Zamknij

PRZEPROWADZKA. Powiatowy weterynarz przenosi się z Miastka do Bytowa

09:00, 24.08.2024
Skomentuj Powiatowy Inspektorat Weterynarii w Miastku Powiatowy Inspektorat Weterynarii w Miastku

Po kilku nieudanych próbach, gdy decyzja o przeniesieniu Powiatowego Inspektoratu Weterynarii z Miastka do Bytowa była blokowana przez byłego wicewojewodę Mariusza Łuczyka, teraz dojdzie to do skutku. Wojewódzki Inspektorat Weterynarii potwierdza, że złożono już wniosek do ministerstwa o przeniesienie siedziby. Nową lokalizacją będzie biurowiec spółki PKS Bytów. Pomieszczenia są już przygotowane. W Miastku słychać głosy protestu.

- Pomorski Wojewódzki Lekarz Weterynarii, na wniosek Powiatowego Lekarza Weterynarii, w lipcu zwrócił się do organów szczebla centralnego o zmianę rozporządzenia ministra rolnictwa i rozwoju wsi z 25 sierpnia 2004 roku w sprawie terytorialnego zakresu działania oraz siedzib powiatowych i granicznych lekarzy weterynarii - potwierdza Agnieszka Arendt, rzecznik prasowy Wojewódzkiego Inspektoratu Weterynarii.

Zapewnia ona, że argumenty za przeniesieniem siedziby powiatowej weterynarii do Bytowa zostały obszernie przedstawione przez Powiatowego Lekarza Weterynarii. Wojewódzki lekarz weterynarii zgadza się z większością argumentów, w szczególności dotyczących uprawnienia organizacji realizacji ustawowych zadań inspekcji oraz uwzględniających potrzeby lokalowe instytucji. Jednocześnie zgadzają się z argumentami mieszkańców gminy Miastko, którzy uważają, że ta instytucja nadal powinna tam funkcjonować. Znaleźli na to sposób.

- Wychodząc naprzeciw oczekiwaniom mieszkańców oraz hodowców planujemy utworzyć w Miastku punkt obsługi interesantów, aby złagodzić ewentualne uciążliwości związane z dojazdem do Powiatowego Inspektoratu Weterynarii w Bytowie - informuje Agnieszka Arendt

W rzeczywistości będzie wyglądać to tak, że na miejscu w Miastku nadal będzie można składać pisma i nawiązywać kontakt z weterynarią. Dojeżdżającego z Człuchowa powiatowego lekarza weterynarii już tam nie będzie. Będzie dojeżdżać do Bytowa. Sam o to od miesięcy zabiegał. Wygrał, w przeciwieństwie do burmistrza Miastka Jerzego Wójtowicza, który chwalił się wizytami u wojewody w tej sprawie, ale ostatecznie nic nie załatwił. Według krytyków to również porażka wicestarosty Aleksandra Szopy, który ma już na koncie przegraną batalię o karetkę, również z Miastka zabraną.

[ZT]14306[/ZT]

Powiatowy Inspektorat Weterynarii jest dla Miastka o tyle ważny, że dotychczas była to jedyna instytucja powiatowa w tym mieście. Wielu uznawało to za ostatni symbol dawnego powiatu miasteckiego. W inspektoracie w większości pracują miejscowi, którzy teraz będą musieli dojeżdżać do Bytowa. Po stronie argumentów za przeprowadzką wskazywano, że większość petentów pochodzi z okolic Bytowa, a ponadto warunki lokalowe są kiepskie. Negocjujący z wojewódzkim weterynarzem burmistrz Miastka proponował nawet dodatkowe pomieszczenia. Jego argumenty widocznie nie trafiły na podatny grunt. Martwi to również przewodniczącego Rady Tomasza Borowskiego.

- Ta sprawa ma wiele aspektów. Po pierwsze państwo polskie od dawna skłania się ku centralizacji. Instytucje przenoszone są do większych ośrodków. Niewykluczone, że za 15 lat weterynaria będzie już tylko w Gdańsku. Państwo wycofuje się z prowincji - mówi Tomasz Borowski.

Podkreśla, że weterynaria w Miastku istniała od zawsze, a w Bytowie nie istniała nigdy. To też zła zmiana dla pracowników, którzy w większości są z Miastka. To większe wydatki dla wojewódzkiego inspektora weterynarii, który będzie musiał płacić większy czynsz i pokrywać koszty dojazdów pracowników.

- Nie wiem dlaczego tak im zależy na przeniesieniu siedziby do Bytowa. Jestem zniesmaczony działaniem władz państwowych w tej sprawie - komentuje Borowski.

