Zamknij

SILNORĘKI z Bytowa. Arkadiusz Żuk został mistrzem Polski

12:01, 26.06.2024 Aktualizacja: 22:34, 27.06.2024
Skomentuj SILNORĘKI z Bytowa. Arkadiusz Żuk został mistrzem Polski SILNORĘKI z Bytowa. Arkadiusz Żuk został mistrzem Polski

Uczeń bytowskiego “Ekonoma” został mistrzem Polski. To Arkadiusz Żuk z Gardy Bytów - świetnie zapowiadający się bokser, od teraz mistrz Polski w boksie olimpijskim w kategorii wagowej 92 kg. Arek talent ma wielki, ale podobno są też duże przeszkody po stronie niektórych działaczy Polskiego Związku Bokserskiego. Faworyzowane są osoby, które Arek pokonuje na ringu.

Arkadiusz Żuk świetnie spisał się na 31 Indywidualnych Mistrzostwach Polski Juniorów w boksie olimpijskim. Zawody rozegrano w Ciechocinku. 

- Arek boksuje w wadze 86 kg, ale z uwagi na to, że w tej kategorii nie mamy godnego rywala, postanowiliśmy walczyć w wadze 92 kg. W tej kategorii walczy zawodnik, którego Arek wielokrotnie wcześniej zwyciężał, ale działacze i tak postanowili, że to tamten ma być na Mistrzostwach Europy. Pojechał i nie wygrał żadnej walki - opowiada Daniel Kreft, trener klubu Garda Bytów. 

Arek Żuk to zawodnik wykazujący się bardzo silnymi ciosami. Jego przeciwnicy boją się starcia z nim na ringu. 

- Ma czym uderzyć i przeważnie wszystkie walki kończy przed czasem - podsumowuje trener. 

Dokładnie tak było w pierwszej walce w Ciechocinku. Lewy sierp, prawy prosty i było po walce. Przeciwnik na deskach. 

- W drugiej walce w ciągu pierwszej minuty przeciwnik Arka 3 razy był liczony. Walka szybko została zakończona. W trzeciej walce miał zawodnika z kadry. Kazałem mu boksować tak, aby były przynajmniej trzy rundy. Dokładnie tak się stało. Przeboksował trzy rundy i wszystkie wygrał 5:0 - opowiada trener. 

Po dniu przerwy przeciwnikiem był kadrowicz Patryk Kluska, wspomniany uczestnik Mistrzostw Europy.  

- Chcieliśmy udowodnić, że Arek jest lepszy od niego. Było to już widoczne wcześniej, ale mimo to związek wysłał Kluskę na ME - wyjaśnia trener. 

Arkadiusz Żuk z Kluską wygrał jednogłośnie na punkty. W żadnej rundzie nie było dla niego zagrożenia. Przeciwnik kompletnie nie radził sobie z bokserem z Bytowa. 

- Arek wygrał i dlatego powiedziałem od siebie kilka zdań, że jak ja kadra taki boks. Według dziwnego klucza wybierają osoby reprezentujące nasz kraj. Pomijają zawodników, którzy mogliby naprawdę zwyciężać. Mam wrażenie, że pod uwagę nie są brane umiejętności, tylko wygląd albo wygląd i znajomości - komentuje Daniel Kreft. - Są to zazwyczaj koledzy z okręgu, albo z zaprzyjaźnionych klubów. Ja nie jestem z tych, żeby tam dzwonić i prosić. Umiejętności trzeba udowadniać w ringu, a nie poprzez znajomości. 

To według trenera przejaw patologii Polskiego Związku Bokserskiego. 

Warto podkreślić, że w ubiegłym roku Arek Żuk został wicemistrzem Polski w kategorii 86 kg. Teraz udowodnił, że jest najlepszy w Polsce również wadze 92 kg.

Razem z nim w Ciechocinku walczyło trzech innych pięściarzy Gardy Bytów. Mieli podobne perypetie z sędziami. Na przykład Paweł Wnuk Lipiński, walczący w kategorii do 80 kg, przegrał pierwszy pojedynek z Jakubem Bieleckim z Opoczna 2:3. Według trenera Daniela Krefta sędzia wadliwie ocenił ten pojedynek. 

- Paweł dwie pierwsze rundy wygrał zdecydowanie. Dopiero trzecią przegrał. Wyglądało to jednak tak, że sędzia ewidentnie chciał aby wygrał przeciwnik Pawła i tak też się stało - komentuje Kreft. 

Mikołaj Kobiela wygrał dwie walki w wadze 71 kg. W trzeciej przegrał po trzech dobrych rundach, na punkty. Pojedynek był wyrównany. 

Igor Jankowski w kategorii 75 kg jedną walkę wygrał, a przegrał drugą, o medal, przed czasem. 

- Szkoda, chociaż były to dla nich pierwsze walki na imprezie o takiej randze. Naprawdę pokazali się z dobrej strony - chwali Kreft. 

Trener Gardy zaznacza, że Arkadiusz Żuk to również bardzo dobry uczeń. Nie dość, że trenuje i uczy się, to jeszcze w weekendy pracuje w bytowskiej restauracji. 

- To bardzo spokojny i pomocny chłopak. Złego słowa o nim nie można powiedzieć - komentuje Kreft. 

Przyznaje on, że Żuk miał chwile słabości gdy nie znajdował uznania u bokserskich działaczy, pomimo wygranych walk. Do kadry brani byli zawodnicy, którzy z bytowskim pięściarzem przegrywali przed czasem

- To jest bardzo słabe, że zawodnicy o 2-3 klasy lepsi od kadrowiczów są odstawiani na bok. Trener kadry bierze tych, którzy chyba jedynie ładniej wyglądają - komentuje Kreft. 

Główny bohater tej opowieści, świeżo upieczony Mistrz Polski z Bytowa, potwierdza, że czasami miał chwile zwątpienia. Boks zaczął uprawiać zaledwie 3 lata temu. Dzięki ciężkiej pracy sukces pojawił się szybko. 

- Najpierw zdobyłem brąz, później srebro, a teraz złoto. Był to dla mnie upragniony krążek aby móc dokończyć tę kolekcję - uśmiecha się Arkadiusz Żuk

Swojej przyszłości nie wiąże z boksem zawodowym, ale przewiduje, że na dłużej zostanie przy boksie olimpijskim. 

Wracając do początku opowiada, że na boks trafił w czasie epidemii koronawirusa. Wcześniej był bramkarzem Bytovii Bytów, przez 4 lata. 

- Blisko domu miałem siłownię, więc mama stwierdziła, że na boks mnie zapisze. W taki sposób zostałem w klubie Garda - opowiada Arkadiusz. 

Potwierdza, że stara się przykładać również do nauki. Ma dobre wyniki w “Ekonomie”. Jakby tego było mało, w weekendy pracuje w restauracji. Swoją przyszłość zawodową wiąże z logistyką. Jest w technikum o takiej specjalności. 

[CGK]360[/CGK]

 

(M.W.)

Co sądzisz na ten temat?

podoba mi się 0
nie podoba mi się 0
śmieszne 0
szokujące 0
przykre 0
wkurzające 0
Nie przegap żadnego newsa, zaobserwuj nas na
GOOGLE NEWS
facebookFacebook
twitter
wykopWykop
komentarzeKomentarze

komentarz(1)

Olek kapusta Olek kapusta

0 0

Brawo gratulacje, widać że ciężka praca owocuje, a wiem co to ciężka praca sam tego doświadczyłem na własnej skórze i dzisiaj mam prawo udzielać dobrych rad a wi

12:15, 26.06.2024
Odpowiedzi:0
Odpowiedz

0%