Zamknij

PIJANY STRAŻAK rozbił się i… poszedł na emeryturę

M.W. 18:00, 31.07.2025
Skomentuj 17  czerwca na drodze powiatowej Jasień – Soszyca rozbił się 43-letni strażak zawodowy. Miał ponad 2 promile alkoholu w organizmie 17 czerwca na drodze powiatowej Jasień – Soszyca rozbił się 43-letni strażak zawodowy. Miał ponad 2 promile alkoholu w organizmie

Strażacy to jeden z najbardziej szanowanych zawodów w Polsce. I słusznie. Ale – jak w każdej formacji – trafiają się też czarne owce. Jedna z nich dała pokaz swoich „możliwości” 17 czerwca tego roku. Funkcjonariusz Komendy Powiatowej PSP w Bytowie, w czasie wolnym od służby, rozbił się swoim prywatnym samochodem na odcinku drogi powiatowej Jasień–Soszyca. Był pijany – jak poinformowała policja, 43-latek wydmuchał ponad dwa promile alkoholu.

Portal

ibytow.pl

Napisał o tym

pierwszy

Przez kilka tygodni sprawa była traktowana jak zwykła kolizja, aż do momentu, gdy do naszej redakcji dotarł list. Autor ujawnił, że chodzi o wieloletniego strażaka zawodowego, który służył również w jednostce OSP Półczno. Co ciekawe, w OSP był kierowcą wozu bojowego.

– Dużo mówiło się ostatnio o policjantach, którzy trochę narozrabiali, jak ten, który spowodował kolizję w Świątkowie w ubiegłym roku. Pisało się też o przemocowym wicedowódcy komisariatu w Miastku. Myślę, że warto też wspomnieć o strażaku, który powinien świecić przykładem. Niestety, we wtorek 17 czerwca rozbił się pijany na trasie Jasień - Soszyca. Nagłaśniam to, bo wiem, że chcą to ukryć, aby mógł spokojnie przejść na emeryturę – zaalarmował autor listu.

Usłyszeliśmy w bezpośredniej rozmowie, że wspomniany strażak podobno miał od dawna problemy z alkoholem, ale nigdy nie wpadł na służbie. Dziś nie da się tego zweryfikować. Jedno jest pewne – tamtego dnia daleko nie odjechał.

– Wiem, że z członkiem rodziny prowadzili jakieś prace gospodarcze na działce w Jasieniu. Miał pasażera, ale w komunikacie policji nie ma o nim ani słowa. Domyślam się, że pasażer oddalił się z miejsca wypadku, a strażak – ponieważ był ranny – trafił do szpitala. Już drugiego dnia złożył wniosek o przejście na emeryturę. Komendant szybko mu to podpisał i sprawę zamknięto. Dzięki temu komenda PSP w Bytowie nie musi zwracać ZUS-u za wszystkie jego lata pracy. Przy zwolnieniu dyscyplinarnym byłoby inaczej – tłumaczy nasz rozmówca.

Według niego, komendant powiatowy poszedł strażakowi na rękę, by sprawę jak najszybciej zamknąć. Źle by wyglądało, gdyby czynny strażak był sądzony. Po odejściu ze służby odpowiada już tylko jako osoba prywatna.

Zwolnienie dyscyplinarne oznaczałoby utratę emerytury, a to byłaby dla niego największa szkoda. Poszli mu na rękę – dla jego dobra i wygody jednostki, ale moim zdaniem nie dla dobra społeczeństwa. Taki człowiek powinien być przykładnie ukarany również poprzez pozbawienie emerytury – dodaje rozmówca.

Policja potwierdziła, że był taki wypadek – o czym pisaliśmy wcześniej, nie wiedząc, że sprawcą był strażak zawodowy.

Informację potwierdziła również jednostka OSP Półczno, gdzie usłyszeliśmy, że nie będą tego komentować. Druh został odsunięty od obowiązków i z oczywistych względów nie będzie już kierowcą wozu bojowego.

Osoba uczestnicząca w zdarzeniu nie jest obecnie funkcjonariuszem PSP w Bytowie. Z uwagi na ten fakt nie odnosimy się do indywidualnych spraw byłych pracowników. Wyjaśnienie sprawy leży w kompetencjach innych organów – informuje Fryderyk Mach, komendant powiatowy PSP w Bytowie. – Jednocześnie podkreślamy, że wszelkie sytuacje mające wpływ na wizerunek formacji analizowane są z należytą starannością, z uwzględnieniem przepisów prawa oraz etyki zawodowej. W czasie służby nie odnotowano przypadków złego stanu psychofizycznego u strażaków PSP.

W zgłoszeniu pojawił się też zarzut, że do wypadku nie zadysponowano zastępu PSP. Komendant Krzysztof Rychter odpowiada.

– Do Komendy Powiatowej PSP w Bytowie nie wpłynęła informacja z CPR w sprawie tego zdarzenia. Dyżurny policji przekazał telefonicznie, że nie ma potrzeby dysponowania straży pożarnej – mówi Rychter.

Dodaje, że funkcjonariusz został zwolniony na własną prośbę w związku z nabyciem praw emerytalnych.

