Zamknij

SKARGA mieszkańców. Ulica Sikorskiego 22 - bytowski BROOKLYN? [WIDEO]

14:32, 10.05.2022 M.W. Aktualizacja: 14:44, 10.05.2022
Skomentuj Kazimierz Wolski kamienicę w której mieszka nazywa bytowskim Brooklyn`em, ze względu na jej stan techniczny Kazimierz Wolski kamienicę w której mieszka nazywa bytowskim Brooklyn`em, ze względu na jej stan techniczny

Kamienica z długą historią i ogromnymi problemami. Mieszkańcy budynku przy ulicy Sikorskiego 22 obawiają się, że ich dom w końcu się zawali. W tle są problemy własnościowe. Chociaż miasto przez lata pobierało od nich czynsz, okazuje się, że gmina nie ma do budynku prawa własności. Należy on do potencjalnych spadkobierców mężczyzny, który mieszkał tam jeszcze przed II wojną światową oraz krótko po zakończeniu działań wojennych. Jego syn wyjechał do Niemiec i ślad podobno po nim zaginął. Sprawa w sądzie utknęła właśnie dlatego, że nie można znaleźć spadkobierców. 

- Właściciel tej kamienicy zmarł 50 czy też 60 lat temu. Miasto przez lata pobierało czynsz za mieszkania, ale remontu ten budynek nigdy nie widział. Były tylko drobne naprawy - mówi Kazimierz Wolski, mieszkaniec kamienicy przy ulicy Sikorskiego 22. 

Jak opowiada, jedyny remont jaki widzieli mieszkańcy, to podobno 3 okna wymienione w piwnicy. Wolski ma obecnie 52 lata. Urodził się w tej kamienicy i - jak mówi - przez te wszystkie lata żadnego poważnego remontu nie było. Łącznie mieszka tam 7 rodzin. Wszyscy są w takiej samej sytuacji. Drobne poprawki robią na własny koszt. Ich zdaniem Urząd Miejski powinien w końcu kamienicę przejąć i wyremontować albo sprzedać mieszkania. Wówczas lokatorzy założyliby wspólnotę mieszkaniową i poradziliby sobie z remontem. 

- Jeżeli ktoś pieniądze przez tyle lat bierze, to powinien o to zadbać - podkreśla Wolski. 

Po silnych wichurach, które były na początku tego roku, zaczęło już nawet zrywać dach. Kilka lat temu, na zlecenie urzędników, zlikwidowano balkony od strony ulicy Sikorskiego, bo stwarzały zagrożenie. To doraźne rozwiązania. 

- Dach naprawiali w taki sposób, że wbili kilka gwoździ i ich zdaniem remont jest załatwiony - zaznacza Wolski. 

Budynek, o którym mowa, jest z 1902 roku. Obecnie wygląda jak krótko po zakończeniu działań wojennych. Mieszkańcy mówią, że czują się jakby mieszkali w Mariupolu po przejściu rosyjskiego wojska. Lokatorzy podkreślają również, że na wejściu do ich kamienicy są jedyne zabytkowe drzwi, znajdujące się przy ulicy Sikorskiego.

- Schody na klatce schodowej też są oryginalne. Niektóre stopnie są już niestety wyłamane. Sami je malowaliśmy - zaznaczają mieszkańcy. 

[ZT]4364[/ZT]

W dokumentach zachowały się dowody potwierdzające, że kamienica należała kiedyś do człowieka o nazwisku Kaiser. Rodzina Wolskich ma list, w którym zastępca przewodniczącego Prezydium Miejskiej Rady Narodowej, Jan Korzeniewski, zwraca się do właściciela kamienicy, aby ten jeden z lokali przyznał rodzinie Wolskich. Dokument sporządzony został 1 sierpnia 1955 roku. Od tamtej pory Wolscy mieszkają na ulicy Sikorskiego 22. 

- Mieszkanie to pan Kaiser przyznał mojemu ojcu i mojej matce. Najpierw mieszkaliśmy na dole, a później pan Kaiser pozwolił przeprowadzić się do góry - opowiada Kazimierz Wolski. - Pan Kaiser zmarł w tym budynku, a jego syn przed Rosjanami uciekł do Niemiec. Później ślad po nim zaginął. Teraz, po tylu latach, nasza władza szuka właściciela kamienicy. Moim zdaniem szukają tylko dlatego, że jest to bardzo dobry punkt w mieście. Jeśli przedłużą postępowanie, a cała buda się zawali, to będzie atrakcyjna działka dla jakiegoś dewelopera. Czy naprawdę te nasze władze myślą, że wszyscy są głupi, a tylko oni mądrzy? Przecież my wiemy o co tu może chodzić i dlaczego to sprawa tak bardzo się przeciąga. 

Mieszkańcy apelują do władz gminy, aby sprzedały im mieszkania. Najpierw jednak domagają się podstawowych remontów, na przykład zabezpieczenia dachu, który jest w stanie rozkładu. 

