Wojna bytowskich działkowców. Uprawiający owoce i warzywa w kompleksie ROD przy ulicy Miłej czują się oszukani przez zarząd ogródków działkowych. Twierdzą, że podstępnie zostali namówieni do sfinansowania dużej inwestycji na terenie drugiego kompleksu przy ul. Szarych Szeregów. Każdy solidarnie ma zapłacić równą kwotę za budowę wodociągu. Konflikt urósł do gigantycznych rozmiarów. Według relacji działkowców doszło nawet do aktu przemocy ze strony skarbnika ROD Odrodzenie. Miał być agresywny wobec kobiety, która zażądała wyjaśnień.
- Zostaliśmy zmanipulowani na zebraniu, abyśmy zasponsorowali działkowcom z ulicy Szarych Szeregów budowę wodociągu - żali się Krystyna, przedstawicielka działkowców z ulicy Miłej.
[WIDEO]154[/WIDEO]
W podobnym tonie wypowiadają się pozostali. Nie podoba im się, że wszyscy zostali obciążeni kwotą 360 zł za budowę wodociągu. To opłata roczna pobierana przez 3 lata, a więc łącznie wychodzi 1120 zł na jednego działkowca. Tym z Miłej nie podoba się, że mają to sfinansować, a nie jest to inwestycja przeznaczona dla nich. Z drugiej strony gdyby tylko działkowcy z ulicy Szarych Szeregów mieli zapłacić, kosztowałoby to ich dwa razy więcej. Ilość działkowców w obu kompleksach jest mniej więcej podobna.
- Zarząd ustalił, że weźmie także pożyczkę, której wysokości nie znamy, bo nie chcieli powiedzieć. Z tego tytułu dodatkowo przez 5 lat mamy płacić 70 zł - zeznaje pani Helena, kolejna z zebranych.
Bulwersuje ich nie tylko obciążenie opłatą za inwestycję na ul. Szarych Szeregów, ale i brak informacji co do dokładnego kosztorysu. Z plotek dowiedzieli się, że to około 2 mln zł.
- Na ostatnim zebraniu działkowcy zostali tak zmanipulowani, że nie wiedzieli za czym głosują. Tak sprytnie uchwała została sporządzona - opowiadają.
Z ich relacji wynika, że na zebraniu, na około 600 działkowców, było ponad 100 osób. W uchwale był zapis, że dotyczy ona budowy, ale nie było wzmianki o konieczności zobowiązania się do płatności.
- Ludzie z Szarych Szeregów byli dobrze zorganizowani. Oni wiedzieli za czym głosują, a my z ulicy Miłej zostaliśmy wprowadzeni w błąd. Zapytali się tylko “kto jest zabudową? kto przeciw?”. Przy takim pytaniu odpowiedź mogła być tylko jedna, że jesteśmy za budową - opowiadają. - O konieczności złożenia się składkowo powiedziano nam już po przeprowadzeniu głosowania. Tak to sprytnie rozegrali.
Mówią, że pod koniec zebrania, gdy dowiedzieli się, że będzie opłata, próbowali na ten temat porozmawiać, ale rzekomo członkowie zarządu nie zamierzali sprawy drążyć.
- Głos dostała tylko żona wiceprezesa, radnego Aleksandra Pradelli i jeszcze kilka innych osób z otoczenia zarządu - podkreśla Krystyna.
Ogródki działkowe przy ul. Miłej mają już wodociąg zbudowany za 280 tys. zł. Inwestycja na ul. Szarych Szeregów ma kosztować 1,2 mln zł
STARCIE
Próbują unieważnić zebranie twierdząc, że przed jego przeprowadzeniem nie było udostępnionych do wglądu projektów uchwał. Aby porozmawiać o swoich wątpliwościach udali się do biura zarządu, gdzie spotkała ich niespodzianka. Doszło do nieprzyjemnego incydentu.
