10-letnia Lilka wykazała się niezwykłą empatią, przekazując na leczenie psa wszystkie swoje oszczędności ze skarbonki
Ta historia poruszyła nie tylko zwierzolubów z Fundacji Nasze Futrzaki w Bytowie. Takie opowieści zawsze łapią za serce. Oto dziesięcioletnia Lilka z Bytowa postanowiła pomóc cierpiącemu psiakowi, oczekującemu na bardzo drogą operację. Mała mieszkanka Bytowa przyniosła do azylu w Przyborzycach wszystkie pieniądze ze swojej skarbonki – 300 zł. Oddała je na leczenie psa.A
– Lilka przyszła z tatą do naszego azylu i usłyszała, że zbieramy pieniądze na leczenie łapki Zenka – jednego z naszych bezdomnych podopiecznych. Po kilku dniach wróciła z całą swoją skarbonką. Około 300 zł – wszystkie dziecięce oszczędności – przekazała, by pomóc cierpiącemu zwierzakowi – mówi Ewa Golba z Fundacji Nasze Futrzaki. – Zatkało nas ze wzruszenia. Ten gest to prawdziwa lekcja empatii i dowód na to, że dobroć nie zna wieku. Dziękujemy Ci, Lilko, i Twoim wspaniałym rodzicom, którzy wychowują tak piękne serce. Z takimi dziećmi ten świat naprawdę ma szansę być lepszy. Zenek już macha ogonkiem na znak wdzięczności.
Zenek to mocno doświadczony pies. Został przywieziony z Gostkowa jako bezpański. Kulał od dłuższego czasu, więc postanowiono go zbadać. Po badaniu RTG okazało się, że pies ma roztrzaskane kości stawowe w tylnej łapie. Groziła mu amputacja. Alternatywą była operacja u polecanego weterynarza w Grudziądzu. Koszt: około 10 000 zł.
Fundacja Nasze Futrzaki postanowiła powalczyć o zdrowie Zenka i rozpoczęła zbiórkę. W szybkim tempie udało się zebrać ponad 7 000 zł. Wiele osób pomogło, a darowizna od 10-letniej Lilki dopełniła zbiórkę. Dzięki temu Zenek prawdopodobnie zostanie uratowany i będzie mógł swobodnie hasać, czekając na adopcję.
10-letnia dziewczynka jest dobrze znana w Fundacji Nasze Futrzaki. Często ich odwiedza, wyprowadza psy na spacer i pomaga. Pięć lat temu adoptowała jednego z piesków, co również stanowi piękną historię.
– Gdy kiedyś do nas przyszła i wybierała pieska do adopcji, wybrała najstarszego z uszkodzonym okiem. Był to starszy czarny kundelek. Od dawna czekał na nową rodzinę, a to właśnie ona go przygarnęła. Już wtedy wykazała wielkie serce – opowiada Ewa Golba. – Teraz zaskoczyła nas jeszcze bardziej, oddając wszystkie swoje oszczędności. Przywróciła nam wiarę w ludzi.
Zdaniem Golby, to bardzo symboliczne, bo dzieci zazwyczaj wybierają ładne, małe pieski, a nie starego, doświadczonego psa z chorym okiem. Pies spędził z jej rodziną szczęśliwe pięć lat życia.
Z postępowania swojej córki zadowolony jest jej tata. Potwierdza wszystko, co powiedziała Ewa Golba.
– Moja córka od małego zajmuje się zwierzętami. Obecnie ma trzy koty i psa. Jeden piesek niestety zdechł. Ostatnio załatwiła u dziadka rybki i chce wziąć dodatkowo kolejnego psa ze schroniska. Jest bardzo uczuciowa i troskliwa – opowiada tata 10-latki.
Zdradza, że jego córka, przeglądając Facebooka, zauważyła zbiórkę na operację dla schorowanego Zenka. Postanowiła otworzyć skarbonkę, w której było dokładnie 311 zł. Bez zastanowienia przekazała pieniądze na leczenie pieska.
Na co dzień pomaga również w inny sposób, przekazując zabawki dla psów na rzecz azylu w Przyborzycach. Ojciec wozi ją tam, aby mogła wyprowadzać pieski na spacer.
[CGK]735[/CGK]
[ZT]18714[/ZT]
0
0
0
0
0
0
2 0
To piekne, że niektórzy ludzie potrafią mądrze wychowywać dzieci. Oby więcej takich perełek na tym padole
1 0
Kłaniam się nisko przed tym dzieckiem, gdyby większość ludzi miała takie serce dla zwierząt, to świat byłby o wiele piękniejszy niż ten w jakim żyjemy !