Radny wojewódzki Jarosław Ścigała, pełniący funkcję dyrektora Zespołu Szkół w Borzytuchomiu, znalazł się w centrum poważnych zarzutów. Dotarliśmy do ustaleń pokontrolnych, z których wynika, że w kierowanej przez niego placówce doszło do szeregu zaniedbań i nieprawidłowości finansowych. Na liście uchybień znajduje się m.in. wypłacanie zawyżonych wynagrodzeń nauczycielom. Gmina już musiała zwrócić część pobranych środków. Czy dyrektor poniesie konsekwencje swoich działań?
– Ma swoich zaufanych nauczycieli, którym rozpisuje karty pracy w taki sposób, że nauczyciel faktycznie przepracowuje np. 20 godzin w miesiącu, a wypłacane ma za 30. Ta praktyka została już potwierdzona, a gmina musiała zwracać pieniądze – alarmuje jedna z nauczycielek, która zdecydowała się nagłośnić sprawę.
Z jej relacji wynika również, że chodzi o setki tysięcy złotych dotacji oświatowych wypłaconych na nauczanie języków mniejszości narodowych – kaszubskiego i ukraińskiego.
– Nieprawidłowości wykryto od 2019 roku, a Regionalną Izbę Obrachunkową na dyrektora Ścigałę „nasłał” były wójt Witold Cyba – informuje rozmówczyni. – Do zwrotu są setki tysięcy złotych rocznie. Nie dziwię się, że pieniądze były zawyżane, skoro później wydawano je na nagrody „dla swoich”. Wiem, że prawo tego nie nakazuje, ale moim zdaniem powinni zwrócić wszystko z własnych kieszeni, skoro pobrali te środki w formie wynagrodzeń.
To jednak nie jedyne problemy dyrektora. Jarosław Ścigała przegrał proces sądowy z byłą wicedyrektor szkoły w Niedarzynie, która pozwała go za bezpodstawne zwolnienie z pracy. Sąd Rejonowy w Człuchowie przyznał jej rację.
– W trzech sprawach został uznany za winnego, więc szkoła musiała wypłacić odszkodowania. Czwarta sprawa, również złożona przez tę panią, dopiero teraz została podjęta – mówi nauczycielka.
Z jej informacji wynika, że była wicedyrektor obecnie przebywa na emeryturze, a spór dotyczył tego, że Ścigała zwolnił ją tuż przed uzyskaniem prawa do świadczeń emerytalnych.
– Wiem, że nowy wójt jest w szoku, gdy dowiedział się o całej sytuacji. Przez lata dyrektor Ścigała uczynił z placówki prywatny folwark – komentuje rozmówczyni. – Odgrażał się, że jako radny wojewódzki jest „chroniony” i nie poniesie konsekwencji. Nie ujawnił również wójtowi informacji o niekorzystnych dla szkoły i gminy wyrokach sądów.
Według naszych źródeł, we wrześniu tego roku Jarosław Ścigała skończy 55 lat i zamierza przejść na wcześniejszą emeryturę nauczycielską. Nieoficjalnie mówi się, że chce zakończyć współpracę „po cichu”, aby kontynuować karierę w Polskim Związku Lekkiej Atletyki.
– Najgorsze jest to, że bryluje w mediach jako radny sejmiku i szef Pomorskiego Związku Lekkiej Atletyki, a tymczasem w szkole dzieją się rzeczy skandaliczne. Konsekwencje ponoszą podatnicy. Wójt powinien go odwołać, a nie czekać na jego spokojne odejście na emeryturę – podsumowuje nauczycielka.
Wójt Jarosław Garbicz potwierdza, że w latach 2023–2025 w Zespole Szkół w Borzytuchomiu zostały przeprowadzone trzy kontrole przez dyrektora Izby Administracji Skarbowej w Gdańsku.
– Kontrole wykazały, że Zespół Szkół w Borzytuchomiu pobrał nienależnie część subwencji oświatowej za lata 2019, 2020 i 2021, w szczególności przeznaczonej na nauczanie języków regionalnych (języka kaszubskiego) i języków mniejszości narodowych (języka ukraińskiego). Nieprawidłowości polegały m.in. na tworzeniu grup uczniów w sposób sprzeczny z obowiązującym rozporządzeniem Ministra Edukacji Narodowej z 18 sierpnia 2017 r. – potwierdza Jarosław Garbicz.
Otóż dyrektor tworzył grupy międzyklasowe w ramach dwóch etapów edukacyjnych, co jest sprzeczne z § 7 ust. 4 rozporządzenia, który mówi, że tworzenie grup międzyklasowych odbywa się w ramach jednego etapu edukacyjnego. Chodzi o tzw. klasy łączone.
