Zamknij

T. Bąkowski: Cieszę się, że dostałem szansę [WYWIAD]

17:00, 02.01.2024 K.B. Aktualizacja: 08:44, 03.01.2024
Skomentuj FOT. BYTOVIA - Silvery Bird FOT. BYTOVIA - Silvery Bird

Tomasz Bąkowski pod koniec 2022 roku stanął przed trudnym zadaniem uratowania Bytovii przed spadkiem do klasy okręgowej. Ta sztuka nie udała się. Pomimo to Bąkowski nie stracił stanowiska. Dzisiaj po rundzie jesiennej sezonu 2023/24 „Czarne Wilki” są liderem okręgówki. Jesienią nie przegrali meczu. Są jedną z najlepiej punktujących ekip w Polsce, od Ekstraklasy do ligi okręgowej. Zapraszamy na wywiad, w którym porozmawialiśmy ze szkoleniowcem Bytovii o mijającym roku i planach na przyszłość.

Redakcja: Powoli kończy się rok, chyba dość trudny dla trenera, bo nigdy nie jest łatwo wejść do klubu, który walczy o ligowy byt.

Tomasz Bąkowski: Zdawałem sobie z tego sprawę przychodząc do Bytovii. Wiedziałem w jaki celu zostałem zatrudniony. Był tylko jeden cel: utrzymanie klubu w IV lidze, ale niestety to się nie udało. Wydawało mi się, że od razu będę w stanie wpłynąć na tyle na zespół, że uda nam się wywalczyć utrzymanie. Zespół był na tyle mocny, że mógł utrzymać się w lidze. Myślałem, że wchodząc w te buty od razu uda mi się to zrobić. Niestety, tak nie było. Bardzo dużą część odpowiedzialności za to ponoszę ja. Zdaję sobie z tego doskonale sprawę.

R: A patrząc z perspektywy czasu na to pierwsze pół roku 2023 roku, co przede wszystkim nie zafunkcjonowało, że nie udało się Bytovii utrzymać w IV lidze?

T.B.: Analizowałem tamto półrocze. Wnioski same się nasuwają. Drugą część rundy wiosennej mieliśmy już dobrą. Pięć ostatnich meczów nie przegraliśmy, w tym trzy wygraliśmy i dwa zremisowaliśmy. Myślę, że potrzebowałem czasu, żeby „zatrybić” z zespołem. Początek rundy niestety był, jaki był i środek tabeli nam trochę odjechał. Dość szybko wyklarowała się sytuacja, w której odpadliśmy z walki o utrzymanie i przestaliśmy grać o coś. Jednak wpłynęło to odwrotnie proporcjonalnie na drużynę. Gdy spadek był już przypieczętowany to paradoksalnie zaczęliśmy grać lepiej. Nie chcę mówić o presji, bo na tym poziomie rozgrywkowym ciężko jest mówić o tym, że chłopacy nie wytrzymali i gdy zeszło z nich ciśnienie, zaczęli wygrywać. Nie, ja doszukuję się innego czynnika, który wpłynął na poprawę gry. Od momentu, gdy zmieniliśmy system grania, zdołałem wydobyć więcej walorów i ofensywnych i defensywnych od zawodników. To nie jest przypadek, że wymuszona zmiana systemu gry i przejście na grę trzema obrońcami z Pomezanią Malbork poprawiła naszą grę. Było to po czerwonej kartce Bartka Chojnackiego, gdy przegrywaliśmy 0:1. Myślałem już wcześniej o zmianie systemu gry. Człowiek jest jednak trochę tradycjonalny i przyzwyczaja się do pewnych standardów, co nieraz hamuje podejmowanie pewnych decyzji.

R: Pamiętam, że tamten mecz mimo porażki i gry w osłabieniu, wyglądał już całkiem przyjemnie dla oka. 

