Zamknij

Śmiały plan nadleśniczego - odnowa osady Osieczki i 500 ha lasu

20:48, 05.05.2021 M.W. Aktualizacja: 20:48, 05.05.2021
Skomentuj

Całe 4 miesiące zarządzania Lasami Państwowymi ma już za sobą. Radosław Grzegorczyk to nowy nadleśniczy Nadleśnictwa Bytów. Co ciekawe, wcześniej nie pracował w Lasach Państwowych. Zawsze związany był z ochroną środowiska. Przez wiele lat pracował w Regionalnej Dyrekcji Ochrony Środowiska w Szczecinie – na różnych szczeblach, również jako dyrektor, a ostatnio jako zastępca dyrektora RDOŚ w Gdańsku. Oczywiście ochrona środowiska ma wiele wspólnego z Lasami Państwowymi. Dlatego Grzegorczyk świetnie odnajduje się w nowej roli.

- Ostatnio byłem jednocześnie zastępcą dyrektora RDOŚ w Gdańsku i Regionalnym Konserwatorem Przyrody - zaznacza. 

Od około 25 lat związany jest z ochroną środowiska i ochroną przyrody. Pracę zaczynał w parkach krajobrazowych, rozpoczynając od Drawskiego Parku Krajobrazowego. To jego rodzinne strony, bo Grzegorczyk pochodzi z okolic Złocieńca. Od 2009 roku pracował w RDOŚ w Szczecinie, gdzie miał również przyjemność zarządzać tą instytucją. Przez jakiś czas również w Wojewódzkim Funduszu Ochrony Środowiska i Gospodarki Wodnej w Szczecinie.  

- Regionalna Dyrekcja Ochrony Środowiska ściśle współpracuje z Lasami Państwowymi, choćby przy  uzgadnianiu planów urządzania lasu - zaznacza Grzegorczyk.

Aktualnie mieszka w Bytowie, ale na weekendy przyjeżdża do rodzinnego domu, koło Złocieńca. Mówi, że gdy otrzymał propozycję objęcia funkcji nadleśniczego Nadleśnictwa Bytów, przeanalizował wszystkie za i przeciw. W końcu zdecydował się na podjęcie tej pracy. Po objęciu stanowiska, nie przeprowadzał rewolucyjnych zmian. Zaznacza, że w Nadleśnictwie Bytów pracuje w większości młoda, ale jednocześnie sprawdzona w bojach kadra. Często następują różne zmiany organizacyjne, związane głównie z nieobecnością z powodu z macierzyństwem lub innych sytuacji losowych, nie mniej jednak nie wpływa to negatywnie na funkcjonowanie jednostki.

Z zawodowego obowiązku oraz zamiłowania przemierza okoliczne lasy. Poznaje teren i spotyka się z pracownikami. Mówi, że praca w terenie to zdecydowanie przyjemniejsza część pracy. Najważniejsze zadanie na najbliższe lata, to kontynuacja odnowienia zniszczonego lasu po nawałnicy, która dotknęła również Nadleśnictwo Bytów w 2017 roku. 

- Na ten rok przeznaczyliśmy około 500 ha do odnowienia. To bardzo ambitny plan, ale chcemy go zrealizować - zapowiada Grzegorczyk. 

Łącznie w wyniku nawałnicy zniszczonych zostało około 2100 ha, więc tylko w tym roku przywrócona ma być jedna czwarta zniszczonego lasu. Wcześniej już dokonywano odnowień, więc zakładając, że tegoroczny plan zostanie zrealizowany, do obsadzenia pozostanie około 440 ha.  

[ZT]2838[/ZT]

Jednym z odwiecznych problemów w Nadleśnictwie są użytkownicy motocykli i quadów. Pomimo zakazu, rozjeżdżają leśne tereny. Radosław Grzegorczyk zapewnia, że Lasy Państwowe starają się tworzyć coraz więcej miejsc, w których legalnie można uprawiać tego rodzaju sporty. Widzi tu pole do współpracy z lokalnymi samorządami. Jedno z takich miejsc znajduje się na terenie należącym do gminy Studzienice, w obrębie Leśnictwa Koźlice. Jest to jeden ze sposobów na uporządkowanie tego trudnego dla nas wszystkich tematu.

- Trzeba pamiętać, że jest to również duże zagrożenie dla użytkowników lasu, którzy korzystają z pieszych wędrówek czy przejażdżek rowerowych - zaznacza. 

Na liście inwestycji bardzo ważna jest oczywiście dalsza budowa i utrzymanie dróg oraz infrastruktury leśnej oraz termomodernizacja biurowca Nadleśnictwa Bytów z montażem fotowoltaiki. Panele mają być zamontowane również na obiektach szkółki leśnej w Jutrzence, a w kilku leśniczówkach wymienione mają być piece grzewcze na spełniające wymogi i standardy środowiskowe.  

- Mamy też pomysł rewitalizacji osady leśnej Osieczki. To dawna leśniczówka, z datą powstania 1905 r. Obecnie obiekt jest wyłączony z użytkowania, drewniany, położony przy rzece Słupi. Chcemy go przeznaczyć na działania edukacyjne i promocyjne - zapowiada nadleśniczy. - To jest kolejny temat do współpracy z lokalnym samorządem! 

Osada Osieczki kiedyś służyła również okolicznym myśliwym. Funkcjonowała jako kwatera koła łowieckiego. Nie ma tam elektryczności, więc warunki są spartańskie, ale samo miejsce jest bardzo urokliwe. Nadleśniczy Grzegorczyk zamierza pozyskać pieniądze, aby móc wyremontować starą osadę nad rzeką Słupią.  

(M.W.)

Co sądzisz na ten temat?

podoba mi się 0
nie podoba mi się 0
śmieszne 0
szokujące 0
przykre 0
wkurzające 0
facebookFacebook
twitterTwitter
wykopWykop
komentarzeKomentarze

komentarz(0)

Brak komentarza, Twój może być pierwszy.

Dodaj komentarz

0%