Zamknij

Spowodował wypadek, uciekł i... nie poniesie konsekwencji?

22:17, 02.08.2022 M.W. Aktualizacja: 22:59, 02.08.2022
Skomentuj Ewa Stoltman, Sławomir Lemańczyk, Ewa Lasecka, Piotr Stoltman i Jarosław Stoltman na miejscu zdarzenia Ewa Stoltman, Sławomir Lemańczyk, Ewa Lasecka, Piotr Stoltman i Jarosław Stoltman na miejscu zdarzenia

Grupa mieszkańców Poborowa ma wielkie pretensje do Komendy Powiatowej Policji w Bytowie. Ich zdaniem w nieprawidłowy sposób poprowadzona została sprawa kolizji, do której doszło na odcinku Poborowo - Trzebielino. Podobno prawdziwy sprawca wypadku zdążył odjechać i nie został przez policjantów ukarany. Jego rzekome sprawstwo zostało zignorowane, co bardzo nie podoba się grupie osób z Poborowa, którzy tamtego dnia 4 samochodami ruszyli w podróż nad morze, do Łeby.

- Jako pierwszy jechał mój syn, Piotr Stoltman, samochodem marki Seat. Za nim, jego kolega, Sławomir Lemańczyk z narzeczoną, samochodem marki Audi, a następnie ja z mężem i z dziećmi Volkswagenem i z tyłu za nami jeszcze córka z zięciem i dziećmi, Peugeotem - opowiada Ewa Stoltman. 

Cała grupa 4 samochodów jechała jeden za drugim od Poborowa w kierunku Trzebielina, ponieważ kierowcy planowali jeszcze zatankować na stacji paliw przed podróżą. Jadący jako pierwszy syn Ewy Stoltman twierdzi, że na łuku drogi z naprzeciwka pojawił się znany mu mieszkaniec Poborowa, który podobno jechał bardzo szybko. Twierdzi on również, że chciał uniknąć zderzenia, ale po prawej stronie miał drzewo, więc jakoś zmieścił się pomiędzy ścinającym zakręt samochodem a drzewem. Wówczas gwałtownie zatrzymał się, a w niego uderzył jadący z tyłu kolega, Sławomir Lemańczyk. 

- Ten mieszkaniec Poborowa jechał Fordem i ściął tak zakręt, że znalazł się na drugim pasie. Zacząłem uciekać w prawą stronę, a po uderzeniu z tyłu zjechałem ze skarpy, na dół. Gdybym jechał właściwym torem, doszłoby do czołowego zderzenia z tym Fordem - opowiada Piotr Stoltman.

O spowodowanie kolizji oskarżony został jadący jako drugi, czyli kolega Piotra Stoltmana, Sławomir Lemańczyk. Pod uwagę nie wzięto kierowcy Forda z Poborowa. Ten podobno tylko lekko przyhamował, a po chwili dodał gazu i ruszył w kierunku domu.

- Miałem w samochodzie łącznie 4 osoby, w tym moich 2 młodszych braci bliźniaków, więc zrobiłem wszystko, żeby nie zderzyć się z tym samochodem - podkreśla Piotr Stoltman. 

Jego kolega zeznaje, że w momencie gdy zauważył co się dzieje, próbował zahamować, ale nie chciał uderzyć w drzewo, więc uderzył w tył Seata, który z kolei zjechał do rowu.

- Zostałem na ulicy. Stanąłem w poprzek drogi, a ten, który jechał z naprzeciwka, po prostu odjechał - zeznaje kierowca Audi. 

Ewa Stoltman zdążyła zahamować i pozostałe, jadące tamtędy samochody, również. Szybko przystąpili do akcji ratunkowej. Wezwali odpowiednie służby. Byli przekonani, że ścigany będzie ten, który ścinał zakręt. Niestety, podobno policjanci, którzy przyjechali na miejsce zdarzenia, zachowywali się w sposób nieodpowiedni. 

- Zacząć trzeba od tego, że najpierw był jeden policjant, który od razu, nie słuchając nas oznajmił, że wina będzie kolegi syna, który jechał Audi i uderzył w tył Seata - zeznaje Ewa Stoltman. 

