Zamknij

WYPADEK na Gdańskiej. Żona lekarza potrąciła i nie przeprosiła [WIDEO]

Mateusz WęsierskiMateusz Węsierski 23:14, 01.02.2023 . Aktualizacja: 23:19, 01.02.2023
Skomentuj Marek Czeczot wraz z córką zapowiadają, że wobec żony lekarza wyciągnięte zostaną surowe konsekwencje Marek Czeczot wraz z córką zapowiadają, że wobec żony lekarza wyciągnięte zostaną surowe konsekwencje

Gdyby nie była wieloletnią pracownicą bytowskiego szpitala, na bardzo wysokim stanowisku i jednocześnie fizjoterapeutą oraz żoną lekarza, Marek Czeczot nie miałby pewnie do niej aż tak wielkich pretensji o to, że potrąciła na pasach jego partnerkę, Kamilę Adamczyk. Pretensje ma, bo jego zdaniem kierująca samochodem 11 stycznia zachowała się bardzo niewłaściwie. Partnerka Marka Czeczota długo będzie dochodzić do siebie. Ma za sobą pierwszą, skomplikowaną, 9-godzinną operację i będą następne, a tymczasem ze strony żony lekarza nie było nawet przeprosin. Nie zainteresowała się losem kobiety, która przeleciała jej przez maskę na przejściu dla pieszych, na ulicy Gdańskiej, naprzeciwko Lidla. 

- Ze strony tej pani nie ma żadnej skruchy, żadnych przeprosin, a przecież jako osoba pracująca w służbie zdrowia powinna mieć większa empatię w takich sytuacjach niż wszystkie inne osoby - mówi Marek Czeczot, który postanowił tę sprawę nagłośnić. 

[WIDEO]113[/WIDEO]

Portal

ibytow.pl

Napisał o tym

pierwszy

Zauważa przy tym, że gdyby nie on, opinia publiczna w ogóle nie dowiedziałaby się o tym wypadku. Ma pretensje do Komendy Powiatowej Policji w Bytowie, że informacja o tym zdarzeniu nie została rozesłana do mediów, jak wiele innych, bardziej błahych zdarzeń.

- Droga była zablokowana na 2 godziny. Policja prowadziła czynności. Wielkie zamieszanie. Czekamy drugiego dnia aż pojawi się jakaś informacja w lokalnych mediach, a tu nic, cisza. Musieliśmy sami napisać do portalu ibytów z prośbą o publikację, bo wyglądało to tak, jakby chcieli to ukryć - mówi Marek Czeczot. - Dla porównania, potrafią napisać o tym, że samochody zderzyły się lusterkami albo o tym, że przy komendzie postawili niebieskie serce na nakrętki. Potrafią wysłać komunikat o pijanym rowerzyście, a gdy moja partnerka z połamaną miednicą po potrąceniu trafia do szpitala, zachowują się tak, jakby nikt o tej sprawie nie miał się dowiedzieć. 

Jak opowiada, już dzień później jego rodzina oraz znajomi dziwili się, że o potrąceniu Kamili Adamczyk jest tak cicho. Zaczęli się obawiać, że może być to oznaka woli do prowadzenia sprawy w niewłaściwym kierunku.

- Początkowo nie wiedziałem kim była ta kobieta, która potrąciła moją partnerkę. Pogrzebałem trochę w internecie i zobaczyłem, że przez lata była na wysokim stanowisku w bytowskim szpitalu, jest fizjoterapeutą, a jej mąż jest znanym lekarzem. Wówczas nabraliśmy obaw co do dalszego obrotu tej sprawy i postanowiliśmy to nagłośnić - opowiada Czeczot.

Wraca do feralnego wieczora 11 stycznia. Było około godz. 17:30, gdy jego partnerka chciała przejść przez przejście dla pieszych pomiędzy Lidlem a działką, na której niegdyś stały tzw. niebieskie budki. Doszła do wysepki na środku jezdni i chciała iść dalej, gdy z impetem wjechała w nią jadąca samochodem marki Volvo fizjoterapeutka. 

