Pośród kaszubskich pól, w miejscu, gdzie dawniej stało skromne gospodarstwo, dziś rozciąga się wyjątkowa posesja. To tu, w rodzinnym domu Agnieszki Strzeleckiej, powstało miejsce, które zdobyło pierwsze miejsce w wojewódzkim konkursie na najpiękniejszą zagrodę. Odwiedziliśmy Agnieszkę i Przemysława Strzeleckich, by zobaczyć to niezwykłe gospodarstwo i poznać historię, która kryje się za ich sukcesem.
[WIDEO]995[/WIDEO]
::addons{"type":"only-with-us", "color":"black"}
– Startowaliśmy już trzeci raz – mówi z dumą pani Agnieszka. – W 2016 roku zdobyliśmy wyróżnienie na szczeblu powiatowym, w 2021 roku – na wojewódzkim. A teraz się udało. Pierwsze miejsce!
To jednak nie efekt jednorazowego wysiłku. Posesja Strzeleckich to ponad 20 lat pracy, pasji i konsekwencji.
– Gospodarstwo przepisano nam dwie dekady temu i od tego czasu wszystko powoli odnawialiśmy – opowiada pani Agnieszka. – Z pierwotnych zabudowań zachowaliśmy tylko kamienny chlew, który odnowiliśmy z poszanowaniem tradycji.
Chlew, stodoła i dom tworzą dziś spójną całość. Stare mury pruskie i gliniane ściany zostały zachowane, ale obłożone nowymi materiałami, które zabezpieczają budynki na kolejne lata.
– Ściany są z gliny, typowy pruski mur, tylko od środka płytą gipsową, a od zewnątrz ocieplenie i elewacja – wyjaśnia pan Przemysław.
Nie tylko zabudowania przyciągają wzrok. Posesję otacza kilka hektarów ziemi, na których gospodarze prowadzą własną hodowlę danieli.
– Zaczynaliśmy od czterech sztuk, dziś mamy ich około setki – mówi pan Przemysław. – Niestety, mamy też problem z wilkami. To nasza codzienna walka, pilnujemy zwierząt nocami.
Obok danieli można tu spotkać owczarki podhalańskie, które strzegą obejścia, oraz... kozy, które mają imiona: Mila, Milka i Kokos.
– To nasze psotne pupilki – śmieje się córka Tosia. – Bardzo łakome, ale przyjazne.
Wchodząc na teren posesji, trudno uwierzyć, że to prywatne gospodarstwo, a nie agroturystyka. Wszędzie widać dbałość o detale – drewniane altany, oczko wodne, domek kawowy kryty trzciną, a nawet mini domek dla dzieci z pełnym wyposażeniem, zbudowany przez pana Przemysława.
– Projekt z głowy, wszystko samemu, po pracy, po kilka godzin dziennie. Całość powstała w miesiąc – opowiada gospodarz. – Dzieci mają tam telewizor, łóżka, kuchenkę – wszystko, czego potrzebują na wakacje.
Nie brakuje też miejsca na spotkania i odpoczynek. Jest ognisko, jest ziemianka na przetwory i warzywa, a w niej półki wypełnione słoikami z domowymi specjałami.
Pan Przemysław z zawodu jest cieślą i dekarzem, prowadzi własną firmę pozarolniczą. Efekty jego pracy widać na każdym kroku – od altan i drewnianych płotów po detale architektoniczne.
– To wszystko drewno i kamień. Część wykonałem sam, część wspólnie z teściem, który zostawił po sobie wiele śladów swojej pracy. To nasza pamiątka po nim – dodaje z sentymentem.
Pani Agnieszka z kolei dba o ogród – ten warzywny razem z mamą, a ten kwiatowy wokół domu sama pielęgnuje.
– To moja działka, mój sposób na odpoczynek – mówi z uśmiechem.
Choć Strzeleccy nie prowadzą agroturystyki, ich zagroda jest miejscem otwartym dla ludzi.
– Przyjmujemy wycieczki szkolne, przedszkolaki, a zimą organizujemy kuligi – opowiada pani Agnieszka. – Dzieci mogą obejrzeć zwierzęta, pobawić się, zobaczyć, jak wygląda prawdziwe gospodarstwo.
Komisja konkursowa zwracała uwagę na czystość, bezpieczeństwo, zagospodarowanie i harmonię przestrzeni. Wszystko to – w połączeniu z pasją i miłością do tradycji – sprawiło, że gospodarstwo Strzeleckich zdobyło najwyższe laury w województwie pomorskim.
– Trzeba to po prostu lubić – podsumowuje pan Przemysław. – Bo jak się czegoś nie lubi, to się nie będzie robiło. Z niewolnika nie ma pracownika.
Wójt Gminy Tuchomie Jerzy Lewi Kiedrowski stwierdził, że nagroda dla rodziny Strzeleckich po prostu się należała. Podkreślił, że tam jest nie tylko ładna posesja, ale również różnego rodzaju zwierzęta.
– Wszystko jest bardzo estetycznie zrobione, a pan Strzelecki, prowadzący usługi stolarskie, posiada odpowiedni sprzęt do tworzenia tych ładnych rzeczy – zaznaczył wójt.
Jerzy Lewi Kiedrowski wyraził dumę ze swoich mieszkańców, ponieważ stanowią dobry przykład i zapewniają promocję gminy.
– Otrzymają ekstra podziękowania na sesji rady gminy – zapowiedział wójt.
[ZT]19258[/ZT]
Brak komentarza, Twój może być pierwszy.
Bytów: OSZUKANA na ponad 50 TYSIĘCY złotych!
Dlaczego tak trudno znaleźć takich oszustów???
hank
19:46, 2025-11-06
Szpital w Bytowie znowu NA MINUSIE
Niech fachowcy od zarządzania w radzie powiatu doradzą, no chyba ze zajęci czym innym, to nie przeszkadzamy.
Wyborca
19:00, 2025-11-06
KONFLIKT małżeński przerodził się w urzędniczą batalię
Ale wstyd
Enter
15:43, 2025-11-06
ODWOŁANY przetarg na Pochyłej. Oferta była za NISKA
Fajnie się bawi w samorząd za nie swoje pieniądze! A lud ciemny z klapami ha oczach daje sobą co 5 lat pomiatać!!!
Rychu
13:28, 2025-11-06