SPÓR z radną o drogę. Starosta odrzucił serce, wybrał rozum

Ewa Dulewicz, radna powiatowa z gminy Czarna Dąbrówka, NIESŁUSZNIE czuje się oszukana przez starostę Leszka Waszkiewicza. Tak uważa powiatowy włodarz, który po urlopie wrócił do pracy i nie zgadza się z zarzutami swojej koleżanki z zarządu powiatu. Dulewicz skrytykowała go za to, że bez ostrzeżenia do dofinansowania z rządowego programu zaproponowano drogę Niezabyszewo - Płotowo, choć – jej zdaniem – wcześniej słownie uzgodniono, że wniosek będzie dotyczyć regularnie zalewanej drogi do Bochowa w gminie Czarna Dąbrówka.

W ubiegłym miesiącu Dulewicz stwierdziła, że została zaskoczona podczas posiedzenia zarządu. Jej zdaniem niesłusznie wytypowano drogę z Niezabyszewa do Płotowa, bo realny problem występuje w Bochowie, gdzie z powodu niedrożnej melioracji. Wczesną wiosną i przy intensywnych opadach droga jest podtapiana i staje się nieprzejezdna. Mieszkańcy są wówczas odcięci od świata.

Starosta Leszek Waszkiewicz przyznaje, że decyzja nie była łatwa, ale – jego zdaniem – najlepsza w tej sytuacji. Podkreśla, że w tym roku rządowe dofinansowanie jest bardzo skromne. Pieniądze może otrzymać tylko jeden wniosek w danym powiecie i gminie.

– W ubiegłym roku składaliśmy trzy wnioski: oprócz odcinka Niezabyszewo - Płotowo i odcinka do Bochowa, staraliśmy się również o modernizację drogi Kawcze - Malęcino w gminie Miastko. W tym roku uznaliśmy, że drogę Kawcze - Malęcino będziemy próbować modernizować za środki z funduszu leśnego. Taki wniosek został złożony. Zostały dwie drogi i trzeba było podjąć decyzję – tłumaczy starosta Waszkiewicz.

Pieniędzy jest bardzo mało – nieco ponad 20 mln zł dla wszystkich powiatów i miast na prawach powiatu. To daje średnio około 1 mln zł na jeden samorząd. Według Waszkiewicza to drastycznie mała kwota i na pewno będą takie powiaty, które nie otrzymają żadnego dofinansowania. W tej sytuacji nie byłoby szans na otrzymanie środków na kosztowną przebudowę drogi w Bochowie, zwłaszcza że pozostają tam niedokończone sprawy związane z melioracją. Wody Polskie pozostają w konflikcie z Krajowym Ośrodkiem Wsparcia Rolnictwa, nawzajem udowadniając sobie, kto powinien sfinansować naprawę melioracji. Modernizacja drogi będzie możliwa dopiero po rozwiązaniu tego sporu i budowie właściwego systemu odwadniającego pola uprawne.

– Dlatego zarząd większością głosów zdecydował, że należy wybrać taki wniosek, który ma największą szansę w rywalizacji z innymi samorządami. Zarząd Dróg Powiatowych przygotował tabelę z kryteriami, jakimi kieruje się wojewoda przy wyborze wniosków. Wynikało z niej, że zdecydowanie większe szanse na uzyskanie dofinansowania ma droga z Niezabyszewa do Płotowa – mówi starosta Waszkiewicz.

Zaznacza on, że w tej decyzji nie ma drugiego dna. Przyznaje, że w pięcioosobowym zarządzie głosy były podzielone: Ewa Dulewicz i Katarzyna Klaman głosowały za wnioskiem Bochowa, natomiast starosta Waszkiewicz, wicestarosta Aleksander Szopa i Tomasz Łącki opowiedzieli się za drogą z Niezabyszewa do Płotowa.

– W tym przypadku były dwa wyjścia: kierować się sercem albo rozumem. Wybraliśmy rozum – komentuje starosta.

POSŁOWIE POMOGĄ?

Prośbę o pomoc w tej sprawie  wysłaliśmy do wszystkich 14 posłów z naszego okręgu. Zareagowały tylko dwie osoby: Stanisław Lamczyk (PO) i Aleksander Mrówczyński (PiS). Ten pierwszy zapowiedział interwencję w zarządzie powiatu. Mrówczyński natomiast przesłał kopię pisma, adresowanego także do zarządu powiatu.

– Jednocześnie chciałbym przekazać, że w pełni popieram mieszkańców, którzy domagają się remontu drogi będącej w zarządzie Starostwa Powiatowego w Bytowie. Służę pomocą i wsparciem w przypadku ubiegania się o środki z funduszu ministerialnego czy innych form finansowania – zapowiada poseł z Chojnic.

Redakcja podkreśla, że parlamentarzyści powinni angażować się w sprawy lokalne w trakcie całej kadencji, a nie znikać po wyborach. Uruchomiliśmy specjalny ranking, w którym punktujemy najbardziej aktywnych w sprawach lokalnych posłów. Aktualnie liderami zestawienia są Wioleta Tomczak (Trzecia Droga) i Marcin Horała (PiS) – oni reagowali najczęściej.

Na końcu zestawienia znajduje się poseł ze Słupska Zbigniew Konwiński (PO). Szef klubu parlamentarnego PO dotychczas nigdy nie zainteresował się sprawami lokalnymi zgłaszanymi przez naszą redakcję. Po wygranych wyborach przestał odbierać telefon. Można go zobaczyć jedynie w telewizji lub na konferencjach prasowych. Jego partyjny kolega Stanisław Lamczyk prezentuje się w tym zestawieniu zdecydowanie lepiej.

Na koniec kadencji najbardziej aktywni posłowie zostaną wyróżnieni możliwością szerokiego zaprezentowania swoich dokonań, natomiast najgorsi mogą liczyć na antykampanię wyborczą – opublikujemy specjalne banery, podkreślając, że dany poseł był najmniej aktywny w tej kadencji. UZYSKA TYTUŁ IGNORANTA. Liderem tego niechlubnego rankingu jest wspomniany Zbigniew Konwiński.

[ZT]20798[/ZT]

[CGK]849[/CGK]