Inną nieprawidłowością było nienauczanie uczniów klas VI przedmiotu „nauka własnej historii i kultury Kaszub/Ukrainy”, pomimo że obowiązek nauczania tego przedmiotu był określony w rozporządzeniu.
Łączna wysokość nienależnie otrzymanej subwencji oświatowej za lata 2019–2021 (bez odsetek) wynosi 668 336 zł.
– Według mojej wiedzy, na skutek kontroli obecnie wszystkie powyższe praktyki zostały zaniechane przez dyrektora Zespołu Szkół w Borzytuchomiu – podkreśla Garbicz.
Zaznacza, że przedmiotem kontroli nie była kwestia zawyżania wynagrodzenia dla nauczycieli.
– Gmina Borzytuchom z własnej inicjatywy zleciła przeprowadzenie audytu w Zespole Szkół w Borzytuchomiu niezależnemu specjaliście o bardzo dużym doświadczeniu w zakresie spraw oświatowych. Przedmiotem audytu jest zbadanie prawidłowości funkcjonowania Zespołu Szkół, w tym również w zakresie prawidłowości wypłacania wynagrodzenia nauczycieli. Na chwilę obecną audyt jeszcze się nie zakończył – słyszymy od wójta gminy Borzytuchom.
Finansowo samorząd bardzo to zabolało. Musieli oddać część nienależnie pobranej subwencji oświatowej. Trzeba było oddać następujące kwoty:
353 654 zł wraz z odsetkami, ustalonymi jak dla zaległości podatkowych, od 24 listopada 2023 r. do dnia zapłaty – tytułem nienależnie otrzymanej części subwencji oświatowej za rok 2019,
163 970 zł wraz z odsetkami, ustalonymi jak dla zaległości podatkowych, od 18 listopada 2024 r. do dnia zapłaty – tytułem nienależnie otrzymanej części subwencji oświatowej za rok 2020,
150 712 zł – tytułem nienależnie otrzymanej części subwencji oświatowej za rok 2021.
Jak wysokie były odsetki? Z pewnością niemałe. Pierwszą transzę samorząd oddał w kwocie 408 587 zł (należność główna w wysokości 353 654 zł plus odsetki w wysokości 54 933 zł) – tytułem nienależnie otrzymanej części subwencji oświatowej za 2019 rok. Ta kwota została zapłacona ze środków własnych gminy 18 grudnia 2024 r.
Następnie przelano 167 357 zł (należność główna w wysokości 163 970 zł plus odsetki w wysokości 3387 zł) – tytułem nienależnie otrzymanej części subwencji oświatowej za rok 2020 wraz z odsetkami. Powyższa kwota została zapłacona 8 stycznia 2025 r.
– Kwota 150 712 zł zapłacona zostanie niezwłocznie po zabezpieczeniu środków w budżecie gminy – zapowiada wójt gminy Borzytuchom.
Pozostaje pytanie, czy nauczyciele, którzy pobrali w ten sposób nienależne wynagrodzenia, rozliczą się z lokalnymi podatnikami? Taka opcja nie jest wykluczona. Wójt czeka na zakończenie audytu.
– Dopiero po otrzymaniu i zapoznaniu się ze sprawozdaniem z audytu gmina będzie miała wiedzę co do tego, czy (oraz w jakiej wysokości) środki finansowe zostały nienależnie wypłacone nauczycielom. Dopiero wówczas będziemy mogli podjąć decyzję co do dalszych działań – informuje włodarz.
Potwierdzają się również doniesienia o sądowym sporze wójta z byłą wicedyrektor Zespołu Szkół ds. Szkolnictwa Podstawowego w Niedarzynie. Dowiadujemy się, że została odwołana zarządzeniem z dniem 1 sierpnia 2020 roku, bez wypowiedzenia. Odwołanie ze stanowiska wicedyrektora nie skutkowało jednak rozwiązaniem stosunku pracy – Iwona T. nadal pozostawała nauczycielem Zespołu Szkół w Borzytuchomiu.
Jak wynika z uzasadnienia zarządzenia nr 4/2020, według dyrektora przyczyną odwołania było podejmowanie przez Iwonę T., wbrew woli dyrektora, działań mających na celu przeszkodzenie przekształceniu szkoły w Niedarzynie w szkołę filialną.
Zdegradowana wicedyrektorka złożyła pozew do Sądu Rejonowego w Człuchowie, domagając się odszkodowania w wysokości 18 780 zł za niezgodne z prawem odwołanie ze stanowiska. Wyrokiem z 20 listopada 2020 roku sąd zasądził od Zespołu Szkół w Borzytuchomiu na rzecz Iwony T. kwotę 18 780 zł oraz 180 zł tytułem kosztów procesu. Nakazano też ściągnięcie od szkoły 939 zł tytułem kosztów sądowych, a wyrokowi w punkcie 1 nadano rygor natychmiastowej wykonalności do kwoty 6259,88 zł. Dyrektor Ścigała złożył apelację, która została oddalona w całości.