- Nasze władze, zamiast coś zrobić, nadal tylko szukają spadkobierców syna, syna, syna i syna, syna, syna, dziadków i kto wie kogo jeszcze, a przecież w okolicy są inne poniemieckie kamienice. Gdyby wszędzie miało tak się dziać, żadna z nich nie byłaby wyremontowana, bo trzeba by było znaleźć spadkobierców. Czas leci, a w końcu kamienica się rozpadnie. No chyba, że o to im chodzi - komentuje Kazimierz Wolski. - Z mojej wiedzy wynika, że syn właściciela tej kamienicy już dawno nie żyje. On nie miał dzieci, a oni szukają spadkobierców. 

Mieszkańcy wyliczają, że przez te wszystkie lata wpłacili gminie ogromne sumy, bo wszyscy płacą miesięczny czynsz. Zauważają również, że wyodrębniony powinien być chociażby fundusz remontowy. Jak mówią, każda z rodzin płaci kilkaset złotych czynszu miesięcznie. 

Jeśli chodzi o korespondencję z urzędnikami, od ponad 10 lat prowadzi ją żona pana Kazimierza - Anna Wolska. Ma cały stos pism. 

- Wiceburmistrz Jacek Czapiewski od dawna obiecuje, że zajmą się sprawą, że wszystko w sądzie jest, a oni muszą tylko czekać, ponieważ musi to nabrać mocy prawnej - opowiada Anna Wolska. - To było tak, że najpierw szukali spadkobiercy i nikt się nie zgłosił, więc ruszyły kolejne procedury. Lata lecą i końca nie widać.

Celem mieszkańców jest przejęcie mieszkań na własność, gdy gmina w końcu stanie się ich właścicielem. Chcieliby wówczas utworzyć wspólnotę mieszkaniową i wyremontować kamienicę. 

- Na razie jest taka sytuacja, że wynieśliśmy z domu wszystkie dokumenty i kosztowności, ponieważ obawiamy się, że kamienica w każdej chwili może się zawalić. Gdy na początku roku mocno wiało, spakowaliśmy nawet wszystkie swoje rzeczy i byliśmy gotowi do opuszczenia budynku. Zaczęło już nawet zrywać dach. Byliśmy przerażeni - opowiada Wolska. - Interweniowaliśmy kiedyś w sprawie dachu. Wysłali nawet firmę dekarską, która nowe, drewniane elementy przykręciła do starych belek. Pomalowali to następnie i stwierdzili, że sprawa jest załatwiona.

Mieszkańcy po raz kolejny powtarzają, że mają obawy dotyczące rzekomo celowego działania z zamiarem doprowadzenia budynku do jak najgorszego stanu i ostatecznie do konieczności zburzenia.

- Ten budynek tyle lat przetrwał, a jedyne, co może go zburzyć, to upływający czas - komentuje Kazimierz Wolski. - Pamiętamy głośną sprawę przejmowania kamienic w Warszawie. Pomyślałem sobie, że skoro w Warszawie potrafią to zrobić, to dlaczego by nie potrafili zrobić w Bytowie? 

DEMENTI

Wiceburmistrz Jacek Czapiewski potwierdza, że problemy wynikają głównie z przedłużających się sądowych procedur. Trzeba najpierw wykluczyć brak spadkobierców, aby móc dążyć do przejęcia budynku. 

- Ostatnio był tam inspektor nadzoru budowlanego. Wykonano przegląd budynku. Wiem, że przecieka dach. Trzeba będzie to naprawić. Inspektor orzekł, że budynek nadaje się do zamieszkania. Mieszkańcy zostali uspokojeni, ale sprawa cały czas toczy się w sądzie. Interweniowałem, aby zakończyła się jak najszybciej, aby móc wyjaśnić tę sytuację, żeby kamienica stała się ostatecznie gminna - podkreśla Czapiewski. 

Docelowo gmina dąży do potwierdzenia zasiedzenia tego obiektu przez samorząd. W kolejnym kroku budynek może być sprzedany albo będzie to obiekt komunalny. 

Burmistrz Ryszard Sylka zapewnia, że po stronie gminy nie ma dążenia do celowego zrujnowania kamienicy w celu pozyskania atrakcyjnej działki. Temat jest podobno prawnie skomplikowany, a przez to długotrwały. 

- Dementuję informacje o dążeniu do pozyskania działki. Nie noszę się z takie pomysłem. Kategorycznie zaprzeczam - zaznacza Sylka.

Jak mówi sprawa jest w toku w sądzie i wkrótce ma być rozwiązana.


Akt nadania mieszkania rodzinie Wolskich, sporządzony 1 sierpnia 1955 roku

(M.W.)

