SKOK ŻYCIA! Krówka uciekła z transportu gospodarczego!

W poniedziałek stowarzyszenie BUBA Pomocna dla Zwierząt otrzymało telefon z prośbą o interwencję w sprawie cielaczka, który leżał na poboczu drogi. Podejrzewano, że cielak został potrącony przez samochód. Po skontaktowaniu się ze słupskim oddziałem ARMiR udało się ustalić, że cielątko pochodzi z gospodarstwa z Darłowa i zostało sprzedane rolnikom z Pomyska koło Bytowa. 

- Natychmiast ruszyliśmy z pomoc rannemu zwierzakowi. Po przetransportowaniu młodej krówki do gabinetu weterynaryjnego została jej udzielona pierwsza pomoc. Była mocno zakrwawiona, a na ciele miała liczne rany. Szczęśliwie okazało się, że nie ma żadnych złamań - relacjonuje Radek Waszkiewicz ze stowarzyszenia BUBA Pomocna dla Zwierząt.

Prawdopodobnie olbrzymi stres spowodowany transportem skłonił ją do skoku z przyczepy. Transportujący ją rolnicy nie mieli świadomości, że zwierzę wyskoczyło i dowiedzieli się o tym fakcie dopiero po interwencji społeczników. W świetle wydarzenie stowarzyszenie BUBA podjęło decyzje o wykupie maluszka od rolników i zaopiekowaniu się zwierzęciem. W obliczu tych zdarzeń panowie nie protestowali i zgodzili się odsprzedać krówkę za kwotę zakupu, czyli 500 zł. Cielakowi nadano imię Bunia. 

- Bunia wykonała ryzykancki skok "życia i śmierci"  i wygrała życie z nami aż po naturalny kres swojej wędrówki. Obiecujemy, że Bunia NIGDY nie trafi do rzeźni i nie skończy jako przysłowiowy mielony. Przed nami nie lada wyzwanie, ale i wielki nowy obowiązek. Szczęśliwie od strony prawnej byliśmy przygotowani na takie zdarzenie, ponieważ od ponad roku posiadamy tytuł prawny do opieki nad zwierzętami gospodarskimi. - kontynuuje Radek Waszkiewicz.