Zamknij

NIE ŻYJE znana malarka z Dretynia, portrecistka Jana Pawła II

M.W. 09:30, 19.07.2025 Aktualizacja: 09:33, 19.07.2025
Zapal znicz
Karolina Szyman-Piórkowska zmarła 16 lipca w wieku 84 lat Karolina Szyman-Piórkowska zmarła 16 lipca w wieku 84 lat

W wieku 84 lat zmarła uznana malarka Karolina Szyman-Piórkowska, związana przez lata z Dretyniem (gm. Miastko) oraz Muzeum Zachodniokaszubskim w Bytowie.

Szyman-Piórkowska urodziła się w 1941 roku i ukończyła Wyższą Szkołę Sztuk Plastycznych w Poznaniu. Specjalizowała się w realistycznym malarstwie portretowym oraz pejzażach. W jej dorobku znalazło się także wiele dzieł o tematyce sakralnej. Szczególne uznanie zdobyły jej portrety św. Jana Pawła II, które prezentowano m.in. w Bytowie i Śmiglu. Na przełomie 1976 i 1977 roku miała indywidualną wystawę w muzeum bytowskim, a w latach 90. stworzyła cykl portretów książąt pomorskich z dynastii Gryfitów, które można podziwiać w zamku w Bytowie.

Jej twórczość łączyła wrażliwość artystyczną z silnym przywiązaniem do lokalnej historii i kultury. Karolina Szyman-Piórkowska zmarła 16 lipca 2025 roku po ciężkiej chorobie. Jej odejście zostało z wielkim żalem odnotowane przez lokalne instytucje kultury, które podkreślają jej wyjątkowy wkład w dziedzictwo artystyczne regionu.

Była artystką mocno związaną z naszym muzeum od początku jego istnienia. Jako plastyczka i aranżatorka uczestniczyła w projektowaniu stałych ekspozycji naszej instytucji. Pracowała także nad projektem aranżacji wystawy stałej w Muzeum Szkoły Polskiej w Płotowie. Jest autorką kolekcji obrazów przedstawiających książąt z dynastii Gryfitów od 1994 r., eksponowanej w sali portretowej na pierwszym piętrze Domu Zakonnego – poinformowało kierownictwo Muzeum Zachodniokaszubskiego w Bytowie. – W naszym muzeum miała również kilka indywidualnych wystaw malarskich. Żegnamy skromną, ciepłą, zawsze pogodną i uśmiechniętą przyjaciółkę o wielkim sercu dla ludzi i „braci mniejszych”. W jej domu nawet rośliny rosły bujniej. Będzie nam jej brakowało…

Żegnają ją nie tylko muzealnicy, ale również prozwierzęcy wolontariusze z miasteckiego stowarzyszenia Uszy do Góry.

Żegnamy cudownego człowieka o wielkim sercu. Jej sztuka poruszała dusze, a codzienne życie wypełniała troską o tych, którzy nie mieli głosu – o koty, którym poświęcała tyle miłości, czasu i opieki. Pani Karolina była osobą o niebywałej wrażliwości, zarówno w swojej twórczości, jak i w relacjach z ludźmi oraz zwierzętami – komentuje Karolina Borko ze stowarzyszenia Uszy do Góry, również malarka.

Od dwóch lat systematycznie odwiedzali panią Karolinę, która poprosiła o pomoc w opiece nad jej zwierzętami.

Dla wielu porzuconych kotów była jedyną nadzieją, dla nas inspiracją i przykładem prawdziwego człowieczeństwa – komentuje. – Choroba przyszła nagle i niespodziewanie. Informacja o stanie zdrowia pani Karoliny była dla nas szokiem. Pozostawiła po sobie nie tylko piękne obrazy, ale i świat, który dzięki niej stał się choć odrobinę lepszy. Będzie nam jej bardzo brakowało. Malowała dla nas piękne prace, a jej opowieści przy kawie zapierały dech w piersiach. Kilka dni temu odwiedziliśmy panią Karolinę w szpitalu. Poprosiła nas, abyśmy zaopiekowali się kotkami i tak też się stało. Spoczywaj w pokoju nasza Droga Karolino. Twoje dobre serce i ciepło pozostaną z nami na zawsze…

[CGK]789[/CGK]

 

(M.W.)
Nie przegap żadnego newsa, zaobserwuj nas na
GOOGLE NEWS
facebookFacebook
twitter
wykopWykop
komentarzeKomentarze

komentarz(0)

Brak komentarza, Twój może być pierwszy.

Dodaj komentarz

0%