Masowe zatrucie dzieci z publicznych i prywatnych placówek oświatowych w Bytowie. Sanepid bada czy mamy do czynienia z bakterią Salmonelli. Rodzice jako potencjalnego winnego wskazują firmę cateringową, zaopatrującą stołówki we wszystkich tych placówkach. Szefowa firmy wskazuje na… Dni Bytowa.
- We wszystkich żłobkach i przedszkolach, które w obiady zaopatruje jedna z bytowskich firm, wystąpiły u dzieci objawy zatrucia salmonellą. Moje dzieci przez tydzień były chore. Sprawą zainteresował się już Sanepid - alarmuje jeden z rodziców.
Wylicza, że takie przypadki wykryto w prywatnym przedszkolu przy ul. Drzymały i w przedszkolu przy urzędzie miejskim.
- Dwoje moich dzieci przez tydzień miało typowe objawy salmonelli, czyli biegunka, wymioty i gorączka. Okazało się, że takich przypadków jest więcej w mieście - raportuje jeden z rodziców.
W stacji sanitarno-epidemiologicznej ustaliliśmy, że faktycznie prowadzone jest postępowanie. Na tę chwilę nie wiadomo, czy to Salmonella.
- Zostały pobrane wymazy. Czekamy na wyniki badań - usłyszeliśmy w bytowskim Sanepidzie.
Jeden z właścicieli przedszkoli zasugerował, że winna faktycznie może być firma dostarczająca dzieciom obiady. Właścicielka przedsiębiorstwa zapewnia, że mogą być to niesłuszne oskarżenia.
- Dziwnie zaskakujące jest, że taka sytuacja występuje już trzeci rok z rzędu po Dniach Bytowa. Ludzie chodzą, jedzą potrawy z tych bud, gdzie mają zaledwie 20 l wody do utrzymania higieny. Nic dziwnego, że później występują zatrucia - mówi właścicielka firmy. - My karmimy 600 dzieci. Gdyby naprawdę była Salmonella to takich przypadków byłoby dużo więcej, a nie po jednym w każdej placówce.
Jej zdaniem winna może być bakteria, która podobno ostatnio pojawiła się w Bytowie.
- W okresie wakacyjnym jest dużo przypadków norowirusa. To wirus brudnych rąk. Dotyczy to szczególnie małych dzieci. Oddziały w szpitalu są przepełnione - przekonuje właścicielka lokalu gastronomicznego.
Dodaje, że zatruciu uległo dziecko ze starszego rocznika, jej dziecko. Objawy miało podobne, jak mniejsze dzieci z przedszkoli i żłobków. Jej zdaniem prawdziwa przyczyna to wspomniany norowirus. Siedliskiem mogły być lokale gastronomiczne rozstawione na Dniach Bytowa.
Celowo nie podajemy nazwy firmy cateringowej, aby nie narazić ich zna konsekwencje. Wszak Sanepid jeszcze sprawy nie przebadał. Niewykluczone, że nie będzie to Salmonella.
[ZT]12511[/ZT]
[ALERT]1721514282641[/ALERT]
jd12:24, 21.07.2024
szkoda że moje dziecko miało salmonelle nie będąc na dniach bytowa…
Luk15:57, 21.07.2024
Rok temu doświadczyliśmy czegoś takiego po lodach z budki na rynku....
Bytowiak20:20, 21.07.2024
Masakra, szkoda dzieci
Magda10:09, 22.07.2024
Pani właścicielka bezczelna! My nie byliśmy też na dniach Bytowa a zostaliśmy zarażeni wylądowaliśmy w szpitalu, cały tydzień biegunka. Wszystkie dzieci w żlobku chore a Pani zwala na dni Bytowa przecież to jest chore!!! Powinni zamknąć ta restauracje l, która tak dzieci naraża i jeszcze nie przyznają się do winy
Mama14:28, 22.07.2024
Dzieci były chore już w czwartek przed dniami Bytowa, szanowna pani wlascicielko...
Olka18:47, 23.07.2024
Mam wrażenie, że tu pomimo braku wyników i ewidentnego wskazania winnego co niektórzy już wyrok wydali. Tak ciężko poczekać aż sanepid znajdzie ognisko bakterii? Wyzwiska, zamykanie restauracji, zbyt niskie kary, opamiętajcie się. Z tego co mi wiadomo to sanepid musi sprawdzić wszystkie miejsca w których dziecko jadło i dom i przedszkole i inne miejsca wskazane przez rodziców. Jeżeli macie pewność to linczujcie. Jeżeli nie to dajcie sobie na wstrzymanie. Dwa lata temu była nagonka na inne przedszkole i firmę, która karmi dzieci, szum się zrobił bo w budce z lodami salmonella. Jak to w *%#)!& małym bywa. Ludzie żyją od afery do afery.Niestety to tylko żywność i w najlepszym i najczystszym domu zdarzyć się może. Więc zacznijcie od własnych sterylnych podwórek
1 0
Dokładnie moje dziecko też zachorowało w czwartek przed dniami Bytowa