Dyrektor Bytowskiego Centrum Kultury chce w spokoju pić kawę i dlatego wygonił muzyków? Takiego zdania jest osoba, która napisała na niego na skargę i umieściła ją w internecie. Dyrektor Marian Gospodarek zapewnia, że to zwykły hejt, nie mający nic wspólnego z prawdą.
- Bytowskie Centrum Kultury kulturę ma tylko w nazwie. Nie uświadczysz tam muzyki, śpiewu, czytania, a tylko odgłos wciskania klawiatury przez pracowników biurowych, którzy nie wiadomo po co tam siedzą. Młodzi muzycy, którzy z własnych pieniędzy wyremontowali sobie “kawałek podłogi” w tym miejscu, zostali w bardzo brzydki sposób przegonieni i praktycznie odcięci od prywatnego sprzętu do grania. Tylko dlatego, żeby pan dyrektor mógł w ciszy i spokoju pić kawę, i przeglądać internet w swoim biurze, a po wszystkim samochodem za pieniądze podatników zabrać rodzinę na wycieczkę - skrytykował jeden z użytkowników BCK. - Niech ktoś zaora to miejsce i postawi Biedronkę, bo dla artystów miejsca tam niestety brak.
Wieloletnia radna, a obecnie dyrektor samorządowej instytucji Katarzyna Wirkus twierdzi, że ta część bytowskiej kultury kuleje od lat.
- Mam na myśli dawanie przestrzeni młodym, żeby mogli rozwijać swoje muzyczne pasje - wyjaśnia. - Pamiętam muzykowanie i chór w Domu Kultury, który miałam “pod nosem”, a potem - jak już w końcu spróbowałam działać - musiałam uciekać do innej gminy, w poszukiwaniu możliwości ćwiczenia. Działały wówczas młodziutkie zespoły, takie jak Sarkazm i Napięcie. Kto dziś w Bytowie gra koncerty korzystając ze wsparcia gminy w postaci udostępnianego przez nią miejsca, gdzie można trzymać sprzęt, nagłośnienie i robić próby? Jest ktoś taki?
[ZT]2625[/ZT]
Kolejny komentujący twierdzi, że zawsze był z tym problem i wspomina, że drugą salę w piwnicy wyremontowali w tym właśnie celu w 2008 roku od strony sklepów.
- Od zawsze była wojna jak nie ze sklepami, bo mieliśmy grać o 17:00, to z kinem, bo seanse dla dwóch dosłownie osób organizowano właśnie o godzinie 17:00 i 19:00, więc grać wolno było tylko około 21:00, a potem już nie, bo znowu cisza nocna. Dyrekcja nie pomagała wcale, a wręcz robili zawsze przeszkody, aby było “pod górę” i tak to się żyło na tej wsi - wspomina jeden z młodych muzyków. - Teraz nie wiem jak jest, ale ze 3 lata temu słyszałem właśnie, że już grania dyrekcja całkiem zakazała.
Tymczasem dyrektor Marian Gospodarek nie ma sobie nic do zarzucenia.
- Wszystko to jest związane z obostrzeniami wynikającymi ze stanu epidemicznego. Mamy zalecenia Ministerstwa Kultury, które są jasne i precyzyjne - komentuje Gospodarek.
Zapewnia, że nieprawdziwe są komentarze dotyczące rzekomej bezczynności Bytowskiego Centrum Kultury, bo podobno nieustannie coś się w Domu Kultury dzieje. Gospodarek zapewnia też, że nie siedzi tam i nie pije kawy, ale organizuje szereg różnych przedsięwzięć. Neguje również opowieść o tym, że wygonił muzyków z pomieszczeń sąsiadujących z jego biurem, aby spokojnie pić kawę, bo to po prostu nieprawda. Potwierdza, że aktualnie nie są używane pomieszczenia znajdujące się na samym dole, w piwnicy. Przyczyną jest ich wielkość.
- Te pomieszczenia piwniczne były wykorzystywane za naszą zgodą przez niektóre zespoły. To są bardzo małe pomieszczenia. Jedno ma 15 m2, a wytyczne reżimu sanitarnego mówią o 10 m2 na jedną osobę, a więc tylko jedna osoba mogłaby tam przebywać - wyjaśnia dyrektor Gospodarek. - Jeśli będą inne wytyczne Ministerstwa Kultury, to będziemy sukcesywnie włączać poszczególne kluby do normalnego funkcjonowania.