T.B.: Prawie cały mecz graliśmy w dziesiątkę, a mimo to zagraliśmy bardzo dobre spotkanie. To był ostatni mecz, który Bytovia przegrała biorąc pod uwagę wszystkie rozgrywki, a nawet mecze sparingowe. W letnim okresie przygotowawczym dalej graliśmy w tym systemie i się w nim szkoliliśmy. Potem przyszła liga, gdzie wygrywaliśmy wszystko, poza jednym meczem. Też już słyszałem opinie, że co to się wydarzyło, że w ostatniej kolejce w Dębnicy nie wygraliśmy, ale zremisowaliśmy. Nic się nie stało. W momencie, gdy wygrywasz wszystko, to czasami padasz ofiarą krytyki przez własny sukces, bo przyzwyczaiłeś wszystkich do tego, że wygrywasz łatwo i przyjemnie, a tu zdarzył się remis. Te wcześniejsze zwycięstwa też nie przyszły same. Są efektem ciężkiej pracy chłopaków. Mamy dobry zespół, który cały czas mocno trenuje i któremu się chce. Musimy jednak cały czas starać się, motywować i nie podejmować głupich decyzji. Mogę tutaj podać jeden przykład, gdy przy prowadzeniu 4:0 jeden z naszych obrońców we własnym polu karnym wszedł w drybling z przeciwnikiem i pytam go później, czy zrobiłby to samo przy wyniku 0:0. Odpowiedział mi, że nie. Zapytałem, go jaka jest różnica, czy podejmie taką decyzję w 1 minucie, czy 80. Na co usłyszałem, że no żadna. Więc wyjaśniłem mu, że nie ma znaczenia minuta meczu, w której przez jego głupi błąd może paść bramka, która może całkowicie zmienić obraz meczu. Nad takimi aspektami muszę pracować z zawodnikami. Szybko można popaść w samozachwyt, który może być zgubny.

R: A co wpłynęło na remis w ostatniej kolejce? Właśnie ten samozachwyt?

T.B.: Odwiedź jest prosta. Mamy bardzo silną ofensywę w osobach Adama Grossa, Artura Rzepińskiego i Dawida Kiełpińskiego, a w tym meczu każdy z nich borykał się z urazami. To był pierwszy mecz w rundzie, w którym strzeliliśmy mniej niż trzy bramki. Właściwie graliśmy bez napastników. Mając tak ofensywny zespół zawsze będziemy tracić bramki. Zdaję sobie sprawę, że tak będzie, bo takie jest ryzyko. Wiem też, że nawet, gdy stracimy dwie bramki, to strzelimy pięć i wygramy. Ze Skotawią tego zabrakło.

R: Ofensywa jest zdecydowanie mocną stroną Bytovii.

T.B.: Mam duży komfort wyboru. Od każdego z tych napastników w każdym innym zespole w klasie okręgowej trener zaczynałby ustalanie składu. Oni jednak są w Bytowie i jest mało prawdopodobne, żeby wszyscy razem wystąpili w jednym czasie na boisku.

R: Cofając się do połowy roku, po spadku z IV ligi i mimo zmiany na stanowisku prezesa klubu, trener został obdarzony zaufaniem i pozostał na stanowisku.

T.B.: Chciałbym podziękować obecnemu prezesowi klubu Łukaszowi Hincowi, bo dał mi przede wszystkim szansę naprawienia tego, co zepsułem, czego nie udało się zrobić, czyli utrzymać się w IV lidze. Czy uda się to naprawić i wrócić, to się okaże w czerwcu. Na ten moment wszystko idzie w tym kierunku, że to się uda. Dodatkowo motywacją jest to, że mam moich dwóch synów obok siebie i mam wpływ poprzez piłkę na ich wychowanie. Cieszę się, że dostałem taką szansę.

R: Jak trener podsumowałby mijający 2023 rok?

T.B.:Pierwsze pół roku zakończyło się spadkiem, więc nie mogę powiedzieć, że to był udany okres. Drugie pół roku jest z kolei bardzo udane. Patrząc nawet na statystyki, jesteśmy najskuteczniejszym zespołem w Polsce, jeśli chodzi o średnią zwycięstw, od Ekstraklasy do ligi okręgowej. Dla mnie osobiście był to bardzo fajny czas, który spędziłem w Bytowie. Nie tylko trenuję chłopaków, ale uczymy się od siebie wzajemnie wielu rzeczy. Oceniam ten czas bardzo pozytywnie. Żyję nadzieją, że gdy 8 stycznia wrócimy do treningów, przejdziemy przez najbliższych kilka miesięcy, które zakończymy awansem i będziemy budować zespół pod to, co nas czeka w IV lidze. Mam nadzieję, że będę tego częścią.

R: To jakie plany na nadchodzący rok?

