Miłośnicy popularnego ping-ponga czekali na to około 60 lat. Bytovia Bytów ponownie otwiera sekcję tenisa stołowego. Co ciekawe, od razu startują w drugiej lidze z pięcioosobowym zespołem seniorskim. Szkolenie dzieci i młodzieży również jest przewidziane.
– Bytovia to nie tylko piłka nożna. W latach 60. byliśmy klubem wielosekcyjnym – z sekcjami siatkówki, koszykówki, lekkiej atletyki, zapasów i właśnie tenisa stołowego. Przez lata wiele się zmieniło, ale duch sportowej różnorodności przetrwał. Teraz robimy pierwszy, konkretny krok w stronę odbudowy tamtej potęgi i to z rozmachem! – mówi Łukasz Hinc, prezes Bytovii Bytów. – Powrót sekcji tenisa stołowego to nie tylko sportowa decyzja, ale symboliczny krok w stronę naszych korzeni. Bytovia zawsze była klubem ludzi z pasją i wielu dyscyplin. Dziś otwieramy nowy rozdział i gwarantuję, że to dopiero początek dobrych wiadomości dla całej społeczności Bytowa.
Zespół został już zgłoszony do rozgrywek. Trafili od razu do drugiej ligi dzięki temu, że odkupili licencję od drużyny AWF Gdańsk. Oni z kolei mieli dwie licencje, bo awansowali do pierwszej ligi. Bytovia będzie grać w lidze pomorsko-kujawsko-pomorskiej.
Prezes Hinc wyjaśnia, że wejście w sekcję tenisa stołowego to dopiero początek tworzenia klubu wielosekcyjnego. Okazją jest przypadający na przyszły rok jubileusz 80-lecia. Udało się ten projekt zrealizować dzięki temu, że przynajmniej kilka osób z okolicy z powodzeniem gra w zespołach drugoligowych i trzecioligowych – m.in. w Kościerzynie, Chojnicach czy w Biesowicach w gminie Kępice.
– Dosłownie trzy tygodnie przed końcem rejestracji zespołów mój znajomy dostał propozycję odkupienia licencji od AWF-u Gdańsk, bo oni odkupili od kogoś licencję do gry w pierwszej lidze. Zakupiliśmy ją i dzięki temu mamy w drugiej lidze zespół MKS Bytovia Bytów – opowiada prezes.
Zapowiada walkę o utrzymanie, oceniając szanse 50/50. Na razie skład drużyny seniorskiej jest pięcioosobowy, ale poszukiwana jest jeszcze jedna osoba.
W powracającym po latach do gry w zespole tenisa stołowego z Bytowa są: Jacek Siluta z Półczna, Marcin Barniak z Osiek, Gracjan Bobek z Ustki, Dominik Majkowski i Michał Wierzchowski z okolic Kościerzyny.
Bytovia nie będzie jedynym zespołem tenisa stołowego z naszego powiatu. Cały czas w trzeciej lidze gra Juvenia Półczno, w czwartej UKS Junior z Miastka, a w piątej Jedynka Bytów. Jest także czwartoligowy zespół z Biesowic w gminie Kępice.
Zawodników grających w drugiej lidze czekają dalekie wyjazdy. Najbliżej mają do Kościerzyny i Nowej Wsi Lęborskiej, a dalej już do Bydgoszczy, Grudziądza, Torunia czy Gdańska. Na każdy mecz wyjeżdżają cztery osoby, więc szukają szóstego zawodnika, aby zawsze była jakaś rezerwa.
W przyszłym roku uruchomione zostanie szkolenie dzieci i młodzieży. Planowane jest także zatrudnienie profesjonalnego trenera. Na razie treningi będą odbywać się poza Bytowem, ale prezes pracuje nad znalezieniem odpowiedniego miejsca w mieście. Na obiektach stadionowych nie jest to możliwe.
– U nas to chyba co druga lampa działa, więc oświetlenie nie jest dostatecznie dobre – komentuje Hinc.
Marzeniem jest rozpowszechnianie tego sportu w taki sposób, aby do świetlic wiejskich wróciła tradycja gry w popularnego ping-ponga.
W dalszych planach jest uruchamianie kolejnych sekcji w ramach MKS Bytovia Bytów. Prezes na razie nie zdradza, jakie to mają być dyscypliny sportowe.