- Zadzwonili i powiedzieli, że mamy przyjść na godzinę 16.00. Stawiliśmy się pod drzwiami. Pojawił się prezes Jerzy Jobczyk i oznajmił, że mamy przyjść za godzinę, bo oni mają zebranie zarządu. Zamknął nam drzwi przed nosem. Powiedziałam mu, że postępuje bardzo nieładnie. Spojrzał na mnie i powiedział “No to wejdźcie” - zeznaje.
Do środka weszło kilka osób, w tym kobieta z pięcioletnim dzieckiem. Opowiadają, że zaczęli zadawać niewygodne pytania co do ostatniego zebrania. W pewnym momencie jeden z członków zarządu (skarbnik) bardzo się zdenerwował.
- Walnął ręką w stół i zaczął krzyczeć “Cisza do cholery!”. Zerwał się i doskoczył do mnie. Gdyby nie nasz kolega, który go powstrzymał, doszłoby do pobicia. Na koniec krzyczał jeszcze do mnie “Babcia, uspokój się!”. Jak tak można do ludzi się odzywać? - pyta Krystyna.
Zasugerowała prezesowi, że w takiej sytuacji najlepiej jest wezwać policję, na co on nie chciał przystać.
- Wówczas wszyscy wyszliśmy z tego spotkania - opowiadają.
Zagospodarowanie tego placu kosztowało 100 000 zł
PYTANIA BEZ ODPOWIEDZI
Według ich opowieści jest wiele pytań bez odpowiedzi. Oprócz braku możliwości zapoznania się z uchwałami, poddają pod wątpliwość koszt budowy małego placu zabaw przy domu działkowca. Jest tam altana i dwa albo trzy urządzenia dla dzieci. Według plotek miało to kosztować około 100 000 zł. Chcieli to zweryfikować, ale podobno nikt nie chce przedstawić dokumentów.
- Pytaliśmy się, gdzie są pieniądze za złom, bo zdemontowali potężną żelazną bramę. Ścięli też kilka drzew przy domu działkowca, bez pytania. Pytaliśmy się gdzie są faktury za sprzedaż tego drewna? Takie pytania denerwują ich tak bardzo, że aż skaczą do bicia. To jest temat tabu. Tak samo jak pensje członków zarządu - opowiadają działkowcy z ulicy Miłej.
Kolejny poruszany przez nich problem to wynajem sali. Domagają się rozliczenia. Zauważają, że ceny są takie same dla osób z zewnątrz i dla działkowców, chociaż ich zdaniem osoby płacące składki za salę powinny płacić mniej.
- Odrębna kwestia to koszt inwestycji na ul. Szarych Szeregów. U nas wodociąg kosztował 190 000 zł, a tam podobno ponad 2 mln zł. Rozumiem, że ceny rosną, ale nie 1000 proc.! - komentują zbulwersowani.
Z ich opowieści wynika, że na ul Szarych Szeregów zrobiło się już małe osiedle, bo domki działkowców w wielu przypadkach to domy całoroczne. Niektórzy tam mieszkają. Tym bardziej bulwersuje ich, że składają się na wodociąg dla tego kompleksu.
- Niektórzy mają tam garaże, kuchnie, łazienki, a nie ma kanalizacji. Ciekawe jak oni pozbywają się ścieków? Przecież nie ma tam szamb - pytają zbulwersowani działkowcy.
Kolejny poruszony przez nich problem to pijaństwo, które wieczorami odbywa się na działkach przy ul. Miłej. Jak mówią, przychodzą ludzie z całego miasta i urządzają imprezy. Do zarządu mają żal, że nikt nie próbuje tego ograniczyć.
- Oni nasze ogródki działkowe traktują jak swój własny, prywatny folwark. Niczego z nami nie konsultują. Traktują nas jak maszynki do głosowania - narzekają.
Według ich opowieści bieżącymi sprawami interesują się tylko starsi, bo młodzi nie wchodzą w takie szczegóły. Młodych podobno interesuje tylko teren własnej działki.
- Na zebraniu prezes powiedział “Nie bądźmy debilami, solidarność obowiązuje”. No dobrze, więc zaczęliśmy go pytać, czy jeśli robi remont po pieniądze idzie do sąsiada?