T.B.: Ciężko mówić o planach. Najpierw musimy wywalczyć awans. Nie chciałbym za bardzo wybiegać w przyszłość. Na pewno jeśli uda się osiągnąć cel, jakim jest awans do IV ligi, nie chciałbym tam grać o utrzymanie, ani o środek tabeli. Oczywiście nie mówię tutaj o awansie do III ligi, ale chciałbym powalczyć o wysokie lokaty. Po prostu zbudować zespół, który będzie mocny w IV lidze i będzie dostarczał wiele pozytywnych emocji kibicom. Już dzisiaj z meczu na mecz kibiców jest więcej i im chciałbym dostarczyć wiele miłych chwil w postaci zwycięstw, bo jednak tego zabrakło w poprzednim sezonie. Kibice chcą smakować zwycięstw. Dlatego chciałbym, żeby udało nam się wywalczyć awans, a po nim żeby zespół był mocny i żeby wygrywał. Potem czas pokaże, co dalej. Uważam, że Bytovia zasługuje w przyszłości na co najmniej III ligę.

R: Czego trener życzyłby kibicom Bytovii w tym okresie świąteczno-noworocznym?

T.B.: Przede wszystkim zdrowia, bo sam borykam się z pewnymi problemami zdrowotnymi, więc życzę wszystkim dużo zdrowia oraz szczęścia, bo trzeba mieć również w życiu trochę szczęścia. Jeśli chodzi o kwestie piłkarskie, życzę żeby kibice wracając z naszych meczów, byli zawsze zadowoleni. Niech ten czas, który poświęcili na obejrzenie naszego meczu domowego, czy wyjazdowego, spędzą z przeświadczeniem, że były to dobrze spędzone dwie godziny, a zespół, który dopingują dał z siebie wszystko. Zawsze powtarzam chłopakom jedno podczas odprawy przed meczem: Spójrz po meczu w lustro i powiedz sobie, że zrobiłeś wszystko i dałeś z siebie wszystko. Najgorsze jest to, gdy spojrzysz po meczu w lustro i stwierdzisz, że mogłeś zrobić to i tamto, tu nie doskoczyłeś, a tam Ci się nie chciało. Nawet jeśli się nie uda, to trzeba móc spojrzeć w lustro z myślą, że dałeś z siebie wszystko.

[ZT]11376[/ZT]

CHCESZ WIĘCEJ INFORMACJI? CZYTAJ DARMOWE WIEŚCI Z POWIATU!

 

(K.B.)

Co sądzisz na ten temat?

podoba mi się 0
nie podoba mi się 0
śmieszne 0
szokujące 0
przykre 0
wkurzające 0
facebookFacebook
twitterTwitter
wykopWykop
komentarzeKomentarze

komentarz(8)

SiwySiwy

1 5

Panie Tomku, nie wybiegaj tak daleko bo jeszcze może w barażach będziecie grali a tam nie macie szans na awans. 19:36, 02.01.2024

Odpowiedzi:1
Odpowiedz

AdamAdam

0 2

Ty się tam nadajes gamoniu 12:41, 03.01.2024


reo

MarianMarian

2 2

Tomek Bąkowski? To ten co chodził do LO w Bytowie? To ten mega super najlepszy na wf? 😭🤣💩 19:57, 02.01.2024

Odpowiedzi:0
Odpowiedz

KibicKibic

4 2

Ten nasz trener to oprócz tego że jest dobrym fachowcem to widać że człowiek z niego przyzwoity i kulturalny.Troche przypomina mi pierwszy sezon Walkusza.Zdecydowana dominacja naszej Bytovia i mimo wszystko uważam że po tak tłustych latach to co robi trener z tą drużyną jest trochę nie doceniane .Kiedy Pan Walkusz wprowadzał nas po tylu latach do 4 ligi byliśmy głodni ,skład był większy ,mocniejsze osobowości ale to teraz uważam że gramy najładniejszą piłkę na tym poziomie w naszej historii i tym większe gratulacje dla trenera Bąkowskiego 21:39, 02.01.2024

Odpowiedzi:0
Odpowiedz

WaldemarWaldemar

2 2

Jak się gra z podwórkową ligą to.... pomnik mu postawcie. 06:57, 03.01.2024

Odpowiedzi:2
Odpowiedz

MarianMarian

1 1

A tobie uja w dupe 12:41, 03.01.2024


BodzioBodzio

1 0

Hej prezesie Bytovii - chłopaki nie płaczą! 15:17, 03.01.2024


zarobkizarobki

0 0

jakie zarobki piłkarzy? 01:18, 24.02.2024

Odpowiedzi:0
Odpowiedz

0%