Zamknij

WSZYSTKO PRZEKRĘCILI! Bonkowski ZABIERA GŁOS ws. zabicia psa

20:12, 04.04.2021 M.W. Aktualizacja: 20:14, 04.04.2021
Skomentuj

Nie mógł się bronić, bo przebywał w policyjnej izbie zatrzymań, a prokuratura wnioskowała o miesięczny, tymczasowy areszt. Sąd się z tym nie zgodził. Teraz były senator Waldemar Bonkowski z Kościerzyny jest już na wolności i odpiera medialny atak. Zgodził się na publikację danych osobowych i wizerunku. Zapewnia, że nie ma nic do ukrycia.

ibytow.pl

Tylko u nas!

Bonkowski został przedstawiony jako osoba, która uwiązała potężnego psa rasy owczarek kaukaski do samochodu i ciągnęła go, leżącego po asfalcie. Obwieszczono już zakończenie jego politycznej kariery. Przeciwko Bonkowskiemu opowiedzieli się nawet politycy Prawa i Sprawiedliwości. Przez lata reprezentował tę partię, ale został z niej wyrzucony za publikowanie antysemickich treści. W tej najnowszej sprawie, związanej z psem, Bonkowski nie czuje się winny, a na pewno nie uważa się za psiego kata. Zapewnia, że to nieszczęśliwy zbieg okoliczności, a najwięcej złego zrobili kierowcy, w tym ten, który filmował zdarzenie. 

- Sam za siebie mówi fakt, że sędzina nie zgodziła się z decyzją prokuratury, odrzucając wniosek o miesięczny areszt tymczasowy dla mnie - zaznacza Bonkowski.

Wyjaśnia on, że od kilkudziesięciu lat posiada psy, nazywane popularnie kaukazami. Feralnego dnia dwa z trzech posiadanych przez niego psów uciekły. Wybieg ma powierzchnię 7 ha i jest ogrodzony, ale psy podkopały się pod ogrodzeniem i “dały nogę”.

- Ksiądz zadzwonił i powiedział, że moje dwa psy wałęsają się po wsi. Wiedziałem, że jest duże zagrożenie, bo były na obcym terenie. Na własnym podwórku dadzą się nawet pogłaskać, nie są groźne, ale na obcym terenie wystarczyłoby, żeby ktoś miał w ręku kij, a mogłoby się to zakończyć tragicznie - opowiada.

Wsiadł do samochodu i pojechał szukać swoich psów. Natknął się na nie kilka kilometrów od domu. Sukę udało mu się złapać i uwiązać na smyczy. Twierdzi, że następnie psa przywiązał do haka w samochodzie i dystans około 3 km pokonywał przez ponad godzinę. Mówi, że co chwilę zatrzymywał się i spoglądał także w lusterko patrząc czy pies idzie spokojnie z tyłu za samochodem. 

- W lusterkach cały czas miałem kontakt z psami. Jeden szedł z tyłu, na smyczy, a drugi jakieś 100 m. za nim. Wolno jechałem, pies szedł szybkim krokiem, a młody podążał za swoją matką. Problem zaczął się, gdy pojawili się przypadkowi kierowcy, którzy zaczęli trąbić i nagrywać. Psy przestraszyły się tego hałasu. W pewnym momencie pies odczepił się ze smyczą z haka i stanął w poprzek ulicy. Pogłaskałem go, doprowadziłem do haka i na powrót zaczepiłem. Przejechałem być może jakieś 50 m. Samochody z tyłu zaczęły trąbić i pojawiło się ich więcej. Widziałem jednak, że pies idzie, a drugi za nim podąża. W pewnym momencie mężczyzna, który nagrywał film, zrównał się z moim samochodem. Było to dosłownie kilka sekund po tym, jak pies z tyłu zaparł się i przewrócił. Kierowca ten powiedział mi, że ja psa po asfalcie ciągnę - opowiada Bonkowski.

