W pełnym słońcu, bez cienia, jedynie w budach grzejących jak piekarniki, z małymi, płytkimi miskami z nagrzaną wodą. W takich warunkach rolnik z gminy Borzytuchom trzymał dwa psy na swoim polu. To sprawa z ubiegłego roku, którą udało nam się nagłośnić wspólnie z fundacją Nasze Futrzaki. Wówczas po złożeniu sprawy na Policję właściciele psów zabrali je z pola. Niestety - wraz z nowym sezonem - sprawa wróciła na stare tory.
[ZT]7175[/ZT]
- Mamy wrzesień 2023 r. a w pobliżu tego samego miejsca stoi pies. Tym razem jest sam, na szczęście buda umiejscowiona jest pod drzewami, ale nadal pokryta jest blachą. Aktualnie pilnuje pola z kukurydzą- to tylko w teorii, ale przecież w praktyce może być łatwym kąskiem dla wilka czy ofiarą dzika - czytamy na profilu Psiaki Pomorzaki.
Jedna z wolontariuszek w rozmowie z nami komentuje, że właściciele pola nie przejmują się losem zwierząt. Ponadto mieli być agresywni wobec wolontariuszy. Jak twierdzi kobieta - podczas jednej z interwencji rolnik miał zniszczyć jej telefon oraz wspólnie z synami pobić jej kolegę. Sprawą zajmuje się prokuratura.
Jednocześnie obecność psa wydaje się tam całkowicie bezsensowna, gdyż czworonóg boi się ludzi, a w miskach ma resztki brudnej wody i "domowego jedzenia". Wolontariusze nie wiedzą, co robić, gdyż obawiają się, że kolejne zgłoszenie nie przyniesie żadnych efektów.
- Ręce opadają! Rolnicy nadal wyznają zasadę najstarszego z rodu, iż „psy pracują dla niego”. Wielokrotnie zgłaszaliśmy ten temat u wójta, na policji, w prokuraturze. Nikt nie chce z tym nic zrobić - komentuje wolontariuszka.
Z informacji, które udało nam się pozyskać, wynika, że policja w związku z pojawiającymi się doniesieniami w mediach społecznościowych - rozpoczęła procedurę sprawdzającą. Do sprawy wrócimy. Video dostępne jest TUTAJ!
Viking18:01, 16.09.2023
2 0
Właścicieli potraktować tak samo i dożywotni zakaz posiadania psa ! 18:01, 16.09.2023