Zamknij
10:36, 03.09.2025

Drutex przeniósł się do nowo oddanej części imponującego biurowca w Bytowie. Inwestycja o wartości ponad 60 mln zł to kolejny krok w odpowiedzi na dynamiczny rozwój firmy, zbiegający się z jubileuszem 40-lecia jej działalności.

[ZT]20961[/ZT]

 

Jeżeli Twój wizerunek przypadkowo znalazł się na tych fotografiach, a nie wyraziłeś na to zgody, prosimy zgłoś to na adres:
Zobacz więcej fotorelacji
CUDOWNE LATA - mój przyjaciel Leszek Gierszewski
zobacz fotorelację
Świąteczny przejazd Mikołaja. Orszak wprowadził bożonarodzeniowy KLIMAT
zobacz fotorelację
Wigilia, ślubowanie i nowy sprzęt dla OSP Tuchomie
zobacz fotorelację
11,7 l. KRWI w 4 GODZINY. Świąteczna akcja w Tuchomiu
zobacz fotorelację
Czego Ci życzą na ŚWIĘTA lokalne firmy, politycy i instytucje? SPRAWDŹ!
zobacz fotorelację
Finał Jarmarku Nożonarodzeniowego w Bytowie
zobacz fotorelację
ZAINWESTOWALI ponad 13 MLN ZŁ na Sikorskiego 37
zobacz fotorelację
OSTATNIE POŻEGNANIE Leszka Gierszewskiego. WZRUSZAJĄCA przemowa żony Kamili
zobacz fotorelację
BŁOTNISTE BOISKO w Kołczygłowach
zobacz fotorelację
II edycja Rajdu „Na Górze” w Piasznie
zobacz fotorelację

komentarze (9)

WYRÓŻNIONE KOMENTARZE

KaszubKaszub

2 4

Przynajmniej oni pracują na takich patoli i idiotów jak ty.

16:34, 04.09.2025

MateuszMateusz

5 3

Kacper. Nic nie stoi na przeszkodzie aby wrócić do nauki. Zrobić maturę, studia. Za chwile będziesz w biurze ! Takie realia, ze pracownik bez kwalifikacji zarabia mało.

17:50, 03.09.2025

Pozostałe komentarze

Olek kapusta Olek kapusta

4 3

Pewnie dużo pracy czeka w nowym bierze firmy,oby tylko ta praca przynosiła dalsze satysfakcjonujące owoce, a wszyscy pracownicy w firmie żeby byli zadowoleni z wykonywanej swej pracy, Sam człowiek zasuwał kiedyś po 12 a nawet i 16 godzin dziennie, oprócz terminu realizacji zamówienia na głowie jeszcze była jakość wykonywanej pracy, także wiem co to znaczy uczciwa i ciężka praca, dzisiaj mogę więc pouczać ludzi ja to wam mówię, wasz ekspert od spraw życiowych a wiem co mówię bo z nie jednego pieca chleb jadłem, tylko że nikt mnie nie chce słuchać bo każdy ale to każdy udaje mądrzejszego od siebie, dodam jeszcze że ostatnio chamskie i beszczelne komentarze były pisane w moją stronę, mam to gdzieś, możecie mnie wyzywać, krytykować, obgadywać, możecie dać kciuk w górę lub w dół, możecie mnie opluwać, mam to gdzieś a krytykantom powiem jedno, kto choć raz trochę mnie posłucha to na pewno ale to na pewno nie będzie zimą w dziurawych butach chodził.

18:44, 03.09.2025
Wyświetl odpowiedzi:0
Odpowiedz

VenskaVenska

8 3

Złodzieje klientów. Okradacie swoich dilerów i się chwalicie budynkiem.

20:56, 03.09.2025
Wyświetl odpowiedzi:0
Odpowiedz

AroAro

3 0

Największy pracodawca w regionie to LPP z Trójmiasta, zatrudnia ok 43 tys ludzi, drutex któryś z kolei