Jego zdaniem może być też jeszcze jedna przyczyna. Powołuje się na działania miasteckiego społecznika, który od miesięcy prowadzi batalię z Powiatowym Inspektorem Weterynarii. Wykazuje liczne nieprawidłowości, składa doniesienia do prokuratury. Co ważne, większość tych nieprawidłowości została potwierdzona. Niektóre sprawy są w toku. Doszło nawet do odwołania byłego powiatowego inspektora weterynarii. Według Borowskiego takie batalie mogły przyspieszyć decyzję o przeniesieniu inspektoratu.

- Kolejne zawiadomienia o nieprawidłowościach mogły doprowadzić do sytuacji w jakiej jesteśmy. Znam administrację i wiem, że jednym z pomysłów mogła być decyzja o przeniesieniu z nadzieją na zakończenie batalii. Proszę mi wierzyć, że był to jeden z argumentów - komentuje przewodniczący Rady Miejskiej. - Ten pan na pewno się do tego przysłużył i to bardzo mocno.

Wspomniany społecznik to Zdzisław Pocheć. Ostro zareagował na krytyczne słowa przewodniczącego Rady.

- Zarzut ten przekreśla wszelkie dokonania pana Borowskiego zarówno w zakresie jego pracy zawodowej w milicji, policji, jak i na stanowisku przewodniczącego Rady - mówi Pocheć.

Przygotował nawet listę dziewięciu dowodów. Przede wszystkim powołuje się na artykuł 304 Kodeksu Postępowania Karnego, który zobowiązuje do zgłoszenia sprawy, jeśli ma się podejrzenie popełnienia przestępstwa.

- Czyżby jako milicjant i policjant uważał, że są przestępstwa, które należy zgłaszać i są przestępstwa, których nie należy zgłaszać do organów ścigania? Jaki pan Borowski daje przykład obecnym funkcjonariuszom policji? Czy jako przewodniczący Rady również przyzwala na przestępstwa, bo tak mu wygodniej lub w imię jakichś interesów? - pyta Pocheć.

Twierdzi, że zgłaszał przestępstwa związane m.in. z dobrostanem zwierząt.

- A może jest to próba zamaskowania braku własnych działań w zakresie powstrzymania przenosin inspektoratu weterynarii? Jakie pisma i inne działania pan Borowski z burmistrzem sporządzili? Sama uchwała Rady jest przecież niewystarczająca. Liczą się argumenty - komentuje. - W odróżnieniu od pana Borowskiego i burmistrza w tej sprawie przesłałem pełne dane liczbowe i analizy, także do wojewody pomorskiego, premiera i do Ministerstwa Rolnictwa.

Podkreśla, że w pismach wysyłanych do miasteckiego urzędu argumentem za przeprowadzką były sprawy lokalowe. Nie było tam słowa o negatywnych działaniach społecznika.

- Jeżeli jako przewodniczący Rady pan Borowski tak samo działa w innych sprawach, to niedługo zabraknie mu osób do posądzenia o odpowiedzialność za wszystkie nieszczęścia, jakie dotykają Miastko, od sprawy szpitala począwszy. Może zamiast szukać wszędzie winnych należałoby wziąć się do roboty? A może brak działań to celowe działanie? - pyta społecznik. - Władze w powiecie śmieją się z pana Borowskiego. Pan Borowski zamiast działać na rzecz Miastka i jego mieszkańców, chce skłócić ludzi z Miastka, a wtedy można robić, co się chce.

Informacją o przeniesieniu weterynarii z Miastka do Bytowa zaskoczony jest wiceprzewodniczący Rady Powiatu Zbigniew Dróżdż, radny z Miastka.

- Sprawę trzeba przedyskutować. Trzeba poznać sytuację od różnych stron. Zrobić szersze konsultacje, aby sprawdzić, czy jest to uzasadnione - mówi Zbigniew Dróżdż.

Rozmowy te mają odbyć się na początku września.

Krytyczne słowa płyną od byłego burmistrza Miastka Witolda Zajsta. Sprawa jest mu znana, bo jeszcze w ubiegłym roku odbywały się spotkania w tej sprawie, w których brał udział.