Niezależnie od tego, Iwona T. złożyła również skargę do Wojewódzkiego Sądu Administracyjnego w Gdańsku, który 11 marca 2021 r. stwierdził nieważność zarządzenia nr 4/2020. Skarga kasacyjna Ścigały została oddalona w 2022 roku przez Naczelny Sąd Administracyjny. Dyrektor musiał zapłacić 240 zł tytułem kosztów postępowania kasacyjnego.
WSA w Gdańsku oraz NSA w Warszawie uznały, że odwołanie pani Iwony ze stanowiska wicedyrektora było bezpodstawne, ponieważ nie zachodził „szczególnie uzasadniony przypadek” w rozumieniu art. 66 ust. 1 pkt 2 ustawy Prawo oświatowe.
Ostatecznie, z publicznych pieniędzy Zespół Szkół zapłacił 18 780 zł odszkodowania oraz 300 zł kosztów procesu, a także 240 zł po wyroku NSA.
Udało nam się dotrzeć do osób blisko związanych z byłą wicedyrektor. Mówią, że sama zainteresowana nie chce wracać do tej sprawy. Odmówiła udzielenia wywiadu, ale osoby jej bliskie są dobrze zorientowane, więc co nieco opowiadają.
– Rację przyznał jej zarówno sąd pracy, jak i sąd administracyjny. Dyrektor nie użył właściwej podstawy prawnej. Pani Iwonie tak naprawdę przysługiwałoby przywrócenie do pracy, ale zdecydowała się odejść na emeryturę. Nie chciała już pracować w takich warunkach – komentuje znajomy Iwony T. – To zasługuje na potępienie. Bezpodstawnie zwolnił ją rok przed emeryturą, tylko dlatego że chciała bronić szkoły w Niedarzynie.
Potwierdza on również, że słuszne są zarzuty wobec dyrektora dotyczące niewłaściwego gospodarowania subwencją oświatową na język mniejszości narodowych. W przypadku języka kaszubskiego chodziło m.in. o to, że według prawa klasy łączone były zakazane, a mimo to dyrektor Ścigała je stosował, co doprowadziło do naliczenia niesłusznej subwencji oświatowej.
– Zupełnie błędnie Ścigała podejmował decyzje dotyczące szkoły w Niedarzynie, gdzie działalność ograniczono do klas początkowych. A przecież mieszkańców przybywa. Sprzeciwiała się temu właśnie Iwona T., za co została zwolniona. Niestety, brał w tym aktywny udział były wójt Witold Cyba. Radni zostali zmanipulowani. Teraz mamy taką sytuację, że dzieci nie mieszczą się w szkole w Borzytuchomiu, a szkoła w Niedarzynie, która mogłaby działać pełnoprawnie, stoi w połowie pusta - opowiada. – Wystarczyło trochę przewidywać, żeby dojść do wniosku, że za kilka lat dzieci będzie więcej. Niestety, podjęto decyzję o utworzeniu szkoły czteroklasowej, wójt się zawinął, a dyrektor teraz musi się borykać z przepełnioną szkołą. Mógł przeczekać rok czy dwa z klasami kilkuosobowymi, wiedząc o perspektywie zwiększającej się liczby dzieci w tym obszarze gminy.
Zaznacza, że na kosztach właściwie nic nie udało się zaoszczędzić, bo budynek szkoły nadal trzeba utrzymywać, a nauczyciele nadal realizują te same pensum.
– Zwolniona wicedyrektor słuchała rodziców i znała prognozy demograficzne. Dlatego sprzeciwiała się decyzji dyrektora. Za karę została zwolniona rok przed emeryturą. Teraz w Borzytuchomiu dzieci są „upychane” w klasach, siedzą po kątach, a w Niedarzynie funkcjonuje szkoła czteroklasowa z podobnymi kosztami jak wcześniej. Nasz dyrektor-sportowiec uparł się przy swoich racjach i złośliwie pozbył się pani Iwony, nie zważając na racjonalne argumenty. Już wtedy wiedzieliśmy, że w sądzie Ścigała przegra – i tak się stało. Swoją upartością tylko pogorszył sytuację dzieci i rodziców, a gmina właściwie na tym nic nie zyskała. Mało tego, wydano jeszcze pieniądze na prawników.
Dodaje również, że z powodu działań dyrektora była wicedyrektor odeszła na emeryturę jako nauczycielka, a nie jako wicedyrektorka, co oznaczało gorsze świadczenia.