– W trakcie służby nie odnotowano problemów z prowadzeniem pojazdów pożarniczych. Z uwagi na fakt odejścia funkcjonariusza ze służby, nie komentujemy spraw osób cywilnych – zaznacza st. bryg. Rychter.

W rozmowie z nami komendant Fryderyk Mach zapewnia, że to był absolutny wyjątek.

– Nie było z nim żadnych problemów. W służbie był wzorowym funkcjonariuszem – podkreśla.

Pojawia się jednak pytanie: czy sprawa została rozwiązana właściwie? Rozmawiamy z jednym z dowódców PSP w regionie. Jak to możliwe, że strażak po dwóch promilach może spokojnie odejść na emeryturę bez żadnych konsekwencji służbowych?

– Jak najbardziej to możliwe, jeśli komendant powiatowy przymknie oko. Jeśli strażak złoży raport o przejście na emeryturę przed wszczęciem procedury dyscyplinarnej, a komendanci go zaakceptują, tematu nie ma. W tle oczywiście toczy się postępowanie sądowe, ale służbowych konsekwencji już nie będzie – mówi strażak. – Gdyby komendant chciał go ukarać, mógłby wstrzymać przyjęcie raportu, przedłużyć sprawę o trzy miesiące, a wtedy do jednostki dotarłaby oficjalna informacja o wypadku pod wpływem alkoholu. Wówczas strażak najprawdopodobniej straciłby prawo do emerytury. Jeśli ma 15 lat służby, przysługuje mu 40% emerytury. Komendant prawdopodobnie poszedł mu na rękę, żeby nie pozbawiać go całkowicie świadczeń – dodaje.

Jest jeszcze jeden aspekt: dodatek do emerytury, przyznawany uznaniowo przez komendanta wojewódzkiego. Jest on uzależniony od oceny służby.

– Gdyby komendant nie podpisał raportu, mógłby zostać dyscyplinarnie zwolniony z hukiem. A tak, poszło gładko – komentuje nasz rozmówca.

Z kolei inny dowódca PSP z regionu twierdzi, że komendant Mach postąpił słusznie.

Funkcjonariusza można zwolnić tylko po prawomocnym wyroku sądu, a to trwałoby bardzo długo. Sam sygnał od policji nie wystarcza do zwolnienia. W tym czasie strażak mógłby dalej pracować, co budziłoby kontrowersje. Ludzie pytaliby, dlaczego taka osoba bierze udział w akcjach albo siedzi na urlopie. Myślę, że komendant słusznie się go pozbył. Pewnie dostanie ok. 40% emerytury, ale przynajmniej nie szkodzi wizerunkowi jednostki.

Dowiadujemy się, że zwolnienie dyscyplinarne strażaka oznaczałoby konieczność zapłacenia ZUS-u za wszystkie lata pracy. To obciążyłoby budżet jednostki. Emerytury strażaków PSP wypłaca Ministerstwo Spraw Wewnętrznych, a nie ZUS.

– Były strażak miał 15 lat służby, więc przysługuje mu 40% emerytury. Nie będzie to pełna stawka. Sąd – jeśli uzna to za zasadne – może również orzec odebranie prawa do emerytury – dodaje nasz rozmówca z PSP.

Będziemy śledzić postępowanie karne dotyczące byłego strażaka. Do tematu wrócimy.

[ZT]20334[/ZT]

CHCESZ WIĘCEJ INFORMACJI? CZYTAJ DARMOWE WIEŚCI Z POWIATU!

(M.W.)

Co sądzisz na ten temat?

podoba mi się 0
nie podoba mi się 0
śmieszne 0
szokujące 0
przykre 0
wkurzające 0
Nie przegap żadnego newsa, zaobserwuj nas na
GOOGLE NEWS
facebookFacebook
twitter
wykopWykop
komentarzeKomentarze

komentarz(6)

BytówBytów

3 9

Widziałem go na pielgrzymce pieszej do Sianowa pewnie się modlił o Emeryturę

18:58, 31.07.2025
Odpowiedzi:0
Odpowiedz

AndyAndy

9 9

Nikt nie jest święty
Dajcie chłopakowi spokój

20:00, 31.07.2025
Odpowiedzi:1
Odpowiedz

realniemyślącrealniemyśląc

4 1

A gdyby w tym wypadku ktoś zginął tez byś tak pisał???

00:05, 01.08.2025

Leszek Leszek

4 3

Komendanta na dywanik za krycie pijanego kierowcy od odpowiedzialności…

21:28, 31.07.2025
Odpowiedzi:0
Odpowiedz

ObserwatorObserwator

3 1

Jakiś mściwy i zadrosny typ robi burzę w szklance wody!

04:50, 01.08.2025
Odpowiedzi:0
Odpowiedz

Wilk Wilk

5 0

Człowiek człowiekowi wilkiem 🤕
Donosiciel

05:50, 01.08.2025
Odpowiedzi:0
Odpowiedz

KaszubKaszub

0 0

Ale zawiść w narodzie ,narozrabiał odpowie przed sądem, ale już wcześniejsza emerytura ,która mu przysługuje od razu zawiść wywołuje.

15:58, 01.08.2025
Odpowiedzi:0
Odpowiedz

OSTATNIE KOMENTARZE

0%