- Za mojej krótkiej kadencji napisałem dwa pisma do byłego wojewody w 2023 roku i obecnej pani wojewody w roku 2024. Były wojewoda zapewniał, że nie ma takich zamierzeń, co do przeniesienia weterynarii z Miastka do Bytowa. Obecna pani wojewoda prawdopodobnie odpisała nowemu burmistrzowi, ale nie znamy treści - mówi Zajst. - Miastecka weterynaria jest w Miastku już ponad 20 lat. W moim piśmie zwracałem uwagę, że Miastko jest w stanie spełnić nowe wytyczne, jeżeli będą takie potrzeby. Wiemy, że w Bytowie czynsz za wynajem jest wielokrotnie wyższy, niż w Miastku co powoduje wyższe koszty. Dlaczego ma być drożej w Bytowie? Gdzie tu gospodarność? Dzisiaj słyszę w przestrzeni publicznej od pana Borowskiego, że winien za to jest pan Zdzisław Pocheć. Powiem więcej - to „wina przeszkadzania pana Borowskiego”, który znany jest z tego, że „wtrąca się we wszystko, co się rusza”. Dzisiaj nie robiąc nic, daje przyzwolenie wraz z nowym burmistrzem na tzw. „NIC” w Miastku. Albo się umie załatwiać sprawy, albo się siedzi na emeryturze i nie przeszkadza. Wszystkie problemy Miastka nie zrodziły się od wczoraj, tylko trwają od wielu, wielu lat i dzisiaj, też moim zdaniem, nie widać perspektyw. Jeżeli pan Pocheć jest winien przeniesienia weterynarii, to pan Borowski i jego „świta” jest winna braku rozwoju Miastka - braku nowych zakładów pracy, rewitalizacji miasta i perspektyw na przyszłość. A gdzie w 2018 roku wielka inwestycja w czynnik społeczny: pomocy społecznej, dziennego domu dla seniorów, itd.? Dzięki wam, trzeba było oddać kasę do marszałka, które przekazał ją do Bytowa? To też wina pana Pochecia? Pytanie jeszcze do panów radnych powiatowych z Miastka, czy oprócz apelu będziecie walczyć o weterynarię? A może skończy się tak, jak z karetką? Chciałoby się rzec: „taka to miastecka polityka”.

Decyzją o przeniesieniu inspektoratu zaskoczony jest były wicewojewoda Mariusz Łuczyk, który ubiegłym roku zablokował przenosiny weterynarii do Bytowa.

- Miało być tanie państwo, ale jak widać, będzie droższe. Czynsz w Bytowie będzie większy. To dziwne z punktu widzenia ekonomii i potrzeb powiatu. Gmina Miastko jest największą gminą w powiecie bytowskim. Jest tutaj ponad 1000 rolników. Przykro, że tak jesteśmy traktowani w powiecie bytowskim, że w Miastku nic nie musi być, a wszystko musi być w Bytowie, chociaż są dwa ośrodki miejskie - komentuje Łuczyk, obecnie pełniący funkcję radnego powiatowego.

Wicestarosta Aleksander Szopa i burmistrz Jerzy Wójtowicz jeszcze nie odpowiedzieli na nasze pytania w tej sprawie. Ten pierwszy zastrzegł, że o takich sprawach nie będzie rozmawiać bezpośrednio, nawet przez telefon. Swoje argumenty może przekazywać jedynie w formie pisemnej.

[ZT]12621[/ZT]

 

(MW)

Co sądzisz na ten temat?

podoba mi się 0
nie podoba mi się 0
śmieszne 0
szokujące 0
przykre 0
wkurzające 0
Nie przegap żadnego newsa, zaobserwuj nas na
GOOGLE NEWS
facebookFacebook
twitter
wykopWykop
komentarzeKomentarze

komentarz(4)

Olek kapusta Olek kapusta

1 4

To jest skandal!!!!czy ludziom z Miastka trzeba życie utrudniać?Takie utrudnianie życia nic dobrego nie wróży,ja to wam mówię, wasz ekspert od spraw życiowych a wiem co mówię bo z nie jednego pieca chleb jadłem tylko że nikt mnie nie chce słuchać bo każdy udaje mądrzejszego od siebie
P.S. ostatnio chamskie i bardzo brzydkie komentarze były pisane w moją stronę, mam to gdzieś, możecie mnie wyzywać krytykować obgadywać obrażać powtarzam mam to gdzieś, a powiem krytykantom jedno, kto choć raz trochę mnie posłucha to na pewno zimą w dziurawych butach chodził nie będzie, pozdrawiam krytykantów .

11:31, 24.08.2024
Odpowiedzi:1
Odpowiedz

Dziennikarz Dziennikarz

1 1

Olek ...daj sobie pomóc....
Jeszcze nie jest za późno...

12:57, 25.08.2024

LovejoyLovejoy

3 2

Panie Drózdż slaby jest pan jak malo kto. Świetna i merytoryczna wypwiedz🤣🤣siedzi Pan w powiecie i jest Pan zaskoczony?????to co wy tam robicie pytam. Jesteście potwornie słabi. Biernacki???? Pieknie o Tursku i ani jednego zdania o weterynarii

11:36, 24.08.2024
Odpowiedzi:0
Odpowiedz

ManfredManfred

1 2

Ale ześ panie Wojtowicz zalatwił🤣🤣🤣najwazniejsze, ze jest spokoj i cisza. Ciekawe.co po cichu.jeszcze zrobicie. Beznadzieja.

11:38, 24.08.2024
Odpowiedzi:0
Odpowiedz

LesiuLesiu

2 2

A narzekaliscie na Zajsta. Nie podobalo sie Wam, ze chlop sie staral i walczyl z tym śmiesznym miasteckim betonem. Panie Witku chyba ludzie żałują wyboru nowych władz

12:01, 24.08.2024
Odpowiedzi:0
Odpowiedz

0%