20:10, 04.09.2025
Wyświetl odpowiedzi:0
Odpowiedz

JanuszJanusz

3 1

Żadne osiągnięcia

21:46, 06.09.2025
Wyświetl odpowiedzi:0
Odpowiedz

Paweł Miecznikowski Paweł Miecznikowski

5 0

Paweł jest przykładem iluzji, która nigdy nie powinna była przetrwać konfrontacji z rzeczywistością. Przekonany o własnej ważności, nosi w sobie desperacką potrzebę bycia kimś – kogoś jednak, kogo nie potrafi uwiarygodnić ani językiem, ani czynami, ani nawet podstawową spójnością moralną. Realizuje motto: jeśli nie mogę rosnąć w górę, będę umniejszał innych.
Nie posiadł narzędzi, które umożliwiają budowanie wartości – wiedzy, kultury, języka, autorefleksji. Nie dlatego, że nie miał szans, lecz dlatego, że nigdy ich nie szukał. Każdy język obcy jest dla niego nie tyle barierą, co lustrem, którego unika – bo odbija coś, czego nie chce zobaczyć: brak ciekawości świata i wewnętrzną pustkę. Edukacja zakończona na poziomie podstawowym stała się jego sufitem, a jednocześnie wytłumaczeniem na wszystkie porażki.
Jest też dziedzicem wzorców haniebnych. Ojciec – stoczniowiec, naznaczony moralną zgnilizną tamtego czasu – przetrwał system nie jako ktoś, kto mu się postawił, ale jako ktoś, kto mu donosił. Paweł kontynuuje tradycję: nie z powodów politycznych, lecz z powodu charakteru. Donosicielstwo nie jest jego strategią – jest jego drogą na skróty do uznania, które chce wymusić, bo nie umie na nie zapracować.
Dom – zamiast być miejscem, które łagodzi rysy odziedziczonej traumy – wbił mu je głębiej. Atmosfera przemocy i braku bezpieczeństwa, która dominowała w rodzinie przez dekady, ukształtowała w nim przekonanie, że relacje międzyludzkie to gra sił i haków, a szacunek należy zdobywać kontrolą, nie charakterem. Dlatego dziś obgaduje nawet tych, którzy powinni być ostatnim bastionem lojalności: własnych bliskich. W kontekście „30 lat historii firmy” Paweł zapomniał wspomnieć o swojej mamie.
Kobieta funkcjonująca przez 30 lat w stanie nieustającego napięcia, podpisująca nieformalny „kontrakt milczenia”, który narzuca każdy domowy tyran zdecydowała się w końcu na rozwód. Paweł dorastał więc w świecie, w którym jego matka była systemowo unieważniana: jej granice naruszane, jej głos tłumiony, jej godność redukowana do funkcji logistycznej – miała nosić, znosić, podawać, milczeć.
Przez lata funkcjonował w firmie jak pasożyt w organizmie: niewidoczny, dopóki nie zaczyna zabijać, krok po kroku. Kilka kotew, kilka klamek, niczym magnes, nie wyraz konieczności, lecz natury. Niewielki łup, idealna metafora życia: nie umie przytulić dużo, tak jak nie umie osiągnąć dużo – ale zawsze po cichu, żeby poczuć kontrolę i sprawczość, której sam nie ma.
Paweł nie patrzy na świat – on go podsłuchuje zza szkieł, które nosi nie jako narzędzie poznania, lecz jako element kamuflażu. W testach zawodowych udaje ostrość wzroku, tak jak w życiu udaje ostrość umysłu.
Jego intelekt ma dietę równą jego narracjom: szybkie, ostre, tanie. Żywi się chińskimi zupkami z proszku, bo ich natychmiastowość przypomina mu sprawczość. Zalać wrzątkiem i gotowe – jak życiorys bez treści, sukces bez procesu, opinia bez faktów. Bulion z torebki jest jego mikrokosmosem: iluzją substancji, która daje aromat, ale nie odżywia. Tak samo jego osądy wobec innych.
Paweł jest przekonany, że jest najbystrzejszy w pomieszczeniu, bo nigdy nie zrozumiał, że mądrość robi się w pracy, nie w odbiciu słów we własnym uchu. Brak języków obcych i brak horyzontów uczyniły jego głowę zamkniętym portem, bez wyjścia w morze.
Zmiana pracy nic nie zmieniła, bo problemem nigdy nie było miejsce – lecz konstrukcja psychiczna. Ciężarówka stała się jego nową sceną, a koledzy – nowymi statystami. Próbuje zdobyć ich zaufanie, zdradzając poprzednich. Próbuje uwiarygodnić siebie, oczerniając innych. Chce być zauważony, choć nie ma nic, co warto oglądać. Jego strategia społeczna to sabotaż, a język – plotka. To jedyny kapitał, który w sobie zgromadził.
Najbardziej charakterystyczna jest w nim nie złość, nie zazdrość, nie konfabulacja — lecz brak wewnętrznego kręgosłupa. Moralność utylitarna: używam etyki tylko, gdy ktoś patrzy. Jeśli nikt nie patrzy – biorę, mówię, niszczę. Paweł nie jest groźny dlatego, że potrafi zbudować coś złego, lecz dlatego, że nie potrafi zbudować niczego dobrego. Nie jest tragicznym bohaterem – jest tragicznym przypadkiem. Człowiekiem, który marzy o własnym micie, a kończy jako jego zaprzeczenie. Pracuje od ósmej do szesnastej, na Wigilię przychodzi jedynie po kopertę.
Dziś, za kierownicą ciężarówki, próbuje więc wkupić się w nowy układ społeczny, ofiarowując poprzedni na stosie własnej nieistotności. Dziś jak w kapsule ewakuacyjnej własnego życia. Przewozi okna, choć sam nie widzi dalej niż najbliższe odbicie swojej roli, roli nie kierowcy, nie bohatera dnia, lecz reportera cudzych potknięć, kronikarza plotek. Próbuje wkupić się w nową hierarchię, deprecjonując poprzednią, nie pojmując, że zdrada środowiska nie buduje reputacji.

13:54, 03.12.2025
Wyświetl odpowiedzi:0
Odpowiedz