Jej mąż uzupełnia relację o informację, że podjechał na podwórko kierowcy Forda. Tamten podobno powiedział, że ma całą sprawę gdzieś i ma “w nosie” dzieci, używając nawet bardziej wulgarnych słów, więc u niego niczego nie wskórali.

- Trzeba dodać, że policja zbadała go tylko pod względem trzeźwości i puścili go wolno - dodaje Stoltman. - Jesteśmy zdania, że gdyby nie ten kierowca Forda, gdyby na zakręcie nie jechał tak szybko, to syn nie musiałby hamować i kolega nie wjechałby w tył jego auta. To kierowca Forda spowodował zagrożenie, ale nie spotkały go za to żadne konsekwencje.

Jak przyznają, cały przebieg sprawy trochę zepsuły nerwy, bo Sławomir Lemańczyk pokornie przyjął mandat. Twierdzi on, że dopiero po czasie zorientował się, że źle zrobił, ale było już za późno. Piotr Stoltman trafił karetką do szpitala z bólem żeber i karku, ale szybko go wypisano, ponieważ okazało się, że nie ma żadnych poważnych obrażeń. Jeden z braci bliźniaków, którzy jechali z Piotrem Stoltmanem, też zawieziony został na izbę przyjęć, ponieważ uskarżał się na bóle głowy. Po badaniu tomograficznym okazało się, że na szczęście żadnych zmian pourazowych nie ma. 

- Policjant, który przyjechał zaczął od krzyku. Miał najpierw pretensje do mojego syna, który leżał w karetce. Kazał nam dmuchać w alkomat. Był strasznie niemiły. Zwracałam uwagę, że on sam jeden całej tej kolizji “nie ogarnie”. Wezwałam kolejny radiowóz - opowiada Ewa Stoltman. - Policjanci, którzy dojechali na miejsce, nawet się nie przedstawili. Zachowywali się jak szeryfowie. Wzięli na przesłuchanie kierowcę Forda, który jechał sam, ale wtedy już była jego dziewczyna, która zeznawała tak, jakby siedziała w tym samochodzie. To ona każdemu udzielała informacji, chociaż przecież nie mogła tego widzieć, bo jej w samochodzie nie było. Oni w to uwierzyli. Wyszło na to, że jego wina byłaby wtedy, gdyby mój syn w jakikolwiek sposób zahaczył go swoim samochodem. 

Ostatecznie to Lemańczyk dostał mandat za niezachowanie bezpiecznego odstępu - 1020 zł. Z perspektywy czasu uważa, że popełnił błąd, przyjmując mandat. Chciałby to cofnąć. Wszyscy zgodnie opowiadają, że policjant tak jakby namówił go do przyznania się do winy. Podobno mówił podniesionym głosem, od razu wskazując, że winny jest kierowca Audi. Rodzina Stoltman i jej znajomi zapowiadają, że będą dążyć do anulowania mandatu i wznowienia tej sprawy. 

REAKCJA POLICJI

Oficer prasowy Komendy Powiatowej Policji w Bytowie, Dawid Łaszcz zapewnia, że ze strony funkcjonariuszy wszystko zostało już wyjaśnione. Natomiast, jeśli uczestnicy kolizji mają jakieś wątpliwości, powinni złożyć pisemne odwołanie z wnioskiem o ponowne przebadanie sprawy. 

- Sprawa zakończyła się mandatem, a jeśli osoby te nie zgadzają się na mandat, zawsze mogą złożyć skargę. Z naszego punktu widzenia sprawa została zakończona - mówi rzecznik prasowy policji.

Mająca wątpliwości rodzina dokładnie tak chce zrobić. Zapowiadają, że złożą odwołanie od wystawionego mandatu. 

[ZT]7152[/ZT]

CHCESZ WIĘCEJ INFORMACJI? CZYTAJ DARMOWE WIEŚCI Z POWIATU!

SKUTECZNA REKLAMA? TYLKO U NAS! Darmowa gazeta WