W miniony piątek (1 marca) strażacy z jednostki Ochotniczej Straży Pożarnej w Czarnej Dąbrówce na zlecenie gminnych władz podjęli próbę udrożnienia przejazdu drogą powiatową Bochówko-Bochowo. Za pomocą trzech pomp o łącznej wydajności 7,5 tys.l/min druhowie wypompowali nadmiar wody z wiejskiego jeziorka. Prace trwały około 7 godzin, jednak nie przyniosły one zamierzonego efektu. Co dalej?
- Okazuje się, iż zalegająca na drodze woda nie pochodzi tylko z pobliskiego rozlewiska, ale powierzchniowo i podskórnie wlewa się w to depresyjne miejsce z pobliskiego jeziora. W niedzielę zaprosiłem przedstawiciela jednej z firm specjalizujących się w instalacjach wodno-kanalizacyjnych, żeby ocenił możliwość grawitacyjnego wykonania przecisku i ułożeniem ok. 350 mb rurociągu odwadniającego - komentuje Jan Klasa.
Ekspert wycenił prace na kwotę 250 tys. zł. Niestety Starostwo Powiatowe - jako właściciel drogi - nie widzi możliwości zaangażowania finansowego w ten projekt. Podobne stanowisko przedstawił Krajowy Ośrodek Wsparcia Rolnictwa. Kto zatem odpowie za udrożnienie drogi?
- KOWR na piśmie scedował udrożnienie zarwanego kolektora na dzierżawcę gruntów. Ten z kolei zdeklarował przeprowadzenie prac, ale w momencie, jak będzie mógł po minięciu roztopów, wjechać w określone miejsce - dodaje Jan Klasa.
Sytuacja wydaje się zatem patowa. Można nawet rzec - "sorry, taki mamy klimat". Kierowcy powinni uzbroić się w cierpliwość i czekać na nadejście wiosny. Miejmy nadzieję, że lokalne władze - zarówno gminne, jak i powiatowe - zadbają, aby podobna sytuacja nie powtórzyła się przy kolejnych roztopach.
Mieszkaniec12:14, 08.03.2024
0 0
Jeżeli Starostwo Powiatowe,, nie widzi zaangażowania finansowego" , to niech działają aby zrobić przejazd. 12:14, 08.03.2024