- Mieszkamy na ulicy Zwycięstwa. Moja partnerka wracała akurat do domu. Zaraz po potrąceniu zadzwoniła do mnie. Z ulicy Zwycięstwa jest niedaleko, więc szybko przebiegłem. Na miejscu była ta kobieta i jeszcze jakiś jeden mężczyzna, który pomagał mojej partnerce. Byłem tam jeszcze przed przyjazdem zespołu ratownictwa medycznego. Najprawdopodobniej kierująca wezwała pomoc - opowiada Marek Czeczot. - Pytałem kierującą co się stało. Odpowiedziała, że partnerka była ubrana na czarno, było ciemno, padał deszcz, więc jej nie zauważyła i potrąciła. Powiedziała "uderzyłam", takimi słowami zupełnie bez skruchy, i na tym właściwie nasza rozmowa zakończyła się. W kolejnych dniach nie było z jej strony żadnego kontaktu, żadnych przeprosin, zapytania się o stan zdrowia mojej partnerki. Kompletnie nic, a przecież jako przedstawicielka służby zdrowia mogłaby pomóc, bo musieliśmy czekać kilka dni na operację, ze względu na brak odpowiedniego sprzętu. Gdybym ja był na ich miejscu, pojechałbym do szpitala z kwiatami, przeprosił, zapytał czy można w czymś pomóc, zapytał o samopoczucie. Niestety, mam wrażenie, że ta sprawa miała być "zamieciona pod dywan", ale my na to nie pozwolimy. 

Zaznacza on, że jego partnerka była trzeźwa. Nie trzymała też w ręku telefonu komórkowego, bo w momencie uderzenia był w jej kieszeni. Przechodziła przez przejście dla pieszych przepisowo.

- Po uderzeniu odrzuciło ją na kilka metrów, więc ta kobieta wolno nie jechała. Doznała nie tylko rozległych złamań miednicy, ale i kolano miała zranione - zeznaje Marek Czeczot. - Moja partnerka ma roztrzaskaną miednicę i nie ma pewności, że odzyska czucie w jednej nodze. Lekarze powiedzieli, że skutki tego wypadku może odczuwać do końca życia, a do łóżka będzie "przykuta" przez minimum 2 miesiące - opowiada.

Dodatkowo zbulwersował go fakt, że jego partnerka Kamila zaraz po potrąceniu była przez kierującą i przez przypadkowego przechodnia podnoszona do góry. 

- Po potrąceniu klęczała na kolanach i opierała się o samochód. Oni ją dźwignęli i próbowali wciągnąć do samochodu. Z mojej wiedzy wynika, że po takim wypadku osoba powinna być ułożona w pozycji bezpiecznej, bo mogła mieć przecież uraz kręgosłupa - dodaje partner potrąconej kobiety. 

Jak mówi, zaraz po wypadku jego partnerka została przewieziona do szpitala w Słupsku, a następnie do Chojnic. W środę 18 stycznia przeszła pierwszą operację, która trwała 9 godzin. Chirurdzy powiedzieli, że nie udało się w 100 proc. zrealizować zabiegu. Trzeba będzie przeprowadzać kolejne operacje, ze względu na rozległe obrażenia.

- Potwierdzili, że leczenie będzie długie, a moja partnerka na pewno pełni sprawności nigdy nie odzyska - zeznaje.

Zapowiada, że będzie walczyć do końca nie tylko o ukaranie kobiety kierującej samochodem, ale później również o odszkodowanie. Ich sytuację pogarsza fakt, że Kamila Adamczyk była zatrudniona na umowę zlecenie w jednej z bytowskich firm. Po wypadku będzie mogła liczyć na ograniczone świadczenia. 

- Zapewniam, że ja tej sprawy nie odpuszczę, bo ta kobieta, która potrąciła moją partnerkę, powinna "świecić przykładem", a nie zachowywać się w taki sposób - dodaje na koniec Czeczot. 

[ZT]8084[/ZT]

Komenda Powiatowa Policji w Bytowie potwierdza, że faktycznie 11 stycznia doszło do potrącenia na ulicy Gdańskiej.

- 49-latka, kierująca pojazdem marki Volvo, jadąc w kierunku stacji paliw Orlen nie zachowała szczególnej ostrożności i nie ustąpiła pierwszeństwa 36-letniej pieszej, przechodzącej przez prawidłowo oznakowane przejście dla pieszych, w wyniku czego doszło do potrącenia tej kobiety. Na miejscu udzielono jej pomocy. Została przewieziona do szpitala z urazem nogi. Wszystkie osoby były trzeźwe. Policjanci wykonali na miejscu oględziny pojazdu i miejsca zdarzenia - opowiada Dawid Łaszcz, rzecznik prasowy Komendy Powiatowej Policji w Bytowie. - Kierującej za niezachowanie szczególnej ostrożności i za potrącenie pieszej zatrzymano prawo jazdy. 

Dochodzenie w tej sprawie prowadzone jest pod kątem wypadku drogowego. Kierującej grozi za to kara do 3 lat pozbawienia wolności. 

Policja przy okazji apeluje o ostrożność do kierowców, ponieważ szybko zapada zmrok.

