POSTULAT senator Górskiej: Aborcja do 12 tygodnia ciąży musi wrócić!

Ona nie ma żadnych szans. Popełnili ogromny błąd, wystawiając w kaszubskich powiatach przedstawicielkę partii Razem jako kandydatkę do Senatu RP z listy Paktu Senackiego. Wojewoda Dariusz Drelich z listy PiS “rozniesie ją w drobny mak” - tak szanse Anny Górskiej przed wyborami oceniali przedstawiciele partii rządzącej. Stało się inaczej. Górska wygrała zdecydowanie, różnicą ponad 10 tys. głosów. Nie dość, że wojewoda Dariusz Drelich może “pakować walizki”, bo jego partia przegrała wybory parlamentarne, to jeszcze nie ma żadnych szans na objęcie stanowiska senatora. Polityczka o lewicowych przekonaniach triumfuje. To ona w Senacie będzie reprezentować mieszkańców powiatu bytowskiego, kościerskiego, kartuskiego, człuchowskiego i chojnickiego. 

Spodziewała się Pani tej wygranej?

Oczywiście, że tak. Jak już czegoś się podejmuję, to po prostu to realizuję. Zrobiłam kampanię w celu wygrania tych wyborów i je wygrałam. To była kampania inna niż pana Dariusza Drelicha. On rozdawał czeki i obwiesił płoty banerami, a ja po prostu byłam z ludźmi. Wyborcy potrzebują kontaktu z politykiem. Oni chcą, żeby polityk ich reprezentował. Nie wystarczy być znaną osobą, znaną twarzą.

Co do tej pory Pani robiła?

Prowadziłam własną działalność gospodarczą i działałam w organizacjach pozarządowych, zajmujących się przemocą domową. Od kilku lat zajmuję się wyłącznie polityką. Jestem członkinią zarządu krajowego partii Razem. W tych wyborach otrzymałam od mojego ugrupowania, od Lewicy, mandat zaufania i wystartowałam do Senatu. Bardzo się z tego cieszę, że udało nam się wynegocjować start właśnie z tego okręgu. Negocjowałam to wcześniej. Zapewniam, że będę w tym okręgu pracować i jestem w stanie pomóc rozwiązać najważniejsze problemy. Przez kampanię i już po niej zgłaszają się do mnie różni ludzie, z różnymi problemami. Osoby te i te problemy były ignorowane przez władzę centralną. Mam tu na myśli chociażby połączenia kolejowe do Bytowa. To też problemy szpitali powiatowych i miejskich, które są niedoinwestowane. To są “palące problemy” tego okręgu. Będę się nimi zajmować.

Przed wyborami członkowie partii PiS ignorowali Panią. Byli przekonani, że w tym okręgu jest elektorat konserwatywny, który na pewno nie zagłosuje na przedstawicielkę partii Razem. 

Pozdrawiam tych bardzo pewnych siebie panów bardzo serdecznie. Polecam porozmawiać trochę z ludźmi i przestać siedzieć na tych “ciepłych stołkach”. Polecam, żeby zajęli się pracą z ludźmi, z wyborcami. Moja kampania pokazała, że ludzie chcą polityków blisko siebie, takich, z którymi mają kontakt. Wiem, że takie komentarze były, a teraz chciałabym zobaczyć ich miny.

Myśli Pani, że tradycyjny kaszubski elektorat zmienił się? Są już np. za homoseksualnymi związkami?

To jest elektorat tradycyjny, przywiązany do kultury i tradycji. Ja się z tym zgadzam. Jednocześnie ten elektorat jest otwarty. To są bardzo różni ludzie, reprezentujący bardzo różne środowiska. Każdy Kaszub, każda Kaszubka ma w rodzinie jakąś kobietę, która być może boi się zajść w ciążę, boi się, że nie zostanie jej udzielona pomoc w szpitalu. Gdzieś w rodzinach są też osoby nieheteronormatywne. Ta świadomość wszędzie się zmienia. To, że ja dostałam tak duży kredyt zaufania w tym okręgu, że wygrałam z tak znaczącą przewagą, pokazuje, że ta zmiana idzie też przez Kaszuby. Jest coraz więcej ludzi otwartych, tolerancyjnych, progresywnych, chcących iść do przodu. Przywiązanie do kultury i tradycji swojego regionu, swojej mniejszości etnicznej, nie stoi na przeszkodzie, żeby być człowiekiem otwartym i tolerancyjnym. 

Który z postulatów partii Razem nowy rząd powinien wprowadzić od razu?

Myślę, że trzy najważniejsze sprawy to mieszkania na tani wynajem, które są potrzebne również w miastach powiatowych. Takich mieszkań brakuje, a ludzie masowo budują się poza miastem, bo jest taniej kupić małą działkę i postawić domek niż kupować mieszkanie. Kolejny postulat to zmienianie świata pracy. Będziemy dbać o respektowanie praw pracowniczych, żeby ludzie mieli płacone na czas, a także, żeby pracowali krócej, aby mieć więcej czasu na odpoczynek. Po trzecie musimy dopuścić aborcję do 12 tygodnia. To “uwolni” polskie kobiety i zdejmie z lekarzy wszystkie możliwe “strachy”, które “wiążą im ręce”. To sprawi, że nie będziemy umierać w szpitalach. Dzięki temu będziemy chciały znowu zachodzić w ciążę, nie będziemy się tego bać. Idzie za tym cała polityka prorodzinna, dostępność żłobków i przedszkoli, wszystko jest ze sobą powiązane. Przede wszystkim o te postulaty będziemy chcieli walczyć. Nie ma tu między nami a Koalicją Obywatelską większych sprzeczności. Nasze postulaty mogą różnić się w szczegółach, jeśli chodzi o mieszkaniówkę czy prawo pracy, ale naprawdę jesteśmy w stanie “spotkać się” i dogadać.

[ZT]10351[/ZT]

CHCESZ WIĘCEJ INFORMACJI? CZYTAJ DARMOWE WIEŚCI Z POWIATU!