Nieobliczalni piraci drogowi mogą szaleć po Bytowie bez ograniczeń. Policja podobno nie reaguje, a przynajmniej tak twierdzi Izabela, nasza czytelniczka. Kobieta zwróciła się z problemem dotyczącym nocnego incydentu na ulicy Gdańskiej.
– Do dziś ciężko mi o tym zapomnieć. Było przed godziną 23:00 w środę 16 kwietnia. Wracaliśmy z dzieckiem ze szpitala. Już skręcając z ulicy Lęborskiej w ulicę Gdańską, zauważyłam dwóch kierowców – jeden w ciemnym Audi, a drugi w białej Skodzie. Mieli chyba między sobą jakieś porachunki, bo jeden ścigał drugiego. “Przelecieli” przed nami w kierunku ulicy Gdańskiej. Jechaliśmy za nimi. Kierowca Skody najpierw wyprzedził Audi, a następnie zatrzymał się przed rondem przy Lidlu. Stanęliśmy za nimi. W pewnym momencie ruszyli i zaczęli jeździć w kółko po rondzie, jeden obok drugiego. Kiedy zdążyliśmy przejechać na drugą stronę i kawałek dalej mieliśmy skręcać w lewo na stację paliw Orlen, kierowca ciemnego Audi zjechał na lewy pas, tak jakby chciał uciekać przed Skodą, i zaczął wyprzedzać na linii ciągłej. Mało brakowało, a uderzyłby w bok naszego auta. W samochodzie było dziecko. Byliśmy przerażeni – opowiada.
Precyzując, wyjaśnia, że samochód Audi był na rejestracjach z powiatu bytowskiego, natomiast Skoda miała białe tablice rejestracyjne, najprawdopodobniej nie polskie. Nie zdążyła zauważyć, jaki to kraj.
Kobieta opowiada, że od razu wykonali telefon na numer alarmowy, aby powiadomić o piratach drogowych. Co ważne, kobieta i jej partner nie odpuścili. Wyśledzili szalejących kierowców na parkingu przed sklepem Media Expert. Wówczas ponownie zawiadomili organy ścigania, wskazując dokładną lokalizację obu pojazdów. Jak zeznaje nasza rozmówczyni, chwilę czekali, ale… policji się nie doczekali.
– Przy sklepie Media Expert z obu pojazdów wyszło dwóch “bysiorów”. Mieli jakieś porachunki między sobą. Jeśli chcą bawić się w coś takiego, powinni robić to w lesie, a nie stwarzać zagrożenie dla innych kierowców – komentuje kobieta.
Jest zbulwersowana faktem, że poświęciła czas, aby namierzyć szalejących kierowców, ale policji nie doczekała się. Przyznaje, że sama, w porę nie zorientowała się i pod wpływem emocji nie wykonała nawet zdjęcia pojazdów.
– Przecież gdyby on uderzył nas z boku tym Audi, zabiłby nam dziecko. Nie spocznę, dopóki nie uda się ich namierzyć. Są przecież kamery monitoringu, które policja powinna zabezpieczyć – dodaje.
Wysłaliśmy do bytowskiej policji zestaw pytań w tej sprawie. Czekamy na odpowiedź.
[ZT]18940[/ZT]
Krk20:09, 22.04.2025
Wieczorne i nocne wyścigi to codzienność mieszkańców ulicy Przemysłowej. Kierowcy samochodów ścigają się od ronda do ronda zakłócając spokój mieszkańców osiedla, nie wspominając o tym, że w blokach przy rzeczonej ulicy mieszka wiele osób starszych.
Wyścigi odbywają się także przez Dąbie w stronę Gostkowa. Patrolu policji próżno wypatrywać. Problem trwa od kilku lat. Pewnie stwierdzą, że zgłoszeń nie było....
Cyc20:16, 22.04.2025
Zgłaszam driftera zajechanej bmw który niemalże potrącił mnie i moją córkę na spacerze. Dzwonię na policję naświetlam sytuację podaję numer rejestracyjny i otrzymuję odpowiedź:Jedyne co Pan może to wnieść sprawę cywilną po przyjeździe na komisariat .Więc o czym my tu mówimy.
0 0
Był pan na komendzie ?