Bytowscy policjanci zapewniają, że nie zlekceważyli doniesienia naszej czytelniczki, która domagała się interwencji w sprawie niebezpiecznych kierowców szalejących po ulicach miasta. Rzecznik prasowy Komendy Powiatowej Policji w Bytowie, Dawid Łaszcz, podkreśla, że wbrew temu, co twierdzi kobieta, funkcjonariusze pojechali we wskazane miejsce.
– Policjanci niezwłocznie pojechali we wskazany rejon, lecz wskazane pojazdy oddaliły się. W związku z przekazanymi informacjami wszczęte zostało postępowanie wyjaśniające o wykroczenie. W toku czynności zabezpieczony został monitoring, który zostanie poddany szczegółowej analizie celem ustalenia pojazdów oraz identyfikacji osób nimi kierujących. Ponadto przesłuchana zostanie osoba zgłaszająca, co pozwoli na pełniejsze odtworzenie przebiegu zdarzenia – informuje Dawid Łaszcz, rzecznik prasowy bytowskiej policji.
Zapewnia on, że policjanci regularnie reagują na sygnały dotyczące niebezpiecznych zachowań drogowych, a każde takie zgłoszenie traktują z należytą starannością.
Sprawa dotyczy sytuacji zgłoszonej 15 kwietnia. Nasza czytelniczka Izabela zwróciła się z problemem dotyczącym nocnego incydentu na ulicy Gdańskiej.
– Było przed godziną 23:00. Wracaliśmy z dzieckiem ze szpitala. Już skręcając z ulicy Lęborskiej w ulicę Gdańską, zauważyłam dwóch kierowców – jeden w ciemnym Audi, a drugi w białej Skodzie. Mieli chyba między sobą jakieś porachunki, bo jeden ścigał drugiego. „Przelecieli” przed nami w kierunku ulicy Gdańskiej. Jechaliśmy za nimi. Kierowca Skody najpierw wyprzedził Audi, a następnie zatrzymał się przed rondem przy Lidlu. Stanęliśmy za nimi. W pewnym momencie ruszyli i zaczęli jeździć w kółko po rondzie, jeden obok drugiego. Kiedy zdążyliśmy przejechać na drugą stronę i kawałek dalej mieliśmy skręcać w lewo na stację paliw Orlen, kierowca ciemnego Audi zjechał na lewy pas, tak jakby chciał uciekać przed Skodą, i zaczął wyprzedzać na linii ciągłej. Mało brakowało, a uderzyłby w bok naszego auta. W samochodzie było dziecko. Byliśmy przerażeni – opowiada.
Precyzując, wyjaśnia, że samochód Audi był na rejestracjach z powiatu bytowskiego, natomiast Skoda miała białe tablice rejestracyjne, najprawdopodobniej niepolskie. Nie zdążyła zauważyć, jaki to kraj.
Kobieta opowiada, że od razu wykonali telefon na numer alarmowy, aby powiadomić o piratach drogowych. Co ważne, kobieta i jej partner nie odpuścili. Wyśledzili szalejących kierowców na parkingu przed sklepem Media Expert. Wówczas ponownie zawiadomili policję, wskazując dokładną lokalizację obu pojazdów. Jak zeznaje nasza rozmówczyni, chwilę czekali, ale… policji się nie doczekali.
– Przy sklepie Media Expert z obu pojazdów wyszło dwóch “bysiorów”. Mieli jakieś porachunki między sobą. Jeśli chcą bawić się w coś takiego, powinni robić to w lesie, a nie stwarzać zagrożenie dla innych kierowców – komentuje kobieta.
Wersja policji jest diametralnie inna. Mundurowi podobno przyjechali, ale nikogo nie zastali. Śledztwo jest w toku.
[ZT]19417[/ZT]
0 7
Kamerkę niech sobie kupi skoro ma problemy z zapamiętaniem numeru rejestracyjnego.
2 1
jak tak mogą policjanci szukać piratów ? ..... To kto w końcu będzie szukał ZORRO ??? 🤠 🤣
3 0
Bytowski pseudo klub ww itp im wszystko wolno .... wydech poza normą oswietlenie poza normą i wyscigi na drogacg publicznych ake Policja ngdy nic nie widzi .... ciekawe ilu funkcjonariuszy ma takie przerobione aut ?