W czasach, gdy musiał zadowalać się rolą powiatowego opozycjonisty, było o nim głośno. Brał udział w konferencjach prasowych, a do starostwa wysyłał liczne interpelacje. Do redakcji dzwonił średnio raz w miesiącu. Coś jednak pękło, coś się zmieniło. Gdy Aleksander Szopa z Miastka został wicestarostą bytowskim, jednocześnie stał się spokojnym, wyciszonym politykiem. Na pytania odpowiada jedynie w trybie informacji publicznej, ściśle z paragrafami. Nic ponadto.