Zamknij

Ruszył proces ws. brutalnego zabójstwa Ukraińca w Rokicinach

18:00, 16.07.2025
Skomentuj fot. zdjęcie poglądowe fot. zdjęcie poglądowe

O wyłącznie jawności wnioskowali obrońcy oskarżonych Adama C. i jego żony Sandry C. oraz oni sami. Obrońca oskarżonego Sebastiana W. oraz oskarżyciel posiłkowy pokrzywdzonej kwestię wyłączenia jawności pozostawili do uznania sadu. Natomiast prokurator nie sprzeciwił się wyłączeniu jawności procesu. Ostatecznie przewodniczący pięcioosobowego składu orzekającego sędzia Jarosław Turczyn poinformował, że sąd przychylił się do wniosku obrońcy oskarżonej Sandry C. i uznał, że jawność procesu mogłaby naruszyć interes prywatny córki oskarżonych. Dziewczynka jest w wieku szkolnym.

Z zarzutem zabójstwa ze szczególnym okrucieństwem 48-letniego Ukraińca Mykoli S. stanęli w poniedziałek przed sądem doprowadzeni z aresztu: właściciel gospodarstwa rolnego, w którym dokonano zbrodni, 38-letni Adam C. i jego pracownik 35-letni Sebastian W. Obaj, jak wynika z ustaleń śledztwa, mieli działać wspólnie i w porozumieniu.

Trzecią oskarżoną jest żona właściciela gospodarstwa - 36-letnia Sandra C. Jej w postepowaniu przygotowawczym Prokuratura rejonowa w Lęborku zarzuciła nieudzielenie pomocy pokrzywdzonemu i pomocnictwo w zacieraniu śladów przestępstwa. Kobieta, jak ustalono w śledztwie, pomogła w zniszczeniu nagrań z monitoringu. Przed sądem odpowiada z wolnej stopy. Opuściła areszt za poręczeniem 100 tys. zł. Adam C. odpowiada także za znęcanie się nad dwoma pracownikami.

Na sali rozpraw nie stawili się pokrzywdzeni.

Do zbrodni doszło w nocy z 11 na 12 maja 2024 r. w gospodarstwie rolnym w Rokicinach w powiecie bytowskim na Pomorzu. Wcześniej Adam C. biesiadował przy ognisku z dwoma pracownikami, z 48-letnim Ukraińcem Mykolą S. i Sebastianem W. W pewnym momencie doszło do kłótni, do nieuzasadnionych oskarżeń o niespłacony dług i o szpiegostwo kierowanych przez Adama C. do Ukraińca. Gdy Mykola S. zaprzeczał, Adam C. uznał, że wymusi od niego przyznanie do winy. Sposobem miały być tortury.

Nieoficjalnie wiadomo, że z Sebastianem W. powiesił Ukraińca za nogi w jednym z budynków gospodarczych. Miał tak głową w dół zostać do rana, ale ten plan wymknął się spod kontroli. W ruch poszedł młotek. Odciętego już od liny Ukraińca oprawcy oblali benzyną, a jej strużkę prowadzącą do niego podpalili. Płonącego mężczyznę polali jeszcze olejem. Budynek gospodarczy zajął się ogniem. Przybyli do gaszenia pożaru strażacy znaleźli w budynku zwłoki Mykoli S. Na miejscu zdarzenia śledczy pracowali przez 16 godzin, podejrzewając, że doszło tam do zbrodni.

Grozi im surowy wyrok. Sprawę prowadzi Sąd Okręgowy w Słupsku

W śledztwie, jak informował PAP w kwietniu br. ówczesny prokurator rejonowy w Lęborku Patryk Wegner, Sebastian W. przesłuchiwany kilkukrotnie przyznawał się do popełnienia zarzucanego mu czynu i składał obszerne wyjaśnienia korespondujące z ustalonym stanem faktycznym. Natomiast Adam C. na początku postępowania przygotowawczego nie przyznawał się i odmawiał składania wyjaśnień. Przed jego zamknięciem przyznał się, złożył wyjaśnienia, które nie miały jednak odbicia w zgromadzonym materiale dowodowym. - Są one wyłącznie przyjętą przez niego linią obrony - mówił prok. Wegner.

Dodał, że Sandra C. przyznała się do wyniesienia nagrań z kamery monitoringu do piwnicy, przy czym w wyjaśnieniach tłumaczyła, że zrobiła to na polecenie męża. Ponadto to nie ona spaliła w piecu dowody, a miał to zrobić Sebastian W.

Lekarze psychiatrzy nie mieli wątpliwości co do poczytalności Adama C. Został przez nich uznany za takiego po jednorazowym badaniu. Natomiast Sebastian W. musiał zostać poddany kilkutygodniowej obserwacji psychiatrycznej w szpitalnym oddziale psychiatrycznym Aresztu Śledczego w Szczecinie. Biegli ocenili, że także on jest poczytalny. Adamowi C. i Sebastianowi W. grozi dożywocie, Sandrze C. do pięciu lat więzienia. (PAP)

ing/ agz/

(PAP)

Co sądzisz na ten temat?

podoba mi się 0
nie podoba mi się 0
śmieszne 0
szokujące 0
przykre 0
wkurzające 0
Nie przegap żadnego newsa, zaobserwuj nas na
GOOGLE NEWS
facebookFacebook
twitter
wykopWykop
komentarzeKomentarze

komentarz(2)

Viking Viking

4 0

No i po co im to było ? Wszystko mieli i można powiedzieć, że żyli jak pączki w maśle a tą zbrodnią zmarnowali sobie życie, a co gorsza zmarnowali życie swoim dzieciom ! Ale zbrodnia jest zbrodnią i nic nie może jej usprawiedliwiać, więc wyrok musi być wysoki bez jakichkolwiek okoliczności łagodzących ! Ciekawe jak ci ludzie żyli ze swoimi sąsiadami ?

19:31, 16.07.2025
Odpowiedzi:0
Odpowiedz

Bytowianin-58 Bytowianin-58

4 0

Sprawdziło się powiedzenie, że zbrodnia nie popłaca ! Tylko dzieci mi żal i tej kobiety, młoda i zmarnowała sobie życie. Co jej zostało ? Myślę, że najlepiej wszystko sprzedać i przenieść się w inny rejon Polski, tam rozpocząć nowe życie ! Jeszcze jest młoda, więc może sobie wszystko ułożyć.

20:27, 16.07.2025
Odpowiedzi:0
Odpowiedz

0%