👉 Jeśli masz chęci, serducho do gry i umiesz trzymać rakietkę – zadzwoń do Bytovii i zgłoś się do drużyny drugoligowej: tel. 509 099 815.
Jednocześnie trwa przygotowywanie się do jubileuszu 80-lecia drużyny, który obchodzony będzie w czerwcu przyszłego roku. Prezes ujawnia, że dług klubowy jest już prawie spłacony. Konto ma być wyzerowane przed obchodami jubileuszowymi.
Historię Bytovii Bytów doskonale zna Bogdan Adamczyk, autor książek o klubie. Przypomina, że były takie lata, w których w Bytowie działało aż pięć klubów tenisa stołowego.
– Oni grali wszyscy w jednym momencie. Bytovia miała dwa zespoły, oprócz tego Baszta, LZS Bytów i klub o nazwie Klon – opowiada Adamczyk.
Publikujemy jego archiwalny artykuł na temat sekcji tenisa stołowego w Bytovii.
👉 Jeśli masz wspomnienia związane z tenisem stołowym w Bytowie, podziel się nimi: tel. 513 313 112 lub e-mail: [email protected]
[ZT]15983[/ZT]
Z MOJEGO NIEPIŁKARSKIEGO ARCHIWUM
Bogdan Adamczyk
Ćwierć wieku temu rozpocząłem swoją przygodę zbierania informacji archiwalnych. Skupiałem się głównie na szukaniu wszystkiego co mogło dotyczyć piłki nożnej na ziemi bytowskiej. W archiwach już mieli dość mojego natręctwa. Ale za to miałem zaczątek do późniejszych czterech książek wydawanych w różnych okresach swojej działalności. Za każdym razem ogromną radością było odnalezienie każdej wzmianki. A gdy natrafiłem na jakiś szczegół, np. nazwisko strzelca jakieś bramki, to czułem jakbym znalazł największy urobek złota na Alasce. Jednak tym razem nie będę pisać o futbolu, bo co mogłem, już dawno przelałem na papier.
Choć wysoko sobie ceniłem rozmowy z dawnymi bohaterami naszych aren sportowych, to szczególną wartość zawsze mają materiały drukowane. Nie ma w nich takich emocji jak w przekazach ustnych, lecz my miłośnicy historii sportu wiemy, że pod każdą cyferką kryje się jakieś wydarzenie.
Podzielę się tym, co kiedyś odnajdywałem, przypadkowo lub powiedzmy "przy okazji szukania czegoś innego". A posiadam kilka ciekawostek. Mój najstarszy sportowy prasowy "niepiłkarski" wycinek pochodzi z 1956 r. i dotyczy... szachów! A konkretnie ligi szachowej. Okazuje się, że istniały wówczas regularne rozgrywki z podziałem na ligi. W grupie "Północ" klasy B odnajdujemy LZS Bytów. Po 4 kolejkach bytowiacy zajmowali 6 miejsce na 8 zespołów. Są wynik 4 kolejki, w którym LZS Bytów przegrał 2:0 ze Startem Sławno. Liderem był Kuter Darłowo.
Na kolejne niefutbolowe wycinki trafiłem przeglądając rocznik 1959. I tutaj ciekawostka: W Lidze Międzywojewódzkiej Siatkówki kobiet odnajdujemy Basztę Bytów! Nasze siatkarki były lepsze od Astorii Bydgoszcz, ale nieco słabsze od Warty Gorzów Wlkp., AZS Szczecin, czy Czarnych Słupsk.
W 1959 r. swoje rozgrywki ligowe w klasie A, toczyli pingpongiści LZS Bytów. Rywalizowali z Lechią Szczecinek, Brdą Przechlewo, Victorią Sianów, Gwardią Słupsk i Sławą Sławno. Z tą ostatnią ekipą wygrali mecz 8:2. Dla bytowiaków punkty zdobyli: Porzykowski i Marcinkowski - po 3, oraz Marciniak i debel Porzykowski/Marcinkowski po 1. Niestety, redakcja imion nie podawała. To był dobry rok dla bytowskiego sportu, bo choć teraz nie miałem wspominać o piłce to przypomnę, że juniorzy Bytovii wygrali wówczas Ligę Wojewódzką, awansując do najlepszej szesnastki w kraju! Wracając do tenisistów stołowych zauważycie, że sekcja tej dyscypliny "wędrowała" z klubu do klubu. Raz był to LZS, innym razem Baszta czy Bytovia, albo jeszcze jako... a sami doczytacie później.