Ich zdaniem obu kompleksów działkowych nie można traktować jako całości. Powinny być odrębnie rozliczane. Na ulicy Szarych Szeregów są większe ogródki działkowe.
- Powiem panu, że przez ten incydent w domu działkowca boję się tam chodzić. Miałam ostatnio sprawę związaną z rozliczaniem śmieci. Obawiając się szarpaniny albo pobicia organizuję sobie drugą lub nawet trzecią osobę do takiej wizyty, bo nie wiadomo co tym naszym członkom zarządu do głowy strzeli, gdy znajdziemy się w sytuacji sam na sam - komentuje Krystyna.
GŁOS BYŁEGO PREZESA
Były prezes Rodzinnych Ogródków Działkowych “Odrodzenie” - Eugeniusz Ryngwelski - negatywnie ocenia działania nowego zarządu.
- Widzę co robią i mogę powiedzieć, że oni działają na pokaz, żeby siebie wybielić, a w rzeczywistości nie mają zielonego pojęcia o zarządzaniu ogrodami działkowymi - oskarża były prezes Ryngwelski.
Wylicza, że przed budową wodociągu na ulicy Miłej przez 4 lata działkowcy płacili po 37 zł. Dodatkowo jeszcze zaciągnięty został kredyt. Uzbierali 120 000 zł, co wystarczyło na sfinansowanie inwestycji.
[ZT]9458[/ZT]
Nie podoba mu się też przyzwolenie na przemianę w ogródków działkowych w miejscach do wypoczynku i rekreacji. Coraz mniej jest owoców i warzyw, coraz więcej równej trawy, basenów i trampolin. Ryngwelski twierdzi, że to zaprzeczenie idei działkowca.
- Założenie tworzenia ogrodów działkowych było takie, żeby były to miejsca dla najbardziej ubogich. Niestety, coraz mniej jest prawdziwych ogrodów działkowych, a coraz więcej placów rekreacyjnych - krytykuje Ryngwelski. - W sobotę zazwyczaj jest wielkie imprezowanie, z alkoholem oczywiście. Można powiedzieć, że to są ogródki imprezowe, a nie działkowe.
Jego zdaniem zarząd powinien korzystać z regulaminu, który podobno jednoznacznie wskazuje, że na działkach należy uprawiać warzywa i owoce. Osobie, która nie przestrzega regulaminu grozi nawet utrata ogródka. Ryngwelski uważa, że zarząd powinien to egzekwować.
Odnosząc się do sprawy zagospodarowania terenu rekreacyjnego i budowy placu zabaw z altaną twierdzi, że kosztorys przedstawiony przez członków zarządu jest naciągany. Nie wierzy, że zagospodarowanie terenu, bez elementów infrastruktury, mogło kosztować około 70 000 zł.
- Oni likwidują wszystko to, co zostało za mojej prezesury zrobione. Nawet bukszpany usunęli i drzewa wycinają. Posadzili jakieś kwiaty, ale one uschły - mówi Ryngwelski.
Czy jego wersja jest godna poparcia? Czekamy na Wasze komentarze.
Wiceprezes Aleksander Pradella i skarbnik Rafał Predel twierdzą, że zarzuty działkowców są bezzasadne
Wywiad z Aleksandrem Pradellą, wiceprezesem Rodzinnych Ogródków Działkowych “Odrodzenie” w Bytowie i skarbnikiem ROD Rafałem Predelem, który miał agresywnie stłumić bunt niezadowolony działkowców
Działkowcy uważają, że niesłusznie mają współfinansować budowę wodociągu na terenie ogródków działkowych przy ul. Szarych Szeregów.
