Zachowania komendanta powiatowego Państwowej Straży Pożarnej w Bytowie wobec podwładnych były prawidłowe. Takie są efekty kontroli zwołanej po donosie złożonym przez jednego z mieszkańców. Co ważne, autorem doniesienia nie był pracownik PSP. Można domniemywać, że napisał je na zlecenie jednego z podwładnych Fryderyka Macha.
Sugestie dotyczące istnienia tzw. mobbingu w bytowskiej komendzie PSP pojawiały się od dawna na naszym portalu, w komentarzach. Jak się okazuje, ktoś przełożył je na formalne doniesienie, złożone do Komendy Głównej PSP. Powołano komisję, przeprowadzono kontrolę i w efekcie zarzutów wobec Fryderyka Macha nie potwierdzono.
- 15 i 16 kwietnia w komendzie powiatowej PSP w Bytowie realizowano postępowanie kontrolne w związku z pismem dotyczącym komendanta powiatowego PSP w Bytowie, złożonym w imieniu funkcjonariusza PSP. Po przeprowadzonym postępowaniu zespół kontrolny nie potwierdził zaistnienia zdarzeń wskazanych w piśmie - mówi młodszy brygadier Karina Stankowska z zespołu prasowego pomorskiego komendanta wojewódzkiego PSP.
Podkreśla ona, że w piśmie nie podnoszono zarzutów mobbingu. Dotyczyły problemów związanych z wykonywaniem zadań, podziału pracy pomiędzy poszczególnymi komórkami organizacyjnymi i sposobu komunikacji w jednostce. Wszystkie zarzuty po kontroli zostały odrzucone.
Komendant Fryderyk Mach jest oszczędny w słowach. Odsyła do biura prasowego PSP w Gdańsku.
- Każdy obywatel ma prawo złożyć skargę i każda skarga musi być rozpatrzona. Tak też się stało w tym przypadku. Uwagi zawarte w skardze okazały się nieuzasadnione - mówi Fryderyk Mach.
Przedstawicielka Komendy Wojewódzkiej potwierdza, że uwagi zgłaszającego nie zostały uwzględnione.
- W piśmie chodziło o zadania wykonywane w komórce kwatermistrzowsko-technicznej, o podział pracy między poszczególnymi komórkami organizacyjnymi - wyjaśnia Karina Stankowska.
Zaznacza, że doniesienie złożyła osoba nie będąca czynnym strażakiem.
[ZT]11772[/ZT]
5 9
Szkoda, że nic nie pisaliście jak w Rekowie była afera w straży
19 8
Nieźle... Żadnych zaleceń? Dobra miotła - szybko sprawa zamieciona pod dywan... Teraz to tylko współczuć pracownikowi, który napisał skargę... A winni spokojnie pracują (a jest ich kilku, nie tylko komendant...).
23 6
Wewnętrzne kontrole nie są po to, żeby coś wykryć, tylko u........ć w zarodku! To było do przewidzenia! Wyrazy współczucia bracia strażacy.
11 5
Pani psycholog z komendy się wypowiedziała. Szkoda, że ta szczera wypowiedź usłyszały tylko 3 osoby. Z wypowiedzi wynikało, że nie wygra z komendantem bo on jeszcze ma dobre znajomości. Nie Ona jedna jako pokrzywdzona w tej komendzie jeszcze pracuje. Ale kontrola z KW nie sprawdzała wcześniejszych doniesień złożonych pisemnie do KW.
Ale jak ferdek pójdzie na emeryturę to pozostanie mu tylko jego kochany ciągnik URSUS w garażu.
Ferdek wie, że jego historia ciągnie się od Lęborka przez Kartuzy i pewnie skończy w Bytowie.
Nie podniesie głosu bo wie, że wypadną trupy z szafy.
11 5
Ciekawe jak by przebiegła kontrola po wcześniejszym powiadomieniu ogólnopolskich mediów. To komendant główny i wojewódzki już nie mógłbym zamieść sprawy. Tylko w takiej sytuacji sprawa została by wyjaśniona rzetelnie. Grono strażackie zna historię ferdka. Dobrze wiedzą o tym Panowie oficerowie, że w takiej sytuacji nie zamietli by tej sprawy. Przy okazji poleciałby głowy nie tylko w kw.
5 5
takie sprawy kończą swój żywot pod dywanem - sprawdziłem na własnym przypadku:
PIP - pod dywan,
kurator- pod dywan,
wojewoda- pod dywan ,
wicewojewoda- pod dywan,
wójt- pod dywan
I WSZYSTKO JEST CACY .... ale do czasu skvrvviele !
3 1
bytowska osmiorniczka-mafia działa nadal.....