W 1960 r. dziennikarze lokalni umieścili wzmiankę o... lidze LPŻ, czyli Liga Polskiego Żołnierza. O co chodzi? Mowa o klubie strzeleckim. ZP LPŻ Bytów zajął w lidze przedostatnie miejsce wyprzedzając jedynie Świdwin. Lepsi byli strzelcy z Białogardu, Złotowa, Koszalina, Sławna, Kołobrzegu, Słupska, Człuchowa i Drawska Pomorskiego. Nieco lepiej poszło naszym w siatkówce, tym razem w wersji męskiej. LZS Bytów w klasie B zajął 5 miejsce na 10 zespołów. Najlepszy był Grom Rzeczenica, a po przeciwległym biegunie tabelę zamykał Leśnik Warcino.
Kolejną ciekawostką z 1960 r. jest lista najlepszych kobiecych lekkoatletycznych rezultatów w województwie koszalińskim. Tam prym wiodła bytowianka M. Lesman (siostra Jana Lesmana piłkarza Bytovii i późniejszego międzynarodowego sędziego LA - miałem przyjemność poznać przesympatyczne rodzeństwo...). Bytowianka mogła pochwalić się najlepszym rezultatem w roku na 400 m i nietypowym dzisiaj dystansem 500 m. Reprezentująca MKS Juvenię Bytów zawodniczka, miała także drugie czasy na 100 i 200 m. Ponadto MKS Juvenia miała drugie miejsce w sztafecie 4x100 m. Odnajduję tam także inne bytowskie nazwiska z Juvenii: L. Kruza 80 m p.płotki (4 czas), Z. Kacprzak (7 czas) i ponownie M. Lesman (9). W rzucie dyskiem siódmą odległość zanotowała K. Pyzik. Jeszcze dwa bytowskie nazwiska znajdują się w klasyfikacji rzutu oszczepem: Z. Wiśniewska (7 odległość) i K. Grosz (9).
Natrafiam także na kolejne tabele tenisa stołowego dowiadując się, że w 1960 r. LZS Bytów był trzeci w Lidze Wojewódzkiej, a LZS Bytów II czwarty w Klasie A.
W 1961 r. prasa nie rozpieszczała bytowskich sportowców umieszczając jedynie tabelę siatkówki mężczyzn. Za to ze wspaniałym tytułem: "LZS Bytów mistrzem klasy B". bytowscy siatkarze na pokonanym polu zostawili m.in.: Bałtyk Koszalin, Gwardię Koszalin, czy Victorię Sianów.
Innym satysfakcjonującym tytułem był: "Bytów zdobywa puchary" i dotyczył okręgowych mistrzostw kolarskich dla niestowarzyszonych. W klasyfikacji kobiet na 1. miejscu była W. Faszczewska, a na 3. M. Łozówna. Puchar Okręgowego Związku Kolarskiego otrzymała Kobieca ekipa reprezentująca powiat bytowski pokonując 6 innych drużyn powiatowych.