Aleksander Pradella: Sprawa finansowania budowy wodociągu na ul. Szarych Szeregów była przedstawiana trzykrotnie. Rok temu było głosowanie. Przyjęty został wniosek dotyczący współfinansowania tej inwestycji przez działkowców z ulicy Miłej. Ze względu na to, że część grupy zakłócały spokój na tym zebraniu i mogła nie dosłyszeć informacji o kosztach, złożono skargę do zarządu PZD w Warszawie. Poproszono nas o zwołanie nadzwyczajnego zebrania, które odbyło się w lutym tego roku. Po raz kolejny przedstawiono jakie to są koszta i dlaczego mają złożyć się na finansowanie tej inwestycji. Przebieg tego spotkania był podobny do poprzedniego, czyli krzyki i wrzaski. Zarząd wcześniej przygotował wszystkie koszty. Była prezentacja multimedialna. Wszystko zostało wyjaśnione.
Jakie to są koszty?
Aleksander Pradella: 8 lat temu wodociąg na ulicy Miłej kosztował 280 000 zł. Była w tym dotacja 35 000 zł z PZD Słupsk, środki w kredycie sfinansowane przez działkowców z ulicy Miłej - 89 000 zł, pożyczka z jednostki krajowej PZD Warszawa w wysokości 50 000 zł i środki własne ROD 110 000 zł. Były to pieniądze wszystkich działkowców, ze wszystkich ogródków działkowych.
Jakie są szczegóły planowanej inwestycji na ul. Szarych Szeregów?
Jest projekt, jest pozwolenie na budowę. Koszt kosztorysowy na dzień dzisiejszy to 1,2 mln zł. Przyjęliśmy zasadę, że skoro wszyscy działkowcy złożyli się na wodociąg na ulicy Miłej, to teraz działkowcy powinni partycypować w kosztach budowy wodociągu na ul. Szarych Szeregów. Nie robiliśmy tego kwotowo, bo uważamy, że będzie to niesprawiedliwe. Osiem lat minęło, ceny uległy zmianie. Ustaliliśmy, że zrobimy to procentowo, czyli procentowy wkład działkowców z ulicy Szarych Szeregów wniesiony na ulicę Miłą będzie sprawiedliwie procentowym wkładem działkowców z ulicy Miłej w budowę wodociągu na ul. Szarych Szeregów. Zostało to wytłumaczone i przedstawione na zebraniach dwukrotnie. Koszt procentowy to 19,64. Taki procent działkowcy z ulicy Miłej mają oddać na rzecz budowy wodociągu przy ulicy Szarych Szeregów. Po przeliczeniu wyszło 793 zł, ale ustaliliśmy, że będzie to 710 zł. Na taką kwotę większość działkowców na zebraniu zgodziła się, chociaż była też grupa około 10-osobowa, która zawsze twierdziła i twierdzi, że żadna informacja do nich nie dociera. To chyba dlatego, że oni przychodzą na zebrania nie po to żeby wysłuchać zarząd, tylko żeby przeszkadzać.
Działkowcy mówili, że nie było nawet projektów uchwał do zapoznania przed głosowaniem.
Aleksander Pradella: Nieprawda. Projekty uchwał zawsze są przygotowane. Można przyjść i zapoznać się z nimi. Są też do wglądu po zebraniu dla członków rodzinnych ogrodów działkowych, ale nie dla osób postronnych. Należy pamiętać, że nie każdy działkowiec jest członkiem PZD. Jeżeli jest małżeństwo, gdzie członkiem PZD jest mąż, to żona nie ma prawa wglądu w dokumenty.
To prawda, że skarbnik Rafał Predel był agresywny i rzucił się wręcz na jedną z kobiet podczas jej wizyty w domu działkowca?
Rafał Predel: Coś takiego nie miało miejsca. Pani przyszła w celu zapoznania się z dokumentacją. Było akurat wtedy posiedzenie zarządu. Przygotowaliśmy wszystkie dokumenty. Prezes zaczął tym państwu tłumaczyć i pokazywać dokumenty, ale nie dochodziły do nich żadne argumenty. Przerywali mu cały czas. Trwała pyskówka, różne kłamstwa i manipulacje. Faktycznie nie wytrzymałem, uderzyłem w stół i poprosiłem panią aby opuściła to pomieszczenie mówiąc “Babciu, opuść ten dom!”. Nie było tak, że dochodziło do szarpaniny. Było tylko podniesienie głosu z mojej strony i ze strony tej pani, którą wyprosiłem.
