Niepotrzebny wymysł – tak lokalni producenci mleka określają nowe zarządzenia Powiatowego Inspektoratu Weterynarii. Nie spodobało im się, że nakazano badanie jakości wody. Uważają to za absurd. Ponadto ustalono, że takie nakazy obowiązują na razie tylko w powiecie bytowskim. Producenci mleka twierdzą, że kierownictwo Powiatowego Inspektoratu Weterynarii jest nadgorliwe, co generuje większe koszty i wzrost biurokracji.
– Podwładna powiatowego lekarza weterynarii wymyśliła, że konieczne będzie przedstawienie badania wody. Nie wystarcza jej standardowe badanie wykonywane przez gminę lub przez spółki dostarczające wodę. Rolnicy dostarczający mleko muszą takie badania wykonywać dodatkowo na własny koszt, co nie tylko generuje dodatkowe opłaty, ale i stratę czasu. Moim zdaniem jest to absurd. Od firmy wykonującej te badania, czyli laboratorium w Chojnicach, dowiedzieliśmy się, że takie praktyki stosowane są wyłącznie w powiecie bytowskim – alarmuje rolnik z powiatu bytowskiego.
Rolnikom zagrożono, że jeśli nie wykonają badań, wstrzymany zostanie odbiór mleka.
– Dociekaliśmy, jakiego rodzaju badania mają być wykonane, ale usłyszeliśmy rozbrajającą odpowiedź, że ona tego nie wie. Nie potrafiła też podać podstawy prawnej. Ma być to wykonywane na jej rozkaz, bez głębszego uzasadnienia – dodaje inny rolnik.
Skutek jest taki, że pracownicy wodociągów miejskich w Chojnicach, jeżdżąc po powiecie bytowskim, wykonują te badania. Podobno dzwonili do urzędniczki, aby dokładnie ustalić, jakie badania są wymagane.
– Powiedziała im, że trzeba po prostu zbadać wodę, a przecież tych badań jest mnóstwo – zauważa nasz rozmówca.
Powiatowy lekarz weterynarii potwierdza, że takie badania są obecnie nakazane.
– Takie wytyczne zostały przedstawione podczas jednego z ostatnich spotkań w Wojewódzkim Inspektoracie Weterynarii. Najprawdopodobniej inni powiatowi inspektorzy jeszcze nie wdrożyli tego obowiązku, ale z czasem będzie on wprowadzony we wszystkich powiatach – mówi Edward Kowalke, powiatowy lekarz weterynarii z siedzibą w Miastku.
Na razie Wojewódzki Lekarz Weterynarii ustalił, że mleko to środek spożywczy, więc do jego produkcji powinna być używana woda zdatna do picia. Weterynarze uznali, że nie mają wiedzy, w których gospodarstwach używana jest woda z sieci, a w których z własnego ujęcia, dlatego postanowili sprawdzić wszystkie gospodarstwa.
– Prosimy jedynie o wyniki badań mikrobiologicznych, ponieważ w przypadku ujęcia publicznego wyniki fizykochemiczne możemy uzyskać od właściciela wodociągu. Jeśli ktoś ma ujęcie własne, musi przedstawić wyniki zarówno fizykochemiczne, jak i mikrobiologiczne – wyjaśnia Edward Kowalke.
Zapewnia on, że takie badania będą przeprowadzane we wszystkich powiatach w województwie pomorskim, ponieważ takie są nakazy Wojewódzkiego Inspektora Weterynarii.
Właściciele gospodarstw zwracają jednak uwagę na treść pisma, które otrzymali. Wynika z niego, że do badania wody zobowiązane są jedynie gospodarstwa korzystające z własnego ujęcia. Nakaz został wysłany do wszystkich, ponieważ weterynarze nie posiadają informacji na temat źródeł wody w poszczególnych gospodarstwach. Szczególnie groźna jest końcówka pisma:
– Jeśli badanie nie zostanie dostarczone, bezterminowe zaświadczenie dotyczące higieny pozyskiwania mleka zostanie cofnięte, a o tym fakcie zostanie powiadomiona mleczarnia odbierająca mleko – ostrzega Powiatowy Lekarz Weterynarii.
[ZT]18290[/ZT]
bubu20:11, 13.03.2025
Badanie powietrza którym oddychają krowy też by się przydało.
WujekDobraRada 08:14, 14.03.2025
Wystarczy nie pić mleka..Od chciwych rolasów..
0 0
nie podnoś takich tematów bo buce z rządu i z urzędów nie mając co robić łykną temat jak pelikany i będą udowadniać wpływ złego powietrza na kiszonkę ...