- Zarówno kierowcy, jak i piesi powinni uważać podczas przechodzenia przez jezdnię, pomimo że mają pierwszeństwo. Nakazuje to zdrowy rozsądek, jak i ograniczone zaufanie zarówno kierujących do pieszych, jak i pieszych do kierujących - dodaje rzecznik policji. 

Próbowaliśmy porozmawiać z 49-letnią, wieloletnią pracownicą bytowskiego szpitala. Nie była zbyt rozmowna. 

- Pozostawiam to bez komentarza - odpowiedziała, gdy zapytaliśmy dlaczego z jej strony nie było przeprosin i zainteresowania dalszym losem potrąconej kobiety. 

Abstrahując od późniejszego braku kontaktu z poszkodowanymi, czy fizjoterapeutka postąpiła właściwie krótko po wypadku? Postanowiliśmy zapytać o to ratownika medycznego.

- Po potrąceniu powinna sprawdzić czy poszkodowana osoba oddycha, czy jest przytomna, a następnie pozostawić ją leżącą, ewentualnie czymś przykryć. Następnie powinna wezwać pomoc oczekując i sprawdzając czy nadal oddycha - mówi Ryszard Palcat, ratownik medyczny. 

Jego zdaniem w tym przypadku podnoszenie poszkodowanej mogło zakończyć się fatalnie z uwagi na wykryte później złamania miednicy. 

- Podnosząc do góry osobę z uszkodzoną miednicą ta pani stworzyła zagrożenie dla jej życia i zdrowia. Krwotoki w miednicy i urazy są najbardziej niebezpieczne, bo w przestrzeni między mięśniami a pachwiną potrafi zebrać się do litra krwi. Jeśli niewłaściwie obchodzimy się z takim poszkodowanym, z takimi urazami, może dojść do zgonu. W tym przypadku kierująca miała dużo szczęścia, że nie doszło do większej tragedii - opowiada Palcat. - Biorąc pod uwagę połamaną miednicę mogę śmiało powiedzieć, że kierująca stworzyła jeszcze większe zagrożenie dla tej osoby, co jest tym bardziej zaskakujące, że pracuje jako fizjoterapeuta. 

Jego zdaniem absolutnie nieprofesjonalne były próby wprowadzenia poszkodowanej kobiety do samochodu.

Do tematu wrócimy. 

CHCESZ WIĘCEJ INFORMACJI? CZYTAJ DARMOWE WIEŚCI Z POWIATU!

SKUTECZNA REKLAMA? TYLKO U NAS! Darmowa gazeta WIEŚCI Z POWIATU (nakład 30 000 szt.) + portale informacyjne (www.ibytow.pl www.miastko24.pl www.iszczecinek.pl ) + Gazeta Miastecka + GRATIS Spotted Bytów

tel. 513 313 112 e-mail: [email protected]

Co sądzisz na ten temat?

podoba mi się 0
nie podoba mi się 0
śmieszne 0
szokujące 0
przykre 0
wkurzające 0
facebookFacebook
twitterTwitter
wykopWykop
komentarzeKomentarze

komentarz(21)

DNODNO

16 7

Prości ludzie bez zastanowienia na własne życzenie się ośmieszają, sami sprowadzają sie do poziomu dna. Ok, był wypadek, było ciemno - przecież nikt tego nie chciał, stało się. Wypadek był na pasach więc kobieta na pewno dostanie odszkodowanie z OC kierowcy. O czym tu mówić? Że kierowca jest żoną lekarza, że zamożniejsza, że lepiej od nich wykształcona? I co? dlatego miała paść przed nimi na kolana? Stopy całować? A czy to sprawa tego faceta kim ona jest, czyją jest rodziną i plotkować o niej po gazetach? Naprawdę dno. 23:44, 01.02.2023

Odpowiedzi:2
Odpowiedz

Kaszuba Kaszuba

7 0

Celnie i na temat, nic dodać, nic ująć. 12:14, 02.02.2023


DnoDno

2 3

Dno to nie przeprosić .. I wszystko zamiatać pod dywan. Fizjoterapeutka chyba wykonującą zawód bez powołania. Przykre 22:05, 02.02.2023


reo

MasakraMasakra

14 4

No tak, społeczeństwo zazdrości lekarzom jak mało komu, powyższy artykuł tylko tego dowodzi. Chłopina już liczy kasę bo dowiedział się że nieszczęśliwy wypadek spowodowała żona lekarza, Wow. 23:48, 01.02.2023

Odpowiedzi:0
Odpowiedz

..........