Pani R. powiedziała, że boi się teraz chodzić do domu działkowca obawiając się spotkania z panem.
Rafał Predel: Myślę, że nie ma powodu do takich obaw. Nie byłem karany. Jestem człowiekiem prawym. Nie mam zamiaru nic tej pani robić. Nie tędy droga.
Ludzie mają też uwagi do kosztu zagospodarowania placu przy domu działkowca. Wspominają, że kilka elementów infrastruktury, altana, plac zabaw kosztowały ponad 100 000 zł, co ich zdaniem jest zawyżoną kwotą.
Aleksander Pradella: Skorzystaliśmy ze środków zewnętrznych. W regulaminie zapisano, że 70 proc. trzeba przeznaczyć na rzeczy związane z roślinnością, pozbyciem się na przykład elementów betonowych i zamianą na przepuszczalne podłoże. Tylko 30 proc. można było wydać na infrastrukturę stałą. Przed napisaniem projektu musieliśmy przygotować plan zagospodarowania przestrzennego terenu. Dzięki pozyskanym środkom powstały domki dla owadów, budki dla ptaków, plac zabaw dla dzieci, altana, ławki, ławostoły. Posadziliśmy też tuje o wysokości ponad 1 m., a także 80 nowych nasadzeń. Trzeba było uprzątnąć ten teren, w tym zaniedbane żywopłoty posadzone prawdopodobnie około 30 lat temu. Teraz mamy piękną przestrzeń, która większości działkowców na pewno podoba się. Jeśli chodzi o finansowanie kontroluje nas Agencja Restrukturyzacji i Modernizacji Rolnictwa w Gdyni. Wszystko musi być wykonane zgodnie z projektem. Nie ma możliwości aby coś ukryć czy też zachachmęcić.
To w takim razie ile wydano na infrastrukturę z pozyskanej kwoty 100 000 zł?
Na elementy infrastruktury nie można było wydać więcej niż 30 proc. wartości projektu. Reszta kosztów to wymiana gruntu na przypuszczalny. Betony zostały zlikwidowane. Były to też pieniądze na zadrzewienie, na nową trawę, nowe żywopłoty przy domu działkowca, na budki lęgowe dla ptaków, domki dla jeży i domki dla owadów. Wszystko to zostało wykonane zgodnie z kosztorysem.
Czyli wysoki był koszt robocizny. Kto wykonywał prace ziemne?
Wysłaliśmy zapytanie ofertowe do trzech wykonawców. Najlepszą ofertę przedstawiła firma Jerzego Trzebiatowskiego z Bytowa. Ta firma wykonała całe przedsięwzięcie.
Działkowcy twierdzą, że wynagrodzenia członków zarządu są niejawne i tak naprawdę nie wiadomo ile zarabiają. A więc ile?
Jestem już czwarty rok wiceprezesem i nie pobieram żadnego wynagrodzenia. Skarbnik Rafał Predel także nie pobiera żadnego wynagrodzenia, podobnie jak prezes w tym roku. Wynagrodzenie pobiera pani sekretarz, chyba 280 zł brutto miesięcznie za prowadzanie biura i do tego mamy czterech gospodarzy. Każdy przypisany jest do konkretnego kompleksu ogródków działkowych. Wiem że jeden z gospodarzy pobiera wynagrodzenie w wysokości 260 zł brutto. W pozostałych przypadkach kwoty są podobne. Do tego jest księgowa, która oczywiście pobiera wynagrodzenie, ale wiadomo, że osoba z zewnątrz nie będzie tego robić charytatywnie.
Działkowcy zarzucali również brak rozliczenia sprzedaży metalowej bramy. Co się z nią stało?
