Wielkie PODWYŻKI na mocy ustawy. Ponad 20 000 zł dla burmistrza Bytowa. Starosta Waszkiewicz ma dostać podobną pensję

Nawet jeśliby nie chcieli, to i tak muszą wziąć - tak można podsumować temat planowanych podwyżek dla wójtów, burmistrzów i starostów. Obowiązek ten wynika z ustawy. Nie mówimy tu o podwyżkach rzędu kilkuset złotych, ale o idących w tysiące. Na przykład burmistrz Bytowa ma dostać pensję wyższą o prawie 10 tys. zł miesięcznie brutto. W niektórych samorządach podwyższone mają być też diety radnych. Temat jak zawsze budzi kontrowersje. Zaczynamy od przyjrzenia się planom Starostwa Powiatowego w Bytowie i gminy Bytów w kwestii wyższych wynagrodzeń. W listopadowym wydaniu DARMOWEJ gazety WIEŚCI Z POWIATU - raport z pozostałych gmin.

Aktualna pensja starosty Leszka Waszkiewicza to nieco ponad 10 tys. zł brutto. Według nowych przepisów nowa wysokość wynagrodzenia starosty ma wahać się pomiędzy 16 tys. zł a 20 tys. zł. Przewodniczący Rady Powiatu, Jacek Żmuda-Trzebiatowski twierdzi, że ostateczny kształt propozycji płacowej nie jest znany. Dyskusja trwa.

- Musimy to zrobić na najbliższej sesji 25.11., bo wynika to z przepisów. Temat jest konsultowany w poszczególnych klubach - mówi Jacek Żmuda-Trzebiatowski, przewodniczący Rady Powiatu Bytowskiego, który zbiera propozycje od poszczególnych radnych, jeśli chodzi o wysokość wynagrodzenia starosty. 

Jego zdaniem starosta nie powinien dostać najniższego wynagrodzenia, ale też nie powinien otrzymać wynagrodzenia najwyższego. Uważa on, że powinna być to kwota pomiędzy 16 tys. zł a 20 tys. zł. 

- Pan starosta jest bardzo zaangażowany w prace powiatu, co widać na drogach, które są regularnie modernizowane. Aktywność jest bardzo duża. Nie powinno być to wynagrodzenie minimalne, ale jednocześnie też nie maksymalne z uwagi na trudną sytuację finansową Starostwa Powiatowego w przyszłym roku. Z drugiej strony trudny budżet to większa ilość pracy, więc nie powinno być to też minimalne wynagrodzenie - komentuje Żmuda-Trzebiatowski.

Nawet gdyby była to kwota na przykład 18 tys. zł, oznaczałoby to 8 tys. zł podwyżki brutto. Zwolennicy tych zmian podkreślają, że pensje samorządowców nie były zmieniane od prawie 10 lat. W 2018 roku zostały nawet o 20 proc. zmniejszone. W obecnej sytuacji starosta zarabia nieco ponad 7 tys. zł netto. Powszechnie wiadomo, że podobne albo nawet wyższe pensje mają kierowcy samochodów ciężarowych, a nauczyciele pracujący na dwóch etatach potrafią wyciągnąć nawet prawie 10 tys. zł.

Czy będą również wyższe diety dla radnych? Tu akurat ustawowego wymogu nie ma, ale coraz częściej mówi się, że jeśli wyższe pensje dostaną burmistrzowie, wójtowie i starostowie, to i radni oraz pracujący w urzędach urzędnicy powinni więcej zarabiać. Szeregowy radny Rady Powiatu Bytowskiego zarabia niecałe 900 zł miesięcznie. Przewodniczący Rady Powiatu ma prawie 2 tys. zł wynagrodzenia, natomiast członek Zarządu Powiatu - 2200 zł. Ewentualna podwyżka musi być zatwierdzona na sesji Rady Powiatu. 