12 4

Partnerka? Jaka partnerka, biznesowa? Skoro konkubina to formalnie on nie ma nic do tej sprawy,gość jest obcą osobą, a wyczuł pieniądze i ośmiesza się w gazetach. 23:52, 01.02.2023

Odpowiedzi:0
Odpowiedz

Szkoda słówSzkoda słów

14 4

Spowodowała wypadek, ktorego nie chciała, nie była pijana, nie uciekała, probowala pomóc. Plotkujecie o niej, oceniacie ją , angażujecie przypadkowego
sanitariusza czy ratownika w każdym razie nie jest on żadnym ekspertem do eskalowania tematu znecania się nad nią. Naprawdę boli, że jest żoną lekarza. Bardzo to przykre, po prostu przykre. 00:19, 02.02.2023

Odpowiedzi:0
Odpowiedz

JaroslawJaroslaw

8 8

Trzeba bronić słabszych i takie sytuacje piętnować, nikt nie jest święta krowa. Niech Pan to zgłosi do Pana Krzysztofa, ktory został podsekretarzem Rybolostwa w rządzie PiS, a kolega przekaże sprawę Zbyszkowi. Sprawiedliwosc musi być po stronie słabszych. 08:23, 02.02.2023

Odpowiedzi:1
Odpowiedz

AsikAsik

5 2

Pan Krzysztof jest bardzo zajęty, bo przypomina sobie wiadomości ze szkoły podstawowej i średniej. O rybach, z lekcji przyrody. 10:05, 02.02.2023


Jarosław Jarosław

6 5

Jak kolega Krzysztof jest tak mocno zajęty, to proszę pójść do ARiMR w Bytowie do Kierownika Andrzeja, który przekaże materiały Piotrowi Mullerowi, a on koledze Zbyszkowi. Ta Pani powinna wiedzieć, że gdzie jest jej miejsce w szeregu, mimo posiadania takich koneksji. 10:54, 02.02.2023

Odpowiedzi:0
Odpowiedz

GrzegorzGrzegorz

4 6

Po przeczytaniu artykułu wnioskuję, że to żona anestezjologa kolegi z klasy razem chodziliśmy do ogólniaka. Kolega bardzo lubił piłkę nożną, a zwłaszcza stanie na bramce kilka razy strzeliłem mu gola. 11:05, 02.02.2023

Odpowiedzi:0
Odpowiedz

Tereska Tereska

3 8

Ta Pani uczyła mnie niemieckiego w szkole, a teraz jest fizjoterapeutką Jestem pełna podziwu dla jej umiejętności. Jej teściu nie był Dyrektorem jakieś placówki oświatowej? 12:07, 02.02.2023

Odpowiedzi:3
Odpowiedz

 ja ja

3 0

To nieprawda, to nie ta Pani potrąciła. 09:32, 03.02.2023


KaszubKaszub

5 0

Jeszcze napisz czy ma psa i kiedy robi zakupy.Ręce opadają. 10:05, 03.02.2023


Sylwia PiaseckaSylwia Piasecka

9 0

Pani Teresko nie przypominam sobie, żebym kiedykolwiek uczyła jakąkolwiek Teresę… To po pierwsze.
Po drugie proszę sprawdzić informacje u źródła plotek i domysłów, bo to nie ja byłam sprawcą wypadku na Gdańskiej. Chciałabym jeszcze nadmienić, że nigdy nie pracowałam w szpitalu, odbywałam tam praktyki…
Po trzecie, jest mi bardzo przykro, że przyczynia się pani do rozpuszczania takich pomówień i do tego mieszania jeszcze innych członków mojej rodziny.
Po czwarte bycie żoną lekarza to naprawdę nic zaszczytnego ani też fajnego
Po piąte życzę każdemu chwili refleksji: nie czyń drugiemu, co tobie niemile. A plotki i pomówienia z pewnością nie są miłe 10:21, 03.02.2023


Larss Larss

10 1

Nikt nie wjeżdża w pieszych naumyślnie ! Winni są ci którzy ciemną nocą na kolanie napisali idiotyczny przepis, że pieszy ma zawsze pierwszeństwo, a drudzy ten idiotyzm ciemną nocą przyklepali. Dzięki temu mamy teraz więcej tych co mieli pierwszeństwo w szpitalach i na cmentarzach. Piesi nagle poczuli się jak święte krowy. Każdy kierowca jest też pieszym, ale nie każdy pieszy jest kierowcą, no i tym drugim zaczęło się wydawać, że przez ten przepis stali się nieśmiertelni. 17:47, 02.02.2023