W ubiegłym roku gmina Bytów przeprowadzała dużą inwestycję infrastrukturalną, drogową na ulicy Miłej. Po kilku spotkaniach zarządu z burmistrzem doszliśmy do porozumienia, że miasto w ramach tej inwestycji bierze na siebie wymianę płotu przy ogródkach działkowych, a w zamian za to ogródki działkowe zrobią nową bramę i furtkę. Było to z korzyścią dla wszystkich. Wykonawcą tej inwestycji była bytowska firma pana Jereczka. Rozbiórka płotu, bramy i furtki nie interesowała nas, bo gmina wzięła to na swoje barki. Brama również została rozebrana przez firmę Jereczek, która pozyskany materiał zagospodarowała we własnym zakresie. W zamian pan Jereczek wykonał nam nową tablicę reklamową. Jej koszt to około 2000 zł. Myślę, że to był bardzo dobry układ. Nie wiem czy na samodzielnej sprzedaży bramy i płotu uzyskalibyśmy taką kwotę. Oprócz tego musielibyśmy jeszcze komuś zlecić rozbiórkę i za to zapłacić. Te koszty mogłyby być wyższe niż pieniądze pozyskane ze sprzedaż złomu.
Jeden z zarzutów dotyczył działek na ul. Szarych Szeregów. Ludzie twierdzą, że jest tam problem budowania całorocznych domów, co jest niezgodne z ideą rodzinnych ogródków działkowych.
Przepisy odnośnie altanek zmieniły się. Kiedyś dopuszczona była zabudowa do 20 m2. Dziś można mieć altankę o powierzchni 35 m. kwadratowych. Staramy się to kontrolować. Nie zdarzyło się żeby takie przekroczenia zostały wykryte. Fakt faktem młodzi ludzie częściej traktują działki rekreacyjnie, a nie jako ogródki działkowe. Osoby uprawiające od lat warzywa i owoce czasami nie rozumieją tego, że młodsi myślą inaczej. Oni chcą bardziej na działkach wypoczywać, budują ładne nowoczesne altany. Niektórym osobom wydaje się, że tak to nie powinno wyglądać, ale oni robią to zgodnie z przepisami nie przekraczając dopuszczalnej powierzchni w metrach kwadratowych i wysokości zabudowy. Nie możemy tego zabronić. Coraz częściej działki będą ostoją rekreacyjną, a nie warzywno-owocową.
Marian13:05, 13.08.2023
Pan Pradella chce być królem działek, wraz z księżniczką swoją. Inwestują w Szarych Szeregów, bo to ich rejon i tam chcą mieć po prostu lepiej. Pan pradella jest arogancki i bezczelny. Działkowców traktuje jak poddanych. Trzeba mu tam obok jego huśtawkę wybudować tron. Będzie jak szeryf z nottingham albo bardziej jak Gisbern. Czas skończyć z prywatnym filwarkuem na Rod. Wraz z Jobczykiem uważają się za bogów krzewów i traw na działkach, za nic mają ludzi. Dość. Pan Pradella, kariera na działkach i żona też w zarządzie??? Dziwne. Dajcie ludziom spokój 8 weźcie się za prawdziwa robotę.
Jurek13:10, 13.08.2023
Jeśli doszło do naruszenia nietykalności cielesnej proszę to zgłosić na Policję, niech się ktoś nauczy kultury, a jeśli nie potrafi utrzymać nerwów na wodzy to niech zrezygnuje i chodzi ja kurs origami
Rysio americano13:14, 13.08.2023
Żadnych pieniążków zarząd nie bierze??? 🤣🤣🤣. Nikt nie wierzy, że siedzicie tam za free. Pan Pradella na pewno sobie kampanie będzie działkami robił. Chwali się tym kiedyś ludzie, nie wiecie co zrobić? Regulamin w łapy i odwołać ten tzw zarząd! Lepiej nie mogliscie trafić, Jobczyk i Pradella, cuda, cuda w Brzęczykowie.
Jacuś nic nie wiem13:17, 13.08.2023
O! I Jereczek na działki też trafił. Super, to jest monopol. Wszędzie te same firmy, hmmm...
