Zostało mało czasu!
0
0
dni
0
0
godzin
0
0
minut
0
0
sekund
Spraw bliskim radość
zanim będzie za późno!
Kup prezent
Zamknij

Dodaj komentarz

BOHATER Z BYTOWA. Uczeń ZSP uratował życie mężczyźnie

Mateusz Węsierski Mateusz Węsierski 20:01, 07.12.2025 Aktualizacja: 20:31, 07.12.2025
Skomentuj Hubert Bober swoją przyszłość wiąże z pracą w wojsku Hubert Bober swoją przyszłość wiąże z pracą w wojsku

To miała być zwykła przerwa między lekcjami. Uczniowie klasy mundurowej Zespołu Szkół Ponadpodstawowych w Bytowie wyszli ze szkoły, planując pójść do sklepu. Kilkadziesiąt metrów od placówki Hubert Bober zauważył mężczyznę leżącego twarzą do bruku. Jak się okazało — nie oddychał.

Dzięki natychmiastowej reakcji ucznia drugiej klasy liceum ogólnokształcącego ZSP, wspieranego przez kolegów, podjęto akcję ratującą życie.

Hubert bez wahania wybiegł na drugą stronę ulicy, gdzie obok leżącego mężczyzny stali zdezorientowani świadkowie. Poprosił ich o pomoc w odwróceniu ciała, a następnie sprawdził oddech i tętno.

Obie czynności nie występowały, więc przystąpiłem do resuscytacji – opowiada Hubert Bober. – Poprosiłem jednego z mężczyzn, żeby zadzwonił po karetkę. Zacząłem uciskać klatkę piersiową, tak jak nas uczono.

Hubert prowadził RKO przez kilka minut, zanim dobiegli do niego koledzy. Część z nich udała się w kierunku marketu Netto, gdzie zauważyli przejeżdżający radiowóz.

Widzieliśmy policyjny samochód, więc pobiegliśmy po pomoc – relacjonuje Alan Cieszyński.

Natomiast Gracjan Soldatke dodaje, że starał się Huberta wspierać psychicznie.

Sam nie byłem w stanie podjąć akcji ratującej życie, bo miesiąc wcześniej przeżyłem traumę – mówi.

Chodzi o brutalny atak na placu zabaw na osiedlu Jeziorki. Gracjan został tam uderzony metalową pałką teleskopową w potylicę, a jego kolega doznał złamania szczęki. Wówczas również pomagał im właśnie Hubert Bober, ale o tym później.

WALKA O ŻYCIE

Wracając do akcji przy ZSP: Hubert opowiada, że po przeprowadzonej resuscytacji na chwilę wróciły czynności życiowe poszkodowanego. Wszystkie kroki wykonywał zgodnie z instrukcjami operatora numeru alarmowego i wiedzą nabytą w szkole.

Zrobiliśmy dokładnie tak, jak nas uczył pan Kowalski – podkreśla.

Ze swoich uczniów dumni są zarówno pedagog szkolny Karol Szczepański, jak i dyrektor szkoły Sylwia Kontny-Białogłowicz.

Znaleźli się w odpowiednim czasie, w odpowiednim miejscu. Nie bali się, użyli swojej wiedzy i tej pomocy udzielili. Nauka, którą prowadzimy co roku, daje efekty. Nasza mundurówka wie, na czym polega pierwsza pomoc i nie boi się reagować – podkreśla dyrektor.

Szkoła opublikowała już oficjalne podziękowania w mediach społecznościowych.

RATOWNIK

Sam Hubert przyznaje, że to nie pierwszy raz, gdy pomagał komuś w sytuacji zagrożenia życia.

– Jeszcze wcześniej miałem sytuację, gdy pomagałem przy wypadku. Dziadka koleżanki potrąciło auto, pobiegłem wtedy po coś do tamowania krwawienia – opowiada.

Kolejna historia to głośne pobicie na osiedlu Jeziorki. Hubert relacjonuje:

– Razem z tatą i wujkiem budowaliśmy płot. Gracjan zaczął biec do nas z urazem głowy. Pobiegłem po apteczkę i udzieliłem pierwszej pomocy.

To wtedy właśnie Gracjan Soldatke został uderzony teleskopową pałką w głowę, w kość potylicy, a jego kolega Alan Cieszyński doznał złamania szczęki.

Gdyby uderzenie było centymetr niżej, wątpię, żeby Gracjan był dzisiaj z nami – mówi Hubert.

Gracjan potwierdza:

– Sami lekarze mówili, że gdyby Hubert spóźnił się o dwie minuty, nie wstałbym już z podłogi.

Alan dodaje:

– Ten mężczyzna od razu rzucił się do bicia. Nie dał nam nawet dojść do słowa.

AKCJA RATUNKOWA

W akcji ratunkowej na ulicy uczestniczyło kilku uczniów:

 Alan Cieszyński – pobiegł po policjantów w okolicy Netto.
Gracjan Soldatke – wspierał Huberta psychicznie.
Jakub Wardyn – próbował biec po pomoc, ale wrócił z powodu urazu nogi, aby – jak mówi –
– wspierać Huberta mentalnie i psychicznie.
Wiktor Hrynda – również pobiegł wezwać policję.

Wszyscy podkreślają ogromny stres, ale też to, że Hubert działał pewnie, spokojnie i profesjonalnie.

PRAWDZIWI BOHATEROWIE

Pedagog szkolny Karol Szczepański nie kryje dumy.

Całe grono pedagogiczne i dyrekcja są bardzo dumni z zachowania naszych uczniów. To przykład dla innych. Od nas wszystkich zależy, czy pomożemy uratować życie.

WOJSKOWY

Hubert nie trafił do mundurówki przypadkiem.

– Zawsze interesowałem się militariami. Czułem pociągnięcie do munduru – mówi. – Chcę skończyć szkołę, pójść na studia i związać przyszłość z wojskiem.

[ZT]21981[/ZT]

 

Co sądzisz na ten temat?

podoba mi się 0
nie podoba mi się 0
śmieszne 0
szokujące 0
przykre 0
wkurzające 0
Nie przegap żadnego newsa, zaobserwuj nas na
GOOGLE NEWS
facebookFacebook
twitter
wykopWykop
komentarzeKomentarze

komentarze (0)

Brak komentarza, Twój może być pierwszy.

Dodaj komentarz

OSTATNIE KOMENTARZE

0%