– Wyniki szkoły w Niedarzynie były niejednokrotnie lepsze niż w Borzytuchomiu. Może to też było solą w oku dyrektora? – zastanawia się nasz rozmówca. – Tak to jest, gdy ktoś obrośnie w piórka i uważa się za nieomylnego. Później wychodzą na jaw takie historie, jak te finansowe.
Nie neguje sukcesów sportowych Ścigały, ale uważa, że zbyt wiele obowiązków związanych z działalnością radnego i sportem odbiło się na szkole.
– Moim zdaniem, przy takiej liczbie zadań brakuje mu czasu, by prowadzić szkołę w sposób prawidłowy.
Gmina Borzytuchom bardzo poważnie podeszła do tej sprawy. Wójt Jarosław Garbicz zlecił wykonanie niezależnego audytu przez wyspecjalizowaną firmę, która ma przygotować szczegółowy raport.
– Prywatnie bardzo cenię dokonania pana dyrektora Ścigały, szczególnie w zakresie sportu, jednak ze względu na ilość zadań, które przyjął na siebie, wiele osób zastanawia się, czy starczy mu sił i czasu na ich wykonywanie – komentuje wójt Garbicz.
Zapowiada, że wyniki audytu zostaną upublicznione i będą stanowiły podstawę do ostatecznej oceny sytuacji.
Próbowaliśmy porozmawiać z dyrektorem Ścigałą. Pomimo kilkukrotnych prób, nie odebrał telefonu. Wcześniej poprosił o wysłanie pytań na piśmie, ale ostatecznie odpowiedziała tylko gmina.
[ZT]12922[/ZT]
List do Kolosan 23:13, 06.08.2025
To Radny Partii 2050 jej członkowie tak mają, to w tej partii normalne i na dodatek bardzo dobry kolega Krzysztofa tego Krzysztofa, który używa bardzo silnych leków dobrze że nie był to fentanyl. W niedziele będzie za nich msza św. w kościele św. Katarzyny aby wrócili na dobrą stronę i przyjęli na siebie pokutę za ciemną stronę mocy, która ich pchnęła na niewłaściwą i pełna pokus ścieżkę grzechu.
Ścigała ŚCIGANY. Naraził podatników na OGROMNE STRATY
To Radny Partii 2050 jej członkowie tak mają, to w tej partii normalne i na dodatek bardzo dobry kolega Krzysztofa tego Krzysztofa, który używa bardzo silnych leków dobrze że nie był to fentanyl. W niedziele będzie za nich msza św. w kościele św. Katarzyny aby wrócili na dobrą stronę i przyjęli na siebie pokutę za ciemną stronę mocy, która ich pchnęła na niewłaściwą i pełna pokus ścieżkę grzechu.
List do Kolosan
23:13, 2025-08-06
Dwugłos poselski w sprawie pieniędzy na drogi. Horała i
No ten PIS-owiec to fachowiec wielkiej klasy od wszystkiego. Nawet największe lotnisko wybudował, na którym lądowały wyłącznie bociany i pasły się owce ! Ale nie ważne, ważne że dobra kasa wpływała na konto ! Drugi wielki sukces PIS-u to wybudowanie fabryki samochodów elektrycznych o nazwie IZERA, te auta cieszą się w świecie większą popularnością niż TESLA ! Że już o innych "sukcesach" nie wspomnę !
Viking
18:06, 2025-08-06
PIJANY STRAŻAK rozbił się i… poszedł na emeryturę
Jaki człowiek taka karma. Karma wróciła. Za przewrót w OSP w Półcznie - wróciła. OSP w pólcznie w rozsypce. Za próbę zajęcia wyższego stanowiska dzięki uprzejmości dowódcy Jrg - wróciła. Dowódca już wódki z nim nie wypije bo dostał po grzbiecie. Cwaniactwo nie popłaca. Szkoda, że redaktor nie zainteresuje się tym, że żaden samochód PSP nie dojechał na miejsce wypadku - przepisy tego wymagają. Ale komendant oraz inny oficer z JRG samochodami prywatnymi dojechali na miejsce wypadku. Jakby to zgłosić do prokuratury. To chyba Komendant by się nie wytłumaczył. Jak to jest, że strażacy do innych wypadków wyjeżdżają. A do wypadku swojego kolegi nie wyjechali. :) To są dopiero jaja :) Folwark kartuski rządzi :)
Dobro zawsze wraca
17:51, 2025-08-06
Radny Sławski BEZ ZARZUTU. Nie przybył na przesłuchanie
Nie mam nic przeciwko grillowaniu Sławskiego - zasłużył sobie. Niemniej jak można użyć sformułowania "No i wszystko się ze....." i nazywać to dziennikarstwem. Panie Węsierski, jako, że podobno nie odmawia Pan nikomu wypowiadania opinii, moja opinia jest taka, że powinien się Pan skupić na informowaniu a nie komentowaniu 🙂
Krk
15:59, 2025-08-06