DREWNIANE KRÓLESTWO Pawła Zadwornego. Firma Selfia

Mniejsze firmy mają problem, aby rozwinąć się w Bytowie. Tak twierdzi Paweł Zadworny, właściciel firmy Selfia, apelując do władz miasta, aby pomyślały o stworzeniu czegoś na wzór inkubatora przedsiębiorczości dla małych zakładów produkcyjnych. Proponuje żeby władze miasta wydzieliły specjalną strefę przemysłową z mniejszymi działkami dla takich firm, jak jego zakład. Przy okazji dowiadujemy się jak powstała stolarska firma Selfia. 

- Patrząc w skali województwa czy kraju, jest z tym u nas ogromny problem. Mam firmę, która mogłaby rozrastać się obecnie kilkakrotnie w skali roku, ale nie mam możliwości pozyskania hali lub działek z rynku wtórnego, ani zakupu działki inwestycyjnej w przyzwoitej cenie na terenie Bytowa lub w okolicy. Pojedyncze działki na wolnym rynku są małe i niebotycznie drogie - alarmuje Paweł Zadworny. 

Mówi on, że od wielu lat jest problem z wynajęciem hali produkcyjnej albo z pozyskaniem gruntów pod inwestycje dla małych firm. Ma na myśli halę o powierzchni około 200 - 300 m2. 

- Nie ma terenów przeznaczonych pod tego typu działalność - alarmuje Zadworny.

Jego zdaniem przydałby się w gminie Bytów inkubator przedsiębiorczości, podobny do inkubatora przy ulicy Podzamcze, gdzie początkujące firmy otrzymują biura na preferencyjnych warunkach. Widziałby on też w tym zakresie budowę kompleksu mniejszych hal produkcyjnych, w których początkujące firmy mogłyby prowadzić swoją działalność przez kilka lat. 

- Miasto mogłoby zbudować jedną halę, podzieloną na mniejsze lub kilka małych, ale dla takich firm, jak moja, abyśmy mogli się rozwijać - mówi Zadworny. - Często na początek wystarczy hala o wielkości 200 m2, a jeśli firma się rozwinie, uzyska możliwość budowy własnej hali produkcyjnej. Nie każdy na starcie ma potrzebę posiadania od razu własnej, wielkiej hali.

Jego zdaniem Bytów obecnie jest odpowiednim miejscem dla małych firm, takich, jak drobne punkty handlowe i dla dużych, które się rozwijają. Średnie firmy “stoją w miejscu”. Jego Selfia funkcjonuje obecnie w dwóch wynajętych halach na ulicy Mierosławskiego i Zakładowej. Obie mają po około 140 m2. Razem z nim pracuje łącznie 10 osób. Produkują głównie stoły drewniane oraz inne meble. Wszystko to osobiście projektuje Paweł Zadworny. 

- Chociaż mamy mało miejsca, naszą specjalnością są duże stoły o długości nawet 5 m. - zaznacza. 

W większości on sam tworzy projekty, ale są też meble, które powstają we współpracy z projektantami. Trzy modele stołów wykonane zostały z pomysłu znanej polskiej projektantki. To designerska blogerka. Osoba wpływowa w środowisku projektantów. Wszystkie meble wykonywane są z litego drewna dębowego. 

- W naszych meblach nie ma mowy o jakimkolwiek oszczędzaniu na materiale - zaznacza właściciel firmy Selfia. - Klientom się czasami wydaje, że lepsze jest coś włoskiego czy niemieckiego, a tak naprawdę na miejscu wykonujemy meble, które w wielu aspektach są lepsze od tych, które sprowadzają na przykład z Włoch. 

Zadworny zauważa, że to są meble, które przetrwają nawet ponad 100 lat. 

Jeśli chodzi o wymyślanie projektów to, jak mówi, czasami jest to chwila, impuls, pomysł, który wpadnie do głowy. Zadworny stwierdza, że działa trochę jak poeta, który ma natchnienie.

- Czasami wygląda to tak, że zaczyna się od jakiejś bryły detalu i stopniowo, z czasem wielokrotnie zmieniając ten pomysł, dochodzimy do efektu końcowego - wyjaśnia. 

Firma Selfia na rynku lokalnym działa od 10 lat. Zaczynali od produkcji schodów i drzwi drewnianych. Później zajęli się produkcją mebli dla odbiorców w Polsce i za granicą. To głównie salony meblowe, ale jest też sprzedaż indywidualna przez sklep internetowy. 

- Zaczęliśmy od targów w Warszawie. Później były targi w Kolonii i następne. Dzięki temu udało nam się zaistnieć na rynku - opowiada Zadworny. 

[ZT]6137[/ZT]

Jest po studiach w zakresie technologii drewna w Poznaniu. Wcześniej w Bytowie ukończył liceum ogólnokształcące. Od 2003 do 2012 roku pracował na Śląsku w fabryce drzwi. Zaczynał jako majster, a skończył na funkcji dyrektora produkcji. Twierdzi, że rok na tym stanowisku wytrzymał, ale doszło do konfliktu z prezesem. Postanowił odejść, zakładając własną działalność. Wrócił po latach do Bytowa.

- Mieliśmy jakieś pieniądze odłożone i za to ja otworzyłem stolarnię, a żona otworzyła sklep z drzwiami i podłogami. Tak to się zaczęło - opowiada.

