Gdyby nie była wieloletnią pracownicą bytowskiego szpitala, na bardzo wysokim stanowisku i jednocześnie fizjoterapeutą oraz żoną lekarza, Marek Czeczot nie miałby pewnie do niej aż tak wielkich pretensji o to, że potrąciła na pasach jego partnerkę, Kamilę Adamczyk. Pretensje ma, bo jego zdaniem kierująca samochodem 11 stycznia zachowała się bardzo niewłaściwie. Partnerka Marka Czeczota długo będzie dochodzić do siebie. Ma za sobą pierwszą, skomplikowaną, 9-godzinną operację i będą następne, a tymczasem ze strony żony lekarza nie było nawet przeprosin. Nie zainteresowała się losem kobiety, która przeleciała jej przez maskę na przejściu dla pieszych, na ulicy Gdańskiej, naprzeciwko Lidla.