Twierdzi on, że był to nieszczęśliwy zbieg okoliczności i jednocześnie efekt ogromnego stresu. Według jego wersji, pies po prostu w pewnym momencie na tyle przestraszył się, że zaparł się, nastąpiło szarpnięcie i doszło do pęknięcia kręgosłupa. Bonkowski uważa, że nie byłoby tej całej sytuacji, gdyby nie panika i trąbienie przypadkowych kierowców. Jest pewien, że tak, jak kiedyś, doprowadziłby swoje owczarki do domu. Psy już kilka razy mu uciekały.

- Jak ten kierowca powiedział mi, że pies przewrócił się i leży za samochodem, wybiegłem z auta i przez kilka minut próbowałem go reanimować. W pewnym momencie warknął i już myślałem, że przeżyje, ale niestety pies zmarł - zaznacza Bonkowski. 

Neguje on wszelkie twierdzenia sugerujące, że znęca się nad zwierzętami. Nie spodziewał się, że sprawa stanie się tak bardzo medialna. W momencie, gdy siedział w policyjnej izbie zatrzymań, całą Polskę obiegła informacja, że były senator znęca się nad zwierzętami, ciągnąc psy na sznurze po asfalcie. Zdenerwowały go słowa niektórych polityków, między innymi wicerzecznika prasowego PiS, Radosława Fogla. 

- Co oni mogą wiedzieć na ten temat, jak bazowali tylko na medialnych informacjach, a ze mną nikt nie rozmawiał? Wystarczyło zapytać, a nie robić medialną burzę - komentuje Bonkowski. - Doszło do tego, że w sobotę pod mój dom podjeżdżały samochody i ludzie krzyczeli, że chcą mnie zabić. Był nawet wóz oklejony słynnymi błyskawicami. Zrobiono ze mnie psychopatę, a prawda jest taka, że musiałbym być skończonym idiotą, żeby w ciągu dnia, w publicznym miejscu zabijać w ten sposób psa. Nie po to kupuję psy za kilka tysięcy złotych i o nie dbam, zapewniając im bardzo dobre warunki do życia, żeby robić takie rzeczy. Gdybym był psychopatą, to znęcałbym się nad zwierzętami na swojej posesji, gdzie w promieniu 1 km nie ma żadnych sąsiadów.

Według jego relacji sąd nie wyraził zgody na areszt. Całą sytuację uznano za zdarzenie losowe. 

- Słyszę teraz, że miałbym tego psa do bagażnika do samochodu wsadzić. Ludzie nie wiedzą, co mówią. Jak ja miałbym wsadzić do bagażnika psa ważącego 90 kg? Jak taki owczarek zaprze się i to jeszcze na obcym terenie, to nie ma na niego mocnych - zeznaje Bonkowski. - Zaczynam się bać, bo hejtują mnie publicznie, grożą, że zabiją i dom spalą. Krzyczeli, że mam wyjść z domu. To jest jakiś horror, co się dzieje! 

Precyzuje, że pies, który nie przeżył tego incydentu, to suczka rasy owczarek środkowoazjatycki. Drugi pies, który biegł kawałek dalej, to mieszanka owczarka środkowoazjatyckiego z owczarkiem kaukaskim. 

- Ja moje psy bardzo kocham i posiadam od 40 lat. Mają bardzo dobre warunki. Ogromny wybieg i karmy na 3 miesiące do przodu. Niestety nawet takiego człowieka jak ja, przy takim nieszczęśliwym wypadku, uczynią psychopatą. Najbardziej zabolały mnie słowa polityków PiS, z którymi współpracowałem przez 30 lat. Szczególnie ten Fogiel głupot nagadał. Mają do mnie telefon. Mogli zadzwonić i zapytać, a nie w mediach głupoty opowiadać. Ksiądz proboszcz, jak to usłyszał, powiedział, że osobiście list do tego Fogla napisze i go skrytykuje za to, co on zrobił. Przyłączyli się, jak te owce, do medialnej nagonki, a najprawdopodobniej chcą coś na tym po prostu ugrać. Dostali szansę zniszczenia rywala na tym terenie, przed kolejnymi wyborami - komentuje były senator. 

Potwierdza on, że po zdarzeniu martwą sukę zakopał w ogródku. Truchło znalazła później policja. Drugi pies został zabrany przez tak zwanych "animalsów", ale po świętach ma do Waldemara Bonkowskiego wrócić. Jego zdaniem, z pewnością o wiele lepiej będzie mu na jego gospodarstwie, niż w jakimś przytulisku, gdzie nie ma nawet tyle przestrzeni. 