Kilka razy zmieniał lokalizację zakładu. Zaczynał na ulicy Miasteckiej. Później trafił do Pomyska, a następnie do Bytowa na ulicę Mierosławskiego. Dodatkowo wynajął jeszcze jedną halę na ulicy Zakładowej. Musiał uruchomić drugi zakład, ponieważ zamówień jest dużo i tak naprawdę, jak podkreśla, teraz przydałoby się jeszcze więcej miejsca. Już w tej chwili robi 200 tys. zł obrotu miesięcznie, a mógłby to zwielokrotnić. 

- Realia w Bytowie są takie, że jeśli pojawiają się jakieś działki, nie są one zazwyczaj przemysłowe, a jak już są przemysłowe, to za miliony. Dla nas to bariera nie do przejścia - podkreśla Zadworny. 

Mówi, że w innych miastach, takich jak Chojnice czy Człuchów, są tego rodzaju dogodne dla średnich i małych firm miejsca. W Bytowie tego brakuje. Zadworny mógłby oczywiście przenieść zakład, ale oznaczałoby to wymianę prawie całej załogi, bo ludzie nie będą dojeżdżać. Chciałby tego uniknąć, bo Selfia to teraz zgrany zespół. 

- Jak się wejdzie na portale ogłoszeniowe, działek jest mnóstwo. Zaczynają się w Miastku, w Człuchowie, w Sierakowicach. W Bytowie ewidentnie takich nieruchomości brakuje, bo tutaj większe firmy mają siłę przebicia, a mniejsze niestety nie mogą się rozwijać. Nie chciałbym wynosić się do innej gminy ze względu na pracowników, więc apeluję do władz o wprowadzenie ułatwień dla takich firm, jak moja - komentuje Zadworny. 

W takiej firmie, jak jego, wartość stanowią ludzie, więc nie można sobie pozwolić na przeprowadzanie całego zakładu i kompletowanie załogi od nowa. 

- Obiecałem pracownikom, że jak kolejny raz będziemy się przenosić, to pójdziemy już na swoje, ale niestety w Bytowie wciąż nie ma takiej możliwości - podkreśla właściciel firmy Selfia. 

Co ciekawe, ma on działkę inwestycyjną w Mądrzechowie, ale jak się okazało, nie może na niej zbudować zakładu.

- Jest tam niestety plan zagospodarowania przestrzennego z lat 90. Ktoś sobie kiedyś wymyślił, że będzie tam stacja benzynowa. Próbowałem przekonać władze do umożliwienia mi utworzenia tam zakładu produkcyjnego, ale nic nie wskórałem - opowiada.

Działka ta znajduje się po prawej stronie drogi krajowej, na końcu wsi, już przy wyjeździe w kierunku Półczna. Ma powierzchnię 3 tys. m2. W ratuszu Zadworny usłyszał, że jeśli chce tam prowadzić działalność, może być to tylko hotelarstwo, rekreacja albo stacja benzynowa. Ponadto ustalono, że na każde 100 m2 powierzchni zabudowy, muszą być dwa miejsca parkingowe. Wyliczył, że gdyby chciał zbudować halę o powierzchni 800 m2, musiałoby stworzyć 19 miejsc parkingowych. 

- Ta działka nie jest na tyle duża, że da radę tyle samochodów pomieścić. Składałem wniosek o zmianę miejscowego planu zagospodarowania przestrzennego. Dostałem odpowiedź, że niestety nie ma możliwości innego rozwiązania. To jest sztuczne stwarzanie trudności, chociaż wiadomo jak to u nas jest. Niektórym się udaje - komentuje Zadworny. 

Można tu na przykład wskazać takie osoby, jak przewodniczący Rady Nadzorczej Wodociągów Miejskich, Bogdan Gierszewski, który halę o powierzchni ponad 1 tys. m2 zbudował bez żadnych pozwoleń w Udorpiu i do tego jeszcze na ziemi rolnej. Płacąc zaledwie 25 000 zł, zalegalizował obiekt jako halę rolną, a następnie zamiast składować tam nawozy, ziemniaki czy ziarno, rozpoczął produkcję. Zadworny nie zamierza postępować w podobny sposób, bo jego firma działa uczciwie, ale z drugiej strony “rozkłada ręce”, bo w Urzędzie Miejskim nic nie może wskórać. Najwidoczniej w gminie Bytów najlepszym rozwiązaniem jest postawienie samowoli budowlanej w dowolnym miejscu i rozpoczęcie produkcji. Można sporo zaoszczędzić. Bogdan Gierszewski prowadzi produkcję na ziemi rolnej, więc płaci podatek rolny. Kilkaset złotych za hektar, zamiast kilkudziesięciu tysięcy złotych.

- W Bytowie są osoby bardzo przedsiębiorcze. Człowiek chce zainwestować pieniądze, chce płacić podatki, ale ustalają takie zasady, które tak naprawdę tworzą sztuczne problemy. Ja tego nie rozumiem - komentuje właściciel firmy Selfia. - Ja już nawet dużo pieniędzy wydałem na projekt nowej hali na działce w Mądrzechowie, ale nic nie mogę zrobić. Nie postawię przecież samowoli budowlanej. 

NIE MA ZIEMI, NIE MA PIENIĘDZY

Ryszard Sylka, burmistrz Bytowa

Pomysł jest dobry, ale my nie mamy ani gruntów, ani środków żeby coś takiego stworzyć i wynajmować. Nie mam też wiedzy na temat programów, z których można skorzystać. Jeśli są, to nie dla samorządów, ale dla firmy w specjalnej strefie ekonomicznej.