Co sądzisz na ten temat?

podoba mi się 0
nie podoba mi się 0
śmieszne 0
szokujące 0
przykre 0
wkurzające 0
facebookFacebook
twitterTwitter
wykopWykop
komentarzeKomentarze

komentarz(8)

SpokojnieSpokojnie

4 7

Kazik bądź spokojny, niedługo wybory, będziecie mieć remont w przed wyborczych obietnicach. Nic nowego, jak zawsze, tradycyjnie pokazana troska o zwykły, ale jakże uciążliwy problem mieszkańców. Kazik, szkoda, że nie masz tam znajomości. Nie pozostaje Tobie nic innego jak jeszcze raz oddać głosy na tych z górnej półki specjalistów i samorządowych strateguffff. 18:42, 10.05.2022

Odpowiedzi:0
Odpowiedz

reo

hmmmhmmm

6 5

cóż, nie bardzo rozumiem, gdzie tak naprawdę leży problem. Po pierwsze lokatorzy deklarują, że chcą wykupić mieszkania, ale w jakim celu? Przecież kilku niezamożnych rodzin nie będzie stać na kompleksowy remont budynku, który ledwie kupy się trzyma, bo na to potrzeba setek tysięcy PLN. Jeśli ktoś naprawdę chce kupić mieszkanie to czym prędzej wyprowadza się z takiej rudery, kupuje co chce ( na rynku nieruchomości dostępne od wyboru do koloru) i tyle. Wnioskuję, że lokatorom chodzi raczej o to, żeby miasto poczuwało się do utrzymywania kamienicy i remontów, a to marzenie ściętej głowy. Lokatorzy płacą czynsz, ale w tym są głównie media i najpewniej grosze na remonty. Niestety ale za porządne własne mieszkanie trzeba dziś płacić krocie, nikt nikomu nie daje.
Wniosek- mało istotny jest tu aspekt własności budynku, prawdopodobnie i tak niebawem będzie do rozbiórki a mieszkańcy nawet gdyby jakimś cudem za grosze stali się właścicielami mieszkań to i tak nie poradziliby sobie z utrzymaniem i renowacją budynku. Skoro naprawdę chcą kupić mieszkania to radzę czym prędzej kupić sobie coś przyzwoitego i nie oglądać się na gminę, miasto, sądy i starą kamienicę w ruinie. 18:56, 10.05.2022

Odpowiedzi:0
Odpowiedz

cooo?cooo?

8 6

No kochany Panie Kazimierzu miał pan sporo lat aby pomyśleć i kupić własne M. Płacicie czynsz czyli głównie opłaty za zużywane media i trochę na bieżące remonty, to zaklejają wam dziury kitem, bo na tyle starcza. Remont tej budy do stanu minimalnej używalności to koszt koło 1-2 milionów. Kto ma za to zapłacić? Gmina? czyli my podatnicy? żeby Pan mógł kolejne 50 lat wygodnie mieszkać za kilkaset zł czynszu, no dziękuję. Ja spłacam kilka tysięcy kredytu miesięcznie plus 1000 zł czynszu, żeby móc po ludzku mieszkać, więc Pan też tak może a nie czekać na mannę z nieba. 19:23, 10.05.2022

Odpowiedzi:1
Odpowiedz

2000020000

3 6

To już nigdy nie będzie na nic kasy z gminy? 20000 na miesiąc burmistrza rozwiązało definitywnie problem remontów w mieście? Zaglosujcie na niego jeszcze raz to i Czapiewski też alej będzie! 20000 tysięcy na miesiąc, kpina z mieszkańców! 07:18, 11.05.2022


krótka historiakrótka historia

9 1

niegdyś w takich kamienicach mieszkali bogaci mieszczanie, inteligencja. Potem patologiczny ustrój czyli komuna rozdała ich mienie tzw . klasie robotniczej. Skutek, okazałe kiedyś budowle mają po 100-120 lat i są w rozsypce, a zamieszkujący w nich biedacy czasem nie mają na chleb a co dopiero na gruntowne przebudowy i remonty. Dodatkowo opiekuńcze państwo w ostatnich czasach nauczyło ich, że mogą mieć roszczenia, chcieć i wymagać od instytucji publicznych. Czasy się zmieniają teraz, kończy się epoka opieki socjalnej a ekonomia jest brutalna, ale ci ludzie dalej żyją w swoim życzeniowym świecie. Wszystko do momentu aż któregoś dnia inspektor budowlany nie da zgody na dalsze zamieszkiwanie, dadzą kilka dni, każą się spakować i iść gdzie oczy poniosą i nie będzie to nikogo interesować i nie będzie do kogo się żalić. A takie czasy nadchodzą. 21:18, 10.05.2022

Odpowiedzi:0
Odpowiedz

Prawda? Prawda?

5 1

Burmistrz Sylka też zaprzeczał kategorycznie, że nie będzie podwyżki za wywóz śmieci i co? Oprócz tego jeszcze woda w górę. Taka wartość słowa! 10:42, 11.05.2022

Odpowiedzi:1
Odpowiedz

szkoda gadaćszkoda gadać

1 1

Wartość słowa, wg Rysia Dyzmy🤣 16:22, 12.05.2022


HeheHehe

6 0

Gość miał niezłego farta,pół wieku (nie licząc dzieciństwa) przetrwał na komunalnym nie wydając złotówki na własny kąt. A kiedy po 70 latach chałupa się rozpada,pyta kto mu odremontuje. Piękny jest ten kraj,gdzie jednemu się należy a inny zaiwania całe życie i za wszystko buli jak za złoto.

23:45, 11.05.2022

Odpowiedzi:0
Odpowiedz

0%