Jest nowy powiatowy lekarz weterynarii. To Edward Kowalke. Dotychczas pracował jako zastępca wojewódzkiego lekarza weterynarii. Zastąpił Zbigniewa Ordyńskiego, który zmarł we wrześniu w wieku 65 lat. Kowalke zamierza kontynuować starania o przeniesienie Powiatowego Inspektoratu z Miastka do Bytowa, do biurowca spółki PKS Bytów.
Kowalke jest lekarzem weterynarii urodzonym w Dziemianach. Przez całe życie związany jest z Kościerzyną. Wspomina, że często przebywał w Starej Brdzie w pobliżu Miastka, a jego krewna jest wieloletnią nauczycielką w Miastku.
- W 1990 roku rozpocząłem pracę w Powiatowym Inspektoracie Weterynarii w Kartuzach, gdzie przepracowałem 17 lat - opowiada.
Następnie przez 4,5 roku był powiatowym lekarzem weterynarii w Kościerzynie. Krótko pracował jako prywatny lekarz zajmujący się nadzorem na od ubojem zwierząt w Szczecinie i Ełku. W lutym 2016 roku został zastępcą pomorskiego wojewódzkiego lekarza weterynarii pracując tam do 17 lipca tego roku.
- Po śmierci Zbigniewa Ordyńskiego wojewódzki lekarz weterynarii poprosił mnie o zastąpienie go w powiecie bytowskim. Zgodziłem się i tak trafiłem do Powiatowego Inspektoratu Weterynarii z siedzibą w Miastku - opowiada Kowalke.
Obecnie w powiatowym inspektoracie pracuje 12 osób, w tym 3 lekarzy. Jest to Edward Kowalke, jego zastępczyni Anna Burlińska i lekarz, który poproszony wrócił z emerytury. W Miastku w okresie 10 lat przewinęło się aż 15 powiatowych lekarzy weterynarii, gdzie np. w Kartuzach przez 25 lat był jeden.
Wiele emocji budzi siedziba inspektoratu w Miastku, który przez poprzednika miał być przeniesiony do Bytowa. Miało być to usprawnienie funkcjonowania inspekcji weterynaryjnej.
- Przeniesienie inspektoratu do Bytowa mogłoby skutkować łatwiejszym pozyskaniem specjalistów - przekonuje Kowalke.
Chodzi o to, że w Miastku nie ma lekarze weterynarii zainteresowanych taką pracą. Ponadto odległość dojazdu do nadzorowanych podmiotów z Bytowa byłaby krótsza.
- Do nas petenci rzadko przychodzą, a kontakt z hodowcami jest ograniczony - przekonuje Kowalke.
[CGK]514[/CGK]
Twierdzi, że ma obietnicę podjęcia pracy przez przynajmniej dwóch lekarzy weterynarii, po przeniesieniu siedziby do Bytowa. Jedna osoba jest z Kościerzyny. Minus jest taki, że większość pracowników administracji to osoby z gminy Miastko i one musiałyby dojeżdżać do Bytowa.
Kowalke obiecał stworzenie filii, po przeniesieniu do Bytowa. Można by tam było składać podstawowe wnioski. Pracować miałby inspektor funkcyjny przyjmujący wnioski i przeprowadzający kontrole w terenie. Z anonimowej ankiety przeprowadzonej kilka lat temu wynika, że na 13 pracowników 7 osób było za przeprowadzką. Kowalke twierdzi, że po podjęciu przez niego pracy w listopadzie wśród pracowników nie usłyszał głosu sprzeciwu co do przeprowadzki.
- Niektórzy są już na etapie szukania mieszkania w innym miejscu. Ja całe życie też dojeżdżałem. Jest to kwestia organizacji pracy - argumentuje powiatowy weterynarz. - Słuchając tej dyskusji, przypomina mi to trochę dawne czasy, gdy to rodzice wiedzieli z kim córka czy syn ma się ożenić, czy też z kim mieć dzieci.
Przewodniczący Rady Tomasz Borowski podnosi problem wyprowadzania się struktur państwa z mniejszych miejscowości. Usunięcie siedziby Powiatowego Inspektoratu Weterynarii jest tego kolejnym objawem.
Natomiast radny Sławomir Czomko zasugerował, żeby filię inspektoratu otworzyć w Bytowie. Kowalke zapewnia, że nie jest to możliwe. Raz jeszcze podkreśla gorsze warunki lokalowe w Miastku i większą ilość podmiotów po stronie bytowskiej, zainteresowanych stałym kontaktem z powiatowym inspektoratem.
Radny Sławomir Czomko przypomina, że umiejscowienie inspektoratu w Miastku jest efektem umowy społecznej, gdy nie utworzono powiatu miasteckiego. Miała być to swego rodzaju rekompensata. Teraz ta umowa społeczna ma być złamana.
- Realia naszego życia społecznego zmieniają się z dnia na dzień, z roku na rok - uzasadnia Kowalke. - Teraz jest rynek pracownika, więc musimy czynić różne starania, aby zachęcić lekarza świadczącego prywatną praktykę do podjęcia pracy w powiatowym inspektoracie.
- To stawianie nas pod ścianą - komentuje radny Jan Basara.
Jego zdaniem można pomyśleć odwrotnie, utworzyć filię w Bytowie. Lekarze weterynarii mieszkający bliżej mogliby tam pracować, a pracownicy administracji i obsługi w Miastku. Ewentualnie proponuje utworzenie filii gdzieś pośrodku, między Miastkiem a Bytowem. Mogą być to jednak tylko pobożne życzenia, bo ostateczną decyzję podejmuje wojewódzki lekarz weterynarii.
[ZT]15349[/ZT]
O! 13:40, 25.11.2024
0 0
A kogo to znajomy? 13:40, 25.11.2024