CANARINHOS z Miastka. START wzmacnia się Brazylijczykami

Naszym chłopakom na boisku nie brakuje luzu, ale przydałyby się jeszcze… kocie ruchy. Prezes drużyny piłkarskiej Start Miastko, jedynego zespołu czwartoligowego z powiatu bytowskiego, parafrazę cytatu z polskiego komedii “Chłopaki nie płaczą” przekuł w rzeczywistość. Start nowy sezon otwiera z dwoma nowymi zawodnikami - wprost z Brazylii. Prezes Maciej Śliżewski zachwala ich zdolności piłkarskie, swobodę prowadzenia piłki i wspomniane “kocie ruchy”. Mają być nie tylko wzmocnieniem dla zespołu, ale i przykładem do naśladowania.

- Niejako zmusiła nas do tego sytuacja na rynku piłkarskim. W okolicy brakuje zawodników na czwartoligowym poziomie, którzy mogliby zasilić nasze szeregi za normalne wynagrodzenie. Takie możliwości są ograniczone. Po wykonaniu kilkudziesięciu telefonów stwierdziliśmy, że to nie ma sensu. Pojawiła się możliwość wzmocnienia zawodnikami z Brazylii, z której skorzystaliśmy - mówi Maciej Śliżewski.

Skorzystali z dobrych kontaktów z niektórymi menedżerami. Dzięki temu udało się pozyskać dwóch zawodników z Brazylii. Jeden grał dotychczas w Czechach, a drugi przyleciał bezpośrednio z Ameryki Południowej. Obaj szybko zaaklimatyzowali się w Miastku. Obaj tu mieszkają.

- To nie są 36-letni panowie, którzy chcą pobawić się w grę w piłkę nożną, ale dwudziestolatkowie, którzy chcą zwyciężać i doskonalić swoje umiejętności - podkreśla prezes Startu. 

Obaj w Starcie Miastko zagrają na pewno do końca sezonu. Prezes opowiada, że piłkarze potrafią dogadywać się ze sobą na boisku. Oczywiście w języku angielskim. Żartobliwie dodaje, że jedno angielskie słowo podczas gry pada szczególnie często, ale Brazylijczycy dobrze znają też jego polski odpowiednik. Można domyślać się, o które słowo chodzi.

Prezes Startu widzi też różnicę w stylu gry pomiędzy brazylijskimi a polskimi zawodnikami.

- Ta swoboda w ruchach, naturalność gry balansem podczas mijania rywali jest widoczna gołym okiem. Oni w tym aspekcie mocno nas przewyższają. Powiedziałem moim zawodnikom, że ten transfer jest też dla nich. Mają uczyć się lekkości w grze - komentuje prezes Śliżewski. 

Pierwszy pozyskany Brazylijczyk to 20-letni Andre Germano. Dotychczas grał w klubie Independete de Limeirao. 

- Grałem z Gabrielem Martinellim z Arsenalu i Murillo Santiago z Nottingham Forest kilka lat temu. W wieku 9 lat dołączyłem do Palmeiras, gdzie grałem półtorej roku. Grałem również w kilku klubach w São Paulo w młodszych rocznikach. Przyjazd do Polski to dla mnie szansa na podniesienie swojego poziomu, ale także niesamowite doświadczenie. Gra w Europie była czymś, o czym marzyłem jako dziecko, więc jestem bardzo szczęśliwy, że tu jestem i doceniam szansę jaką daje mi Start Miastko - powiedział Andre Germano. 

Zadowolenia nie kryje również prezes Maciej Śliżewski.

- Jest to dla naszego klubu historyczna chwila. Przecieramy nowe szlaki i wytyczamy nowe ścieżki. Z tym transferem wiążemy ogromne nadzieje. Jestem pewien, że od Andre wiele się nauczymy. Planujemy także, aby pomógł nam w szkoleniu dzieci w naszej akademii. Myślę, że jest to szansa zarówno dla nas, ale także dla André na pokazanie się w Europie - komentuje prezes Startu.

Drugi brazylijski zawodnik to 20-letni Pedro Dias. Gra na pozycji napastnika.

- Grałem w kilku klubach w São Paulo, gdzie mieszkam. Grałem również w Polsce w innym klubie, kiedy byłem dzieckiem. Zawsze chciałem grać w Europie i dziś mogę robić to, co kocham najbardziej, czyli grać w piłkę nożną. Dziękuję Startowi Miastko za szansę, jaką mi daje i wiem, że będę w stanie pomóc drużynie, dając z siebie wszystko, a także pomóc moim kolegom z drużyny na boisku - powiedział dwudziestoletni Brazylijczyk.

Celem Startu jest walka o utrzymanie w czwartej lidze.

[ZT]12317[/ZT]