Prezes Hinc WIE jak „wycisnąć” KILKA MILIONÓW ZYSKU ze szpitala

Potwierdził się świetny wynik finansowy bytowskiego szpitala. Placówka po raz pierwszy od lat wypracowała zysk 3,46 mln zł. Łączne przychody to ponad 66 mln zł. Jednocześnie koszty wzrosły o 4 mln zł. Nie przeszkodziło to w osiągnięcie wysokiego zysku.

- We wszystkich komórkach kontrakt w ubiegłym roku został wykonany na poziomie ponad 100%. Narodowy Fundusz Zdrowia zapłacił prawie za wszystkie nadlimity. Czekamy jeszcze na zatwierdzenie kwoty ponad 9 tys. zł z ubiegłego roku. Suma jest niewielka, ale to też są pieniądze - mówi Beata Hinc, prezes Szpitala Powiatu Bytowskiego.

Warto zaznaczyć, że wynik finansowy netto uległ poprawie aż o 6,4 mln zł w stosunku do roku 2022. Wówczas była strata w wysokości 2,94 mln zł.

Zespoły ratownictwa medycznego wyjeżdżały ponad 5800 razy. Od kilku lat zatrudnienie jest na podobnym poziomie.

Według prezes Beaty Hinc na dodatni wynik finansowy wpłynęła konsolidacja i przeprofilowanie szpitala. Można się domyślać, że ma na myśli likwidację oddziału ginekologiczno-położniczego.

- Jednocześnie kontrakt został zachowany, więc musieliśmy wypracować taką samą ilość świadczeń na pozostałych oddziałach. Udało nam się to zrealizować z dużą liczbą nadwykonań - wyjaśnia prezes Hinc.

Według jej opinii najlepsze wyniki finansowe przynosi Oddział Chirurgii Ogólnej, a najmniej opłacalne jest prowadzenie Oddziału Intensywnej Opieki Medycznej.

- Jeśli pacjent trafia na OIOM, musimy dać mu antybiotyki z górnej półki warte tysiące złotych. Wynika to z tego, że ludzie przyjmują antybiotyki, przez co stają się na nie odporni, więc trzeba stosować droższe leki, aby zwalczyć chorobę - tłumaczy Beata Hinc.

Jej zdaniem mały szpital powiatowy jest głównie po to, by zdiagnozować i wykonać drobne badania, a przy poważniejszych sprawach trzeba odsyłać do specjalistycznych jednostek.

[ZT]13771[/ZT]