Noworoczna TRAGEDIA rodziny ze Studzienic. STRACILI dom

Tragiczny początek nowego, 2025 roku dla rodziny z gminy Studzienice. Agata Żywicka i Daniel Kuźniar stracili rodzinny dom. Został poważnie uszkodzony w wyniku pożaru. Na szczęście, dobrzy ludzie pomagają i pomoc ciągle jest potrzebna. Trwa zbiórka. 

- Pożar, który rozpoczął się nad ranem od komina, pochłonął cały dach wraz z poddaszem – mówi Agata Żywicka. – Nie mamy ogrzewania, wody, prądu, niczego. Nie ma okien na górze, a w dachu jest ogromna dziura. Nie ma żadnej możliwości, aby zamieszkać tam przez najbliższe miesiące. 

Mieszkała na ulicy Wczasowej razem z partnerem i dwójką nastoletnich dzieci. Było też pięć psów i kot. Wszyscy ocaleli, ale dom nadaje się do rozbiórki. Schronienie zapewnił im sąsiad, właściciel domku letniskowego. 

Tamtego feralnego, wczesnego poranka zostali zaalarmowani przez sąsiada, który zauważył ogień na dachu. Wcześniej alarm podniosły przebywające w domu zwierzęta. Najprawdopodobniej ogień rozprzestrzenił się od komina. Jako pierwsi na miejsce dojechali strażacy OSP Studzienice. Później dołączyli kolejni. Łącznie w akcji brało udział 12 zastępów, w tym wielka strażacka cysterna.

Oszacowano, że odbudowa domu może pochłonąć nawet pół miliona złotych. Rodziny nie stać na taki jednorazowy wydatek. Zarówno konstrukcja dachu, jak i całe poddasze wraz z klatką schodową wymagają całkowitej odbudowy. W wyniku akcji gaśniczej wszystkie pozostałe pomieszczenia domu zostały zalane; one również wymagają remontu.

- Obecnie trwa porządkowanie pogorzeliska. Pomaga przy tym rodzina, sąsiedzi, przyjaciele oraz lokalne władze – informują pogorzelcy. 

Z inicjatywy wójta gminy Studzienice podstawiono kontener na odpady, a później kolejne dwa kontenery podstawili ludzie oferujący pomoc. Rodzina nie będzie musiała płacić za ich wywóz. Dom zabezpieczono i czeka na odbudowę. Cel zbiórki to 400 000 zł. Już po kilku dniach zebrano prawie 75 000 zł. Ty też możesz pomóc wpłacając pieniądze za pośrednictwem internetowej zbiórki. Link poniżej. 

Do tematu wrócimy.