- Tłumaczyłem im od początku, że skoro uważają mnie za psychopatę, to powinni zabrać jeszcze jednego mojego owczarka kaukaskiego i wszystkie koty. Zabrali tylko tego, który uciekł i biegł z tyłu za samochodem. Rozumiem, że zamierzają tego owczarka przesłuchiwać? - drwi były senator. - Ewidentnie w tej sprawie chciała się też wykazać nowa prokurator, która w Kościerzynie pracuje od miesiąca. Nalegała, żeby dać mi miesiąc aresztu i sugerowała, że będę mataczyć. Tymczasem mataczenie to wszystko to, co pojawiło się w przestrzeni medialnej. Co niektórzy moim kosztem postanowili przyspieszyć swoje kariery, a pani prokurator najwidoczniej chciała przypodobać się swoim mocodawcom. 

Zaznacza on, że z jego strony nie było rozmyślnego działania ani typowego znęcania się nad zwierzętami. Pies przywiązany na smyczy do haka w samochodzie przeszedł za nim około 3 km. Do incydentu doszło tuż przed samym domem. 

- W mediach potrafili napisać, że ja prowadziłem samochód z psem przywiązanym na sznurze. Oczywiście sznur brzmi lepiej niż smycz, no i trzeba dodać jeszcze, że rzekomo pędziłem. Szambo się wylało, a politycy różnych opcji rzucili się na mnie, jak hieny - podkreśla polityk z Kościerzyny. 

Obrońcy praw zwierząt ostro potraktowali byłego senatora. Było wiele krytycznych wypowiedzi publicznych na jego temat. Wstrzemięźliwość zachował Radosław Waszkiewicz ze Stowarzyszenia BUBA Pomocna dla Zwierząt w Miastku. Teraz z uwagą wsłuchuje się w tłumaczenia Bonkowskiego. W pewnym stopniu je przyjmuje, ale ma też istotne uwagi. 

- Jeśli ktoś kilkadziesiąt lat hoduje takie psy, powinien mieć odpowiednie środki do przewozu tych zwierząt. Dla takich psów powinna być specjalna przyczepa, aby móc bezpiecznie je przewozić - komentuje Waszkiewicz. - Jeśli tak było, jak mówi pan Bonkowski, to moim zdaniem ewidentnie zabrakło mu wyobraźni. Przecież zakup takiej przyczepy dla pana Bonkowskiego nie powinien być problemem, bo jest człowiekiem zamożnym. 

Przyjmujecie tłumaczenia byłego senatora?

[ZT]3795[/ZT]

 

(M.W.)

Co sądzisz na ten temat?

podoba mi się 0
nie podoba mi się 0
śmieszne 0
szokujące 0
przykre 0
wkurzające 0
facebookFacebook
twitterTwitter
wykopWykop
komentarzeKomentarze

komentarz(20)

Bela Bela

4 10

A Przepraszam kim jest owy Waszkiewicz bo nigdy o nim nie słyszałam.
20:38, 04.04.2021

Odpowiedzi:0
Odpowiedz

reo

KościerzakKościerzak

25 3

Bobkowski to kwiatek naszego miasta. Każde jego wystąpienie to pełna miłości i kreatywności Wypowiedź
Jego pomnik w centrum miasta podobny wyglądem, wygląda jak kupa.
Chłopie jesteś spalony w twoim mieście jak i w Polityce.
Ja na twoim miejscu bym się wyprowadził na Lubelszczyznę.
Wstyd mi za ciebie.

