Policjanci patrolu przyjechali do 30-latki, aby doprowadzić ją do aresztu za wcześniej zasądzoną zastępczą karę pozbawienia wolności. Zaskoczona wizytą funkcjonariuszy kobieta nie wiedząc, że jest poszukiwana myślała, że mundurowi przyjechali po skradziony przez nią defibrylator AED. Tym samym przyznała się, że to właśnie ona dokonała tego przestępstwa. Nie potrafiła jednak racjonalnie wytłumaczyć dlaczego to zrobiła. Grozi jej do 5 lat więzienia.
Do 30-letniej mieszkanki Bytowa przyjechali policjanci patrolowo-interwencyjni w związku z zasądzoną na nią karą pozbawienia wolności za wcześniejsze przewinienia. Kobieta nie wiedząc, że ma trafić do aresztu, widząc policjantów pomyślała, że przyjechali do niej po skradzione urządzenie i przyznała, że to ona dokonała kradzieży sprzętu, który szukają.
- Po sprawdzeniu wnętrza jej mieszkania faktycznie okazało się, że posiada rozkręcony na części defibrylator AED. Po ściągnięciu urządzenia ze ściany dyskontu spożywczego, zabrała je do domu. Nie potrafiła wyjaśnić z jakiej przyczyny ukradła urządzenie twierdząc, że wówczas była pod działaniem narkotyków - komentuje sierż. szt. Dawid Łaszcz, rzecznik prasowy Komendy Powiatowej Policji w Bytowie.
Kobieta trafiła do zakładu karnego celem odbycia kary zasądzonych wcześniej 44 dni pozbawienia wolności. Usłyszała również zarzuty kradzieży defibrylatora za co może jej kara przedłużyć się nawet do 5 lat.
5 lat to malo minium10:17, 25.02.2025
I proszę teraz aby zapłaciła z własnych środków na nowy defibrylator a nie z pieniędzy podatników bed,ie utrzymywany taki element społeczny tfuuu jej w pysk
Janinka10:53, 25.02.2025
Jeszcze w niedzielę siedziała obok mnie w kościele na mszy...
Widziałem ją10:59, 25.02.2025
Su.ka i narkomanka
0 0
Nie wyzywaj ❗To jest osoba chora i nie zdaje sobie sprawy z powagi tego co zrobiła
0 0
Patrz na siebie.