Wyrwała się na chwilę z domu, aby zaprotestować razem z innymi kobietami, a teraz ma problemy. Krzysztof Zaborowski, mieszkający na co dzień w Holandii, jest zbulwersowany postawą swojej żony. Zobaczył ją w transmisji na żywo, opublikowanej na naszym portalu, jak spaceruje razem z ich wspólnymi dziećmi, z wózkiem, po bytowskim rynku, pośród przekleństw i wybuchów petard. Mężczyzna zapowiada, że będzie domagać się ukarania żony za - jego zdaniem - nieodpowiedzialne zachowanie. Wypomina również, że głosowała na partię rządzącą i chwaliła jej programy socjalne, przede wszystkim 500 plus, a teraz protestuje. Przesłał też wideo nagrane podczas jej nieobecności w mieszkaniu.

- Byłem zbulwersowany, gdy zobaczyłem moją małżonkę jak spaceruje pośród tych okrzyków i wybuchów razem z naszymi dziećmi. Jakby tego było mało, sporo osób nie miało maseczek, a ona tam nasze dzieci zaprowadziła, gdy jest tak ogromne zagrożenie! - komentuje Krzysztof Zaborowski. - To jest parodia parodii, bo ona sama głosowała na PiS, a teraz, jak jej koleżanka powiedziała, że trzeba iść, to poszła, jakby nie miała własnego rozumu. Przecież ona w ewidentny sposób naraziła zdrowie i życie naszych dzieci! 

Jego zdaniem policja powinna wyłapywać wszystkich protestujących bez maseczek, używających przekleństw i po kolei karać. Jego żonę również. Przyznaje jednocześnie, że są w trakcie rozprawy rozwodowej. Zaborowski mieszka w Holandii i zamierza tam pozostać, bo twierdzi, że z jego żoną nie da się żyć.

- Proszę sobie wyobrazić, że ona ma znajome urzędniczki i załatwiła mi zakaz wstępu do mieszkania, chociaż to ja to mieszkanie przez lata spłacałem. W policji też ma chyba jakieś dojścia. Doszło do tego, że dostałem nawet mandat za niewłaściwe parkowanie na własnej posesji, a już nie wspomnę o rozprawie z moją żoną, od początku do końca sfabrykowanej - komentuje. - Trzeba podkreślić, że jedna z urzędniczek, to chrzestna mojej małżonki. Nikt nie chce jej nic złego zrobić. Zobaczyłem kiedyś, że przechowuje śmieci w garażu, ale też nikt nie zainterweniował. 

Mężczyzna opowiada, że jego żona od lat nie pracuje. - Od dnia ślubu ani razu nie była w pracy, a gdy jeszcze byliśmy razem powiedziała, że będzie żyć z programu 500 plus. W ostatnim czasie założyła, że jej dodatkowym dochodem będą alimenty. Taka osoba wychodzi później na ulicę i protestuje przeciwko partii rządzącej. To jest przecież patologia! - opowiada.

[FOTORELACJA]93[/FOTORELACJA]

Z jego opowieści wynika, że małżonka podobno utrudnia mu kontakt z dziećmi. Jego żona wywołana do tablicy zapewnia, że to mąż nie kontaktuje się z dziećmi i w żaden sposób nie wykazuje takiej woli.

- Od dwóch lat nie kontaktował się z dziećmi, a najmłodsze, które ma dwa i pół roku, właściwie go nie zna. Kompletnie się nimi nie interesuje, a teraz zobaczył je w internecie i próbuje robić jakieś dziwne podchody - odpowiada.

Kobieta zaznacza, że jej mąż nie stawia się na rozprawach i ma zakaz zbliżania się do niej. Twierdzi, iż miała nawet obdukcję. 

- Prawdą jest, że nasze mieszkanie jest na kredyt, ale raty to ja spłacam, a on nawet na dzieci przestał płacić, więc musiałam wystąpić do funduszu alimentacyjnego. Najmłodsza córka w ogóle go nie zna, a w Holandii on ma jeszcze jedno dziecko, dwa miesiące młodsze od naszej najmłodszej córki - opowiada. - Co do przemocy, sama sobie tego nie zrobiłam, a starsza córka była świadkiem. Nagrywałam jego groźby karalne, jak do mnie mówił, że mnie podpali albo do lasu wywiezie, a ponadto kopał mnie i bił. Sprawa rozwodowa cały czas jest w toku, ponieważ sam ją opóźnia, bo nie przychodzi do sądu i nie odbiera listów. To jest chory człowiek, który ma urojenia, ale to pewnie dlatego, że nadużywa alkoholu i również narkotyków. Kiedyś starsza córka była za nim, ale odkąd w jej obecności zaczął mnie bić, ona również nie chce mieć z nim żadnego kontaktu.

[ZT]2843[/ZT]

Branie udziału w proteście nie jest niczym niewłaściwym.

- Zrobiłam kilka kółek, nic złego się nie działo, a co do przekleństw, to niech lepiej przypomni sobie jak to w naszym domu potrafił przeklinać. Dzieci słyszały jak stale wyzywał mnie od dziwek i różnych innych - zeznaje. - Prawda jest taka, że on mnie zdradzał i raz mu nawet wybaczyłam, ale później było tego zbyt wiele. 

Kobieta zapowiada, że jak będzie trzeba, to na forum publicznym opowie więcej o swoim mężu. Jak widać, protest kobiet nie tylko łączy, ale w takich przypadkach jeszcze bardziej co niektórych dzieli.

[ALERT]1603915266986[/ALERT]