- Dostosowanie płac do nowych przepisów spowoduje ich podwyżkę w wysokości nawet 60 proc. Ostatecznie to radni zdecydują czy będzie to najniższe możliwe wynagrodzenie, czy też najwyższe - mówi starosta Leszek Waszkiewicz. 

Starosta podkreśla, że jeśli chodzi o jego uposażenie, przyjmie on każdą decyzję Rady Powiatu Bytowskiego. Aktualnie ma nieco ponad 10 tys. zł brutto pensji, czyli około 7 tys. zł na rękę. 

Co do wysokości diet radnych, starosta uważa, że trzeba o tym pomyśleć, bo radni diet nie mieli podwyższanych od około 10 lat. Tu akurat przymusu co do ich podwyższenia nie ma, bo ustawa do tego nie zobowiązuje, ale według starosty należałoby to uczynić. 

- Na pewno jakaś podwyżka powinna być, ale o jej skali zdecydować powinni sami radni - komentuje starosta Waszkiewicz. 

Dyskusja o podwyżkach w Starostwie Powiatowym jest szczególnie drażliwa z uwagi na trudną sytuację budżetową. Z powodu niższych przychodów z budżetu państwa, wynikających między innymi z podwyższenia kwoty wolnej od podatku, według wstępnych wyliczeń starosta mówi, że aby spiąć wydatki i dochody, trzeba będzie znaleźć aż 8 mln zł. Projekt budżetu ma być wkrótce przyjęty i skierowany na sesję. 2022 rok oznacza duże cięcia budżetowe, ale - jak mówi starosta - nie będzie likwidacji szkół czy instytucji takich, jak filia Starostwa Powiatowego w Miastku. Będą cięcia dotyczące przede wszystkim etatów w urzędach i szkołach. 

- Część przyszłorocznych rat chcemy spłacić z tegorocznych oszczędności. Nie będziemy przyjmować do pracy nowych osób na stanowiska zwolnione przez osoby, które odeszły z urzędu. Z małych oszczędności w różnych miejscach postaramy się tę dziurę załatać - komentuje starosta.

Zaznacza on, że wydatki płacowe są tymi największymi, więc według jego wyliczeń, obcinając je, uda się budżet ustalić. Szykuje się bardzo ciężki rok 2022. Należy podkreślić, że przekazywane przez rząd pieniądze na inwestycje, głównie drogowe, na przykład z programu Polski Ład, nie mogą być przeznaczone na bieżące funkcjonowanie Starostwa Powiatowego, a to właśnie w tym dziale znacznie spadły dochody z budżetu państwa. Będzie więc tak, że pieniędzy na budowy dróg nie zabraknie, ale trzeba będzie sobie poradzić w mniejszym składzie osobowym. 

[ZT]5207[/ZT]

BYTÓW

W gminie Bytów jest już pomysł na podwyżkę dla burmistrza. 

- Porównując minimalną i maksymalną skalę wynagrodzeń w odniesieniu do wójtów sąsiednich gmin uważam, że burmistrz Bytowa powinien otrzymać podwyżkę w górnej granicy, czyli 20 041 zł - mówi Jan Treder, przewodniczący Rady Miejskiej Bytowa. - Obliczyłem, że gdyby przez te wszystkie lata burmistrz otrzymywał podwyżki, tak jak pozostali pracownicy, już teraz miałby pensję bliską tej kwoty. Tymczasem pensja burmistrza jest w niezmienionym stanie od 2014 roku, a ponadto w roku 2018 została nawet obniżona. Jeśli dojdzie na maksymalnej podwyżki, pensja będzie w wyższym progu podatkowym, tj. 40 proc., a więc kwota wypłacana burmistrzowi na rękę będzie dużo mniejsza niż pensja brutto. 

Zapowiada on, że jego propozycja to maksymalna stawka dla burmistrza, czyli prawie 2 razy tyle brutto co obecnie. Ostateczna decyzja należy do radnych. 