O ile w '61 wzmianek było niewiele, tak w 1962 r. było co czytać. Zacznijmy od siatkówki (klasa A). Odnajduję jeden z moich ulubionych wycinków. Po latach troszkę śmieszny. Już sam tytuł wzbudza zainteresowanie: "Skandaliczne wybryki w Bytowie". Przytoczę fragmenty: "W dniu wczorajszym doszło w Bytowie do ciekawego spotkania w ramach rozgrywek o mistrzostwo klasy A mężczyzn, gdzie miejscowy zespół Bytovii uległ MKS Znicz Koszalin 2:3 (15:12, 15:7, 9:15, 7:15, 11:15). Spotkanie rozegrane zostało w niezwykle nerwowej atmosferze, szczególnie w dwóch pierwszych setach. Siatkarze Bytovii prowadzili już 2:0 i byli pewni zwycięstwa. Trzeci set, jak się okazało był przełomowym. (...) Pod koniec czwartego seta dała znać o sobie rozfanatyzowana publiczność, która wyzwiskami obrzuciła prowadzącego obiektywnie spotkanie p. Pietronia. Do chóru kibiców dołączyli: Kazimierz Marciniak i Jerzy Ogniewski, którzy zwracali się do sędziego w sposób obraźliwy. Nic dziwnego, że zachowanie widowni i działaczy wpłynęło na nerwowy przebieg piątego decydującego seta. (...) Na marginesie tego meczu trzeba zaznaczyć, że sala, w której odbyło się spotkanie, była nie przygotowana do rozegrania meczu. Temperatura była zbyt niska, a sala brudna. (...) W związku z tymi wypadkami pod adresem OZPS nasuwa się wniosek, aby zwrócić szczególną uwagę klubowi na właściwą organizację spotkań, gdyż to, które odbyło się w dniu wczorajszym, mało miało wspólnego ze sportową atmosferą widowni i działaczy klubu". Przyznacie, że brzmi to co najmniej folklorystycznie.
Z tego samego roku odnajdujemy także tabele siatkówki kobiet pod egidą LZS Bytów. Co ciekawe, pod tą samą nazwą funkcjonowała w tamtym roku także drużyna strzelecka, która była tylko nieco słabsza od Gwardii Słupsk i lepsza od LZS Koszalin. Ponadto w 1962 r. funkcjonowała także liga lekkoatletyczna. Odbywało się to w formie meczów lekkoatletycznych. Zapewne pamiętacie słynne pojedynki Polska - ZSRR. Coś podobnego było na naszym małym podwórku. Mam wycinek z meczu LZS Bytów (12705 pkt.) - LZS Sławno (12861 pkt.). Bytowskie kobiety z tego meczu: Oleksy (skok wzwyż) - 134 cm; Petka (skok w dal) - 4,07 cm; Główczewska (rzut kulą) - 8,59 cm oraz (rzut dyskiem) 26,45 m. Mężczyźni: Boruszczak (100 m) - 11,9; Kuczkowski (400 m) - 57,2; Broc (800 m) - 2.08,1; Kuczkowski (1500 m) - 4.35,7; Kozłowski (kula) - 12,37 oraz (dysk) - 33,90.
W 1962 r. w kontekście bytowiaków obok futbolu najwięcej pisano o tenisie stołowym. W lidze okręgowej dopatruję się LKS Bytovię na 2. miejscu, tuż za Brdą Przechlewo. Dalej plasują się Gryf Słupsk, Bałtyk Koszalin, Rega Świdwin, Lechia Szczecinek i PTWM Sławno. z naszych nazwisk przewijają się: Zaborowski (senior), Zaborowski (junior), Marciniak, Marcinkowski, Barwikowski, Dudyś i Saganowski.
Znalazł się także wycinek kolarski. Najlepsze zawodniczki zawodów w Kępicach pochodziły z Bytowa: 1. Myma, 2. Pytka, 3. Doczyk, 4. Szczepaniak. W konsekwencji drużynowy puchar trafił do naszego miasta.
KONIEC Ludwika Szredera na stanowisku szefa GOK
Nie, tylko nie na wójta...
Ff
16:22, 2025-09-04
ATAK morderczyni na domowej imprezie
18 latka nieźle popija
Hahahaha
15:24, 2025-09-04
ATAK morderczyni na domowej imprezie
Biją się Gruzinów 🤣🙈
Haha
15:24, 2025-09-04
ATAK morderczyni na domowej imprezie
Chciałbym/abym zaznaczyć, że do mieszkania, w którym wydarzył się incydent nie było żadnej domówki. Poszkodowana poszła tam do swojej siostry bliznaczki,która ma małe dziecko. Jednymi osobami pod wpływem alkoholu była Pani Natalia i jej konkubent. Policja, która przybyła na miejsce zbadała osoby alkomatem i nie było osób nietrzeźwych. Mieszkaniu mieszka dwoje małych dzieci z rodzicami i nie ma mowy o alkoholu. Proszę o sprecyzowanie artykułu ponieważ delikatnie mija sie z prawdą. Dziękuję!
Poinformowany
14:30, 2025-09-04
Brak komentarza, Twój może być pierwszy.
Dodaj komentarz