Poczta Polska nie czuje się winna w sprawie bytowskiego policjanta, który w miejscowych placówkach wysyłał listy z fałszywymi wezwaniami do zapłaty za przekroczenie prędkości. Sam robił zdjęcia aparatem fotograficznym. Działał zaledwie przez dwa tygodnie w kwietniu tego roku.
W tej sprawie pojawiły się zarzuty do pracowników Poczty, że bezmyślnie pozwolili na wysyłanie listów. Wszak Komenda Powiatowa Policji w Bytowie ma umowę z operatorem pocztowym. Wszelka korespondencja powinna być odbierana przez konwojentów. To nie działa tak, że policjant przykleja znaczek na list i na kopercie przybija fałszywy stempel z nazwą komendy. A jednak udało mu się tak działać. Dlaczego pracownicy Poczty Polskiej tego nie wykryli?
- Z informacji otrzymanych od pracowników filii Urzędu Pocztowego Racławicka oraz osoby obsługującej Agencję Pocztową Półczno wynika, że przedmiotowe przesyłki prawdopodobnie wrzucono do skrzynki nadawczej. Następnie przesyłki te zostały wyjęte ze skrzynki i przekazane do obrotu pocztowego. Zgodnie z Prawem Pocztowym rozdział 3 artykuł 15 pkt 2. weryfikacji nie podlegają nadawcy listów wyjętych ze skrzynek nadawczych - taką podstawę prawną podaje centrala Poczty Polskiej w Warszawie. - Policjant mógł dokonać zakupu znaczków, a następnie po oklejeniu kopert wrzucić do skrzynek nadawczych umieszczonych na zewnątrz placówek. Nawet, jeśli na nadanych przesyłkach naniesiona była pieczątka Komendy Powiatowej, nie ma podstaw do wycofania takiej przesyłki z obrotu pocztowego. Zawarta przez Pocztę Polską umowa ze Skarbem Państwa - Komendantem Głównym Policji wskazuje miejsca nadań przesyłek, jednakże dotyczy to wyłącznie przesyłek nadanych z opłatą skredytowaną i nie wyklucza ewentualnego zakupu znaczków i dokonania nadania w dowolnej placówce. Tym samym pracownicy Poczty Polskiej nie mieli podstaw kwestionować nadania przesyłek, jedynie w przypadku, gdyby policjant usiłował nadać przesyłkę skredytowaną. Brak więc podstaw do wyciągnięcia jakichkolwiek konsekwencji służbowych.
Innego zdania jest pracownica Poczty Polskiej w Bytowie.
- To jest ewidentne zaniedbanie. Wszyscy wiedzą, że od lat jedyną możliwą drogą jest odbiór kompletu listów bez znaczków z Komendy Powiatowej Policji w Bytowie. Nigdy nie powinno się wydarzyć to w taki sposób, że w skrzynkach znajdowane są listy ze znaczkami opatrzone pieczęcią komendy - komentuje nasza rozmówczyni.
Sprawa policjanta cały czas jest w toku. Zajmuje się nią Prokuratura Okręgowa w Słupsku. Mundurowy krótko pracował w tej formacji. Najprawdopodobniej z powodu prywatnych problemów postanowił sobie dorobić, podając na wezwaniach swój numer konta. Wpadł, gdy korespondencja została wysłana do emerytowanego policjanta. Zorientował się, że nie jest to prawdziwy mandat i zgłosił sprawę do Biura Spraw Wewnętrznych Policji. Więcej na ten temat w poniższym linku.
[ZT]15308[/ZT]
Maryś08:32, 09.09.2024
Poczta to se może... dopóki Olek kapuśniak nie wyda ekspertyzy oraz swojej nieocenionej opinii to nikt nie ma prawa się poczuwać albo nie poczuwać. we se na poczcie co najwyżej bonki możecie poposzczać!
Głąb kapusta08:56, 09.09.2024
No dawaj nasz ekspercie, śpisz jeszcze czekamy na opinię Głąbie kapuściany
Olek kapusta 09:13, 09.09.2024
Zawsze mówię i mówić będę że w takich sytuacjach trzeba powołać bezwzględnie powtarzam BEZWZGLĘDNIE!!! komisję śledczą i ukarać winnego z grubej rury zero taryfy ulgowej dla winnego, ja to wam mówię wasz ekspert od spraw życiowych a wiem co mówię bo z nie jednego pieca chleb jadłem tylko że nikt mnie nie chce słuchać bo każdy udaje mądrzejszego od siebie
P.S. ostatnio chamskie i bardzo brzydkie komentarze były pisane w moją stronę, mam to gdzieś, możecie mnie wyzywać krytykować obgadywać obrażać powtarzam mam to gdzieś, a powiem krytykantom jedno, kto choć raz trochę mnie posłucha to na pewno zimą w dziurawych butach chodził nie będzie, pozdrawiam krytykantów .
Wujek samo zło 15:57, 09.09.2024
Nie rozumiem toku rozumowania. Co ma do tego poczta, a tym bardziej pracownicy pracujący za psi grosz. Oni tylko robią swoją robotę, od pilnowania pana policjanta jest pan komendant .
2 0
Dokładnie sam dostałem taki mandat i nie było na kopercie informacji kto go nadaje tylko moje dane i zwykły znaczek każdy może wysłać taki list a pracownik poczty nie pyta się gdzie pracujesz