- Uważam, że burmistrzowi należy się ta podwyżka, bo Bytów bardzo dobrze się rozwija pod względem inwestycyjnym, ale trzeba też pamiętać o pracownikach urzędów. Ich pensje w obecnym czasie nie wypadają dobrze w odniesieniu do wynagrodzeń w prywatnym sektorze - komentuje przewodniczący Rady Miejskiej Bytowa. - Niestety, pensje w Urzędzie Miejskim są takie, że coraz częściej występuje problem z naborem pracowników. Znam wiele osób, które odeszły z urzędu i zatrudniły się w prywatnych przedsiębiorstwach, gdzie mają wyższe wynagrodzenia. 

Burmistrz Ryszard Sylka zapewnia, że przyjmie każdą decyzję Rady Miejskiej i jednocześnie optuje on za tym, żeby w ślad za nią poszło także wyższe wynagrodzenie dla jego zastępców i dla urzędników.

- Ja w tej chwili zarabiam 10 500 zł brutto. Na rękę dostaję 7200 zł. Co do mojej wysokości wynagrodzenia, tyle ile dostanę, z tym się pogodzę. Nie będę tego komentować - ucina. - Jeśli chodzi o podwyżkę diet radnych, nie widziałbym takiej potrzeby, ale to oczywiście decyzja Rady Miejskiej.

Gdy jego pensja wzrośnie, przewiduje podjęcie decyzji co do podwyższenia wynagrodzeń dla zastępców burmistrza i dla urzędników. Podwyżek diet radnych w Bytowie raczej nie będzie. Aktualnie szeregowy radny w gminie Bytów otrzymuje nieco ponad 700 zł. Przewodniczący komisji ma 1800 zł, natomiast przewodniczący Rady Miejskiej - 2013 zł. 

Podwyżki wynagrodzeń w samorządach, w tym również możliwość podwyższenia diet radnych, zatwierdzono w drodze ustawy, podpisanej przez prezydenta Andrzeja Dudę. Próbowaliśmy zapytać przedstawiciela rządu w gminie Bytów, radnego PiS Leszka Szymczaka, czy podoba mu się propozycja pozostawienia diet radnych na obecnym poziomie? Być może radnego ten temat bardzo denerwuje, ponieważ gdy odebrał telefon, nic nie powiedział i po chwili rozłączył się. Rozmawiać na ten temat nie chciała również radna, Katarzyna Januszewska-Lisińska. 

Dużo bardziej rozmowny w kwestii podwyżek w Starostwie Powiatowym i w Radzie Powiatu jest przedstawiciel PiS, radny Wojciech Duda. 

- W tej chwili konsultujemy temat podwyżek. Nasza decyzja zostanie ogłoszona w dniu sesji Rady Powiatu. Wciąż zastanawiamy się czy radni powinni dostać więcej. Jeśli chodzi o nas, idąc do wyborów nigdy nie szliśmy po to, żeby ustalać dla siebie jak najwyższe diety. Od 2014 roku i tak mamy najniższe. Nie rozpaczamy z tego powodu. Mało tego, tymi najniższymi dietami jeszcze się dzielimy, sponsorując różne cele charytatywne - mówi radny Duda, który co miesiąc dostaje najniższą dietę w kwocie 876 zł. 

Co do pensji starosty, jego zdaniem nie powinna być ona najwyższa z możliwych, czyli nie powinna osiągnąć kwoty 20 tys. zł brutto miesięcznie. Z uwagi na trudną sytuację finansową powiatu, uważa on, że powinna wynosić około 16 tys. zł.

- Skoro brakuje pieniędzy w budżecie, nie powinniśmy nawet rozmawiać o dietach dla radnych i o maksymalnej stawce wynagrodzenia dla starosty - podkreśla Duda. 

A Wy co o tym sądzicie? Czekamy na Wasze komentarze pod nr tel. 513 313 112 i pod adresem e-mail: [email protected].