Odpowiedzi:1
Odpowiedz

YesYes

6 1

Zgadzam się z Tobą, kiedy byłam dzieckiem uczono mnie,że zebra jest wyznaczona dla pieszych i tylko w tym miejscu można przechodzić przez ulicę ale zawsze należy rozejrzeć się w lewo , w prawo i jeszcze raz w lewo zanim wejdę na pasy. Teraz bzdury do ludzi gadają i piesi chodzą jak święte krowy. 19:24, 02.02.2023


Nieważne Nieważne

5 2

Potrąciła na przejściu czy jue potrąciła? Nie szukajcie teraz usprawiedliwienia. Trzeba mieć oczy wokół głowy, gdy prowadzi się pojazd. To czy to żona tego czy tamtego pewnie istotne, bo sami słyszeliśmy jaką karę ma dostać ten w białym kitlu, który spowodował wypadek śmiertelny będąc pod wpływem powiedzmy czegoś. Z sprawiedliwością jest jak z pieniędzmi czasami jest czasami nie ma (oprócz pensji starosty, burmistrza). Potrąciła, niech odpowiada. Niech kara będzie najsurowsza! Dla wszystkich równa! 07:11, 03.02.2023

Odpowiedzi:0
Odpowiedz

KaszubKaszub

5 0

Czy przepisy nakazują przepraszamZrobiła co trzeba i tyle po co szukać sensacji. 10:02, 03.02.2023

Odpowiedzi:0
Odpowiedz

bubububu

7 1

Przejścia dla pieszych, zwłaszcza w przy rondzie w pobliżu Lidla, są za słabo oświetlone. 10:13, 03.02.2023

Odpowiedzi:0
Odpowiedz

ObserwatorObserwator

2 3

Sprawdziłam i potwierdzam, że kronika policyjna Bytowa tego dnia (11.01.23) nawet nie odnotowała takiego zdarzenia! Sama sobie zadaję pytanie, czy tak poważne potrącenie kobiety na pasach było nieistotne? Jak jakaś byle jaka bzdura się wydarzy, to wszędzie o tym czytamy, a tu błoga cisza. Czyżby celowo?
Druga sprawa to fakt, że te pasy i nie tylko są bardzo słabo oświetlone i zwłaszcza wieczorem, czy o zmierzchu słaba jest widoczność w tym miejscu.
Jeszcze jedna istotna sprawa, że ludzie poczuli się przechodząc przez pasy niczym święte krowy!
Nie raz dosłownie taki pieszy nagle wpada mi przed auto, bo ma pasy! Ja mam kamerę w aucie a poza tym bardzo uważam. Widzę jak ludzie chodzą często z telefonami w ręku idą przez pasy nawet nie patrzac gdzie są i co robią. Już nie wspominam, że wielokrotnie ludzie z drutexu jadą rowerami po pasach często wymuszając pierwszeństwo na pasach. A przecież jadąc na rowerze po pasach już nie są pieszymi.
Gdybyśmy wszyscy bardziej uważali na to co się dzieje wokół nas, gdybyśmy uczyli dzieci, że zwłaszcza dziś w taką śnieżną pogodę należy bardzo uważać i nawet niekiedy temu pojazdowi ustąpić na pasach, bo ten nie ma szans wyhamować, to pewnie nie byłoby takich zdarzeń.
Tej pani szczerze współczuję i jeśli tak było faktycznie, jak to mówi jej konkubent, to kobieta z pojazdu powinna ją była przeprosić i udzielić oczywiście pomocy. Jednak być może, że ta osoba kierująca pojazdem również była w takim stresie, że nie zachowała się jak należy.
Dobrym rozwiązaniem byłoby się zwyczajnie spotkać i przeprosić jeszcze teraz a jak to jest fijoterapeutka, to nawet w ramach przeprosin mogłaby zaproponować zabiegi żeby osoba poszkodowana w wypadku szybciej powróciła do zdrowia.
Do wszystkich czytających i udzieających się w wypowiedziach życzę mniej jadu wobec siebie, mniej frustracji a więcej człowieczeństwa. Zrozumieć należy obie strony.
Policji życzę poprawniejszego redagowania swojej kroniki, poszkodowanej życzę szybkiego powrotu do zdrowia a wszystkim pozozstałym więcej spokoju i zrozumienia.


22:06, 03.02.2023

Odpowiedzi:0
Odpowiedz

MikaMika

1 4

Ty na serio?? Uważasz że nie trzeba przepraszać jak się komuś połamało miednicę i nie wiadomo czy będzie sprawny?? Była jest fizjoterapeuta a podnosiła osobę poszkodowaną. Współczuję z całego serca tej Pani poszkodowanej. Dużo siły życzę i dobrego prawnika. 17:13, 04.02.2023

Odpowiedzi:0
Odpowiedz

0%