23:57, 04.04.2021

Odpowiedzi:1
Odpowiedz

stustu

1 0

Co złego zrobiła i Lubelszczyzna... 12:30, 08.04.2021


SasiadkaSasiadka

23 4

Rodzice mieszkają blisko Pana B. i psy niejednokrotnie biegają po ulicy. Nawet nie schodzą na bok kiedy przejeżdża samochód... To świadczy o tym jak są przyzwyczajone do biegania poza terenem ogrodzonym. Feralnego dnia Pan B. musiał się bardzo zdenerowac faktem , że uciekły po raz kolejny. 06:24, 05.04.2021

Odpowiedzi:0
Odpowiedz

CzesiekCzesiek

16 3

Co za podczłowiek. Ktoś go już odwiedził z kwiatami? 09:35, 05.04.2021

Odpowiedzi:4
Odpowiedz

MarcyskaMarcyska

7 1

Nie, ale na jego profilu prywatnym na FB pojawiły się osoby komentujące w jego obronie. Jakoś ciężko mi uwierzyć w te wyjaśnienia, ale z tego co widać, to będzie niezbędna ekspertyza być może biegłych, która wyjaśni czy były senator rzeczywiście wlókł psa za samochodem z nadmierną prędkością być może nawet w postaci wizji lokalnej, jezeli były senator będzie przy swojej wersji się upierał dalej... Ja tym argumentom wiary nie daje, dlatego że pieski zawsze można było np. wziąć do auta a nie podczepiać je stylu. 16:56, 05.04.2021


MarcysiuMarcysiu

1 10

Nawet najlepszy behawiorysta nie wsadzi do samochodu psa stróżującego, który nie był nauczony jazdy autem. To pokazuje jakimi jesteście laikami w ocenie tej sytuacji. 21:09, 06.04.2021


PiterPiter

8 1

Nie ma znaczenia. Nikt z wyobraźnią nie podpina psa zamiast przyczepki. Uciekł? Odprowadzasz zatem pieszo. Ucieka notorycznie? Jesteś nieodpowiedzialny. 16:01, 07.04.2021


do "Marcysia&qudo "Marcysia&qu

6 0

Mam 75 lat, od 50 lat mojego podwórka pilnują psy stróżujące - był kaukaz, moskiewskie, był środkowoazjatycji, rottweiler, etc...
Każdy z tych psów bezproblemowo wsiadał do samochodu a nawet bardzo jazdę samochodem lubiły - czy chodziło o kilka, czy o kilkaset kilometrów.
Innymi słowy - *%#)!& 12:34, 08.04.2021


PolakPolak

17 4

wstyd i hańba !!!! 09:56, 05.04.2021

Odpowiedzi:0
Odpowiedz

CeeDeeCeeDee

9 3

Ha tfu. 12:51, 05.04.2021

Odpowiedzi:0
Odpowiedz

LeszekLeszek

14 3

Mówisz, że w lusterkach miałeś kontakt ze zwierzeciam. Pytam się, jaki to był kontakt skoro dopiero wyprzedzający kierowca samochodu uświadomił Pana, że ciągnie Pan psa po asfalcie. To też są Pana słowa.
Widocznie do dupy ogrodzenie miałeś że kolejny raz Ci ucieka pies.
13:43, 05.04.2021

Odpowiedzi:0
Odpowiedz

MariaMaria

16 3

Przepraszam, ale nie daje wiary w te tłumaczenia, są nielogiczne i jakoś niespójne. Pies idąc wolnym krokiem sobie kręgosłupa ot tak nie złamie. Natomiast sekcja zwłok owczarka wykazała przecież w wyniku czego nastąpiła niewydolność krążeniowo-oddechowa. Po za tym, wszystkich pan B., stara się obwiniać począwszy od nowej prokurator, która przecież musi dysponować dowodami w sprawie, żeby móc postawić zarzuty, a tym samym wnioskować o areszt, ponadto jest dowód w postaci nagrania filmu, który jest zapewne w dyspozycji prokuratury sądu, do tego zapewne kierowca-świadek jest winien, nie ujmując również politykom PiS. Pytanie kto tak naprawdę próbuje się wykręcać i klamac..??. Wyjaśnienia Pana B mnie nie przekonują, bo jeżeli ktoś szanuje zwierzęta, zwłaszcza jeżeli chodzi w tym przypadku o psa, zabiera je do auta a nie zaczepia smyczą bądź linka z tyłu auta. Jak dla mnie to nie są żadne wyjaśnienia a jedynie kręcenie *%#)!& Jak się kocha zwierzęta to się o nie dba i zabiera do auta a nie zaczepia w tyle. 16:29, 05.04.2021