Gienek 14:13, 13.08.2023
Trzebiatowski hmmm Pradella hmmm ZDP hmmm jakieś powiązania??
Edek08:23, 14.08.2023
Olku wytłumacz mi tylko jedno sam w nagraniu przyznajesz, że zatrudniacie Panią Sekretarz, która obsługuje biuro i które jeszcze za to płacicie, to dlaczego w biurze zawsze widać Twoją małżonkę, która nie pełni w RODach żadnej funkcji, a rozporządza dokumentami, za które Ty odpowiadasz jako członek Zarządu? Jeżeli w tej sytuacji nie widzisz problemu, to dlaczego członkowie ROD nie mogą przyjść do biura otworzyć sobie szafę i przeglądać dokumenty, jakie ich interesują.
Marian08:40, 14.08.2023
Aleksander jako członek PO działa tak jak PiS, ponieważ Jestem Wiceprezesem, to mogę wszystko. Olku jakich TY używasz wielkich słów zachachmęcić, znam prostsze zrobić wałek.
Rysio pysio10:12, 14.08.2023
... zawsze widać Twoją małżonkę, która nie pełni w RODach żadnej funkcji, a rozporządza dokumentami, za które Ty odpowiadasz jako członek Zarządu... - jeśli to jest prawda należy złożyć zawiadomienie do prokuratury!
Marek13:15, 14.08.2023
To już Pan Ryngwelski nie pamięta jak powiedział: "nie da się wybudować wodociągu na ogrodach przy ul. Miłej". Jednak od 5-ciu lat funkcjonuje. Jako działkowiec nie przypominam sowie żadnych działań Jego zarządu (oprócz kontroli i próby narzucania własnej interpretacji przepisów). Jeśli część społeczeństwa myśli że można coś dostać za darmo, to żal mi ich. Czas iść z duchem czasu. Może ta Pani wraz członkiem zarządu niech skoszą razem plac przed domem działkowca, ciekawe czy to ich pogodzi (praca uszlachetnia)? Chyba, że działaniami kieruje ktoś trzeci?!!
Hana21:54, 14.08.2023
Współczuję tym ludziom z zarządu. Tyle czasu poświęcają a jeszcze ich za to wyzywają. Tak bywa że ludzie którzy komunę pamiętają tylko błędy w nowym zarządzaniu widzą a sami nie zrobili nic.
Rysiek08:29, 15.08.2023
Weź Beatko też już nie płacz. Tylko zabierz się do roboty.
Boski Marian08:32, 15.08.2023
Hej zarządzie z rod. Zróbcie lepiej tablice przed wejściem z jadłem wam najbliższym j -... Pamiętaj: jedna zasada jest dla mnie święta, k***a. Naucz się tego, jak będziesz o czymkolwiek rozmawiał. Jak będziesz w Platformie, będę cię bronił, k***a, jak niepodległości...
DZIAŁKOWCY!11:29, 15.08.2023
Hej działkowcy! Marudzić tylko potraficie? Bierzcie regulaminy w łapy i odwołajcie to królestwo Jerzego i Aleksandra! Trzeba wam jak dzieciom tłumaczyć? To w Was jest siła, oni niech się boją ajk nie potrafią z ludźmi rozmawiać tylko jako ELYTA patrzeć na wszystkich z góry i szczycić się na każdym kroku, że JA RADNY KARMNIK POSTAWIŁEM, to są kpiny. Do roboty działkowicze!
Dokładnie 23:14, 15.08.2023
I zacznijcie rozliczać
Rozliczcie Pana ryngwelskiego i jego ekipę na jakiej podstawie nie płacił czynszu za działkę, sprawdzić rachunki ,faktury i inwestycje jakie zostały poczynione za jego rządów
Działkowiec07:07, 17.08.2023
Działkowcy z ulicy Miłej mają wpłacać po 120 zł rocznie lub 10 zł miesięcznie.
3 5
Olek, weź już przestań się niby mądrzyć...Słabo ci to idzie.
1 2
A komu by zależało ?
Dewelopera ?? 😂