zaspie. Urwał zderzak. Ma żal do wójta

Dla mieszkańca Kramarzyn powrót do domu skończył się urwanym zderzakiem i spacerem z dzieckiem na ręku przez zaspy. Mieszkaniec posesji położonej na uboczu miejscowości ma wielkie pretensje do gminy Tuchomie. Twierdzi, że pod względem odśnieżania nie wszyscy są równo traktowani. 

- W poniedziałek z rana zgłaszałem im, że droga nie jest odśnieżona. W gminie powiedzieli mi, że zgłoszenie zostało przyjęte. Początkowo jakoś przejechałem przez te zaspy, ale gdy po południu wracałem, utknąłem w jednej z nich. W samochodzie doszło do urwania zderzaka, a ja musiałem wziąć dziecko na ręce i przez te zaspy wracać pieszo do domu - opowiada mieszkaniec Kramarzyn. 

Podkreśla on, że pomimo jego zgłoszenia, podobno przez cały dzień nic nie zrobiono. Mężczyzna twierdzi, że gmina faworyzuje tylko te drogi, po których porusza się mleczarz. 

- W naszej gminie tylko mleczarz ma fory, jeśli chodzi o dogodny dojazd - zaznacza. 

Wójt Jerzy Lewi Kiedrowski nie ma sobie nic do zarzucenia. Zapewnia, że wszystkie gminne drogi są regularnie odśnieżane, w tym również ta prowadząca do domu zgłaszającego skargę. 

- Uważam, że mamy bardzo dobrze zorganizowany system odśnieżania. Gmina podzielona jest na 5 obwodów, w których odśnieża 5 firm. Każda ma mniej więcej po 30 km dróg do obsługi. Razem są w stanie, w przybliżeniu w 5 godzin, odśnieżyć całą gminę - mówi wójt. - W sprawie tej konkretnej drogi do posesji, są do niej dwa dojazdy. Właściciele często chcieliby mieć odśnieżone oba. W tym przypadku główny dojazd na pewno był odśnieżony. W poniedziałek 8 lutego były intensywne opady śniegu i wiał wiatr, więc po kilku godzinach droga prawdopodobnie ponownie została zasypana. Zapewniam, że reakcja z naszej strony na pewno była. Nie jest prawdą, że nie zareagowaliśmy. 

Jego zdaniem ludzie po prostu odzwyczaili się od niedogodności przez kilka lat, gdy zimy były łagodniejsze. Podobno zapomnieli jak to jest, gdy trzeba przedzierać się samochodem przez warstwę śniegu. Zaznacza on, że godzina pracy w zakresie odśnieżania, to koszt 162 zł. Gminy nie stać, aby na przykład dwa razy dziennie firma odśnieżała tę samą drogę. Ponadto jeszcze gmina płaci 1 tys. zł miesięcznie firmom wybranym w przetargu za tzw. bycie w gotowości do odśnieżania. Wynagrodzenie to jest wypłacane nawet wtedy, gdy zima jest łagodna. 

Ten rejon Kramarzyn odśnieża Dariusz Studziński. Jestem zdziwiony skargą mieszkańca z rejonu, który potocznie nazywany jest Zakopane. Chodzi tu o ukształtowanie krajobrazu. Według Studzińskiego skarga mieszkańca jest nieprawdziwa. Ma on do niego też wielki żal, bo podobno starał się mu pomóc, kiedy ten utknął w zaspie. 

- Jak o godzinie 16:00 jechali do lekarza, to pomagaliśmy im wyciągać samochód z zaspy. Faktycznie było tak, że po południu zaczęło wiać, więc warunki były trudne. Szybko zareagowaliśmy i pracownik pojechał właśnie do nich w pierwszej kolejności, aby drogę odśnieżyć - zeznaje Studziński. - Tak to niestety jest, jak się komuś pomaga. Nie dość, że tę drogę odśnieżyliśmy, to jeszcze mają do nas pretensje. Nic nie poradzę na to, że 8 lutego pogoda była, jaka była. Wiatr szybko nagromadził ponownie warstwę śniegu na drodze. Dlatego pod wieczór wyglądało to tak, jakby droga nie była w ogóle odśnieżona.