Odpowiedzi:0
Odpowiedz

MarcyskaMarcyska

11 2

Tak napewno, żeby nie opierać się wyłącznie na subiektywnej ocenie, jeszcze raz pozwoliłam sobie na przeczytanie tych wyjaśnień byłego senatora i nie rozumiem toku myślenia, ani postępowania pana Waldemara B. Jeżeli powiedzmy ktoś, osoba kierująca zaczepia zwierzę z tyłu auta, to jakim cudem proszę mi powiedzieć ten pies ma za tym autem nadążyć wolnym krokiem.. do tego, z jaką prędkością były senator, że się tak wyrażę nadążał przed siebie...?? że w pewnym momencie jak wyjaśnia pan Waldemar B. piesek hamuje przewraca się i doznaje urazu bądź złamania kręgosłupa, wskutek czego następstwem jest niewydolność krążeniowo-oddechowa o ile nie więcej obrażeń, które doznało zwierzę. Wniosek nasuwa się następujący pies nigdy nie nadąży za prędkością jazdy kierowcy jaka by ona nie była. Do tego jaki sens ma podczepianie zwierzęcia z tyłu auta, którym kierujący miałby zamiar poruszać się ślimaczym tempem...w tej sprawie nie będzie co ściemniać chyba, że dla opinii publicznej, bo i tak najważniejszym kluczowym dowodem w sprawie będą; szczegółowa sekcja, która pozwoli potwierdzić jakość w tym ilość doznanych obrażeń, ponadto kiedy i w jakich okolicznościach nastąpiła niewydolność krążeniowo-oddechowa zwierzecia, do tego ekspertyza/y biegłych które pozwolą na ustalenie przebiegu wydarzeń i z jaką prędkością faktycznie poruszał się kierujący były senator..?? W tym dowód w postaci z zarejestrowania zdarzenia. Pomimo wszystkiego może jednak nie warto ferować wyroków, wszystko zatem w rękach prokuratury i sądu. 21:57, 05.04.2021

Odpowiedzi:0
Odpowiedz

wwww

15 3

sam się pogrążył tymi opowieściami. ciągnął psa za autem, sam ten fakt = więzienie. 08:04, 06.04.2021

Odpowiedzi:0
Odpowiedz

Treść zarzutu, któryTreść zarzutu, który

10 2

Oficjalny zarzut, który prokuratora postawiła Waldemarowi Bonkowskiemu, brzmi:
"znęcanie się nad psem ze szczególnym okrucieństwem w ten sposób,
że przywiązał zwierzę do haka holowniczego samochodu, ruszył i zwiększając
prędkość, tak że pies nie nadążył, przewrócił się i był ciągnięty, w wyniku czego
doznał urazu mechanicznego - obrażeń narządów wewnętrznych skutkujących
niewydolnością krążeniowo-oddechową w następstwie której zmarł"" 12:44, 08.04.2021

Odpowiedzi:0
Odpowiedz

bubububu

7 1

Co tam Bąkowski. Jak *%#)!& musieli być ludzie którzy go wybrali do SENATU! 21:25, 08.04.2021

Odpowiedzi:0
Odpowiedz

MajGoodMajGood

7 1

Czytam te jego wypociny i nie mogę uwierzyć w to co czytam. Po 1. kupił psy z którymi sobie ewidentnie nie radzi 2.odprowadza psy na haku samochodu na drodze publicznej i twierdzi że to normalne. Do tego obwinia jeszcze kierowców którzy na niego trąbili. 3. twierdzi że jest niewinny bo sędzina nie dała mu aresztu. 4. nie rozumie tego hejtu bo w sumie nic się nie stało. 5. mówi że proboszcz napisze list do rzecznika Pis-u ...wstrząsające. Po tej lekturze można sobie wyrobić zdanie o tym kimś kim...czym jest w rzeczywistości....dopowiedzcie sobie sami.
21:43, 08.04.2021

Odpowiedzi:0
Odpowiedz

zxzzxz

1 0

zakaz wstępu do Kościerzyny 19:31, 21.04.2021

Odpowiedzi:0
Odpowiedz

KsiądzKsiądz

0 0

To nie hejt-to krzyż 10:13, 29.11.2021

Odpowiedzi:0
Odpowiedz

0%