[ALERT]1599505847261[/ALERT]
Prawda21:34, 07.09.2020
To prawda.Nic tam się nie dzieje ;/ Siedzą na dupie,piją kawę i siedzą na fejscie :D A dlaczego nie ma już orkiestry dętej? Bo burmistrz ma to w dupie tylko jak trzeba się pokazać to wtedy jest dobrze
Gosc22:07, 07.09.2020
Jak jest, każdy widzi i słyszy. A raczej nie słyszy, bo obecnie usłyszeć cokolwiek zza murów BCK trudno. Gdyby warunki do krzewienia kultury rzeczywiście były, to efekty działań młodszych i starszych twórców w środowisku lokalnym byłyby znane.
Abstrahując zaś od tematu proszę uprzejmie Pana Redaktora o czytanie swoich tekstów przed publikacją lub też poproszenie kogoś o korektę błędów stylistycznych i logicznych. Błąd może się zdarzyć każdemu - ludzka rzecz. Jednakże upubliczniając tekst należałoby dołożyć większej staranności.
Kazimiera21:58, 08.09.2020
Marian woli bawić się w lokalna polityke i razem ze Starostą wykańczać oświatę, gdzie szkoły pełnią funkcje prywatnych folwarkow Dyrektorów, ktorzy razem ze ZNP zbudowali zależności towarzysko-kolezenskie przy pełnym poparciu Starosty o Naczelniku nie wspomnę ten to już dawno powinien wyleciec. Proponuje zająć się lepiej nie rentownym szpitalem lub PKS-em, ale to dla Mariana i jego kolegów za duży kaliber na ich reformatorskie głowy.
Bytowiak16:21, 09.09.2020
Dla kultury nie ma tu miejsca za to lokalów które są wynajmowane od groma, najważniejsze są przecież pieniądze, które przecież wpływają na konto BCK.
Wkurzony17:55, 10.09.2020
Młodzi ludzie, którzy poświęcają się swojej pasji zostali odcięci od możliwości rozwoju. Zamiast inwestować w ambitną młodzież lepiej podcinać im skrzydła.
Brak wolności 18:00, 10.09.2020
BCK powinien być otwarty na ludzi chcących poszerzać swoje umiejętności i talenty w zakresie kultury. Lepiej żeby młodzi zajęli się kulturą czy jej brakiem?
Marian13:31, 09.10.2020
Dobrze, że na przeciwko jest sklep i czarnula obok biurka...
Dokładnie 12:22, 13.06.2021
Marian woli z Zającem chodzić po barach i chlać. Jego pierwszego zwolnić
RIPOSTA nauki jazdy. Przepisów NIE ZŁAMAŁEM!
Proponuję, by funkcjonariusze KPP Bytów jako Liderzy bezpieczeństwa w regionie - skoro o nich mowa w artykule - zwrócili uwagę na to, jak jeżdżą po mieście ich koledzy - ale już "po godzinach pracy" np. bez świateł, czy pasów bezpieczeństwa o parkowaniu na miejscach dla niepełnosprawnych nie wspominając...
Waldek
22:00, 2025-09-16
RIPOSTA nauki jazdy. Przepisów NIE ZŁAMAŁEM!
Weź redaktorze nie rób dymu o rzeczy tak małostkowe jak ty człowieku
Mączna ….
20:47, 2025-09-16
RIPOSTA nauki jazdy. Przepisów NIE ZŁAMAŁEM!
To takie dziwne, że instruktor uczy kursanta poruszania się po parkingu przy markecie.Jaki to teren prywatny jeśli nie jest ogrodzony.Moze tam podjechać każdy.Istruktor to też człowiek. Jakiemu idiocie to przeszkadza?
Marek
20:42, 2025-09-16
RIPOSTA nauki jazdy. Przepisów NIE ZŁAMAŁEM!
Opuszczenie pojazdu przez kierującego jest postojem a nie zatrzymaniem taki człowiek chce uczyć innych jak sam nie zna przepisow
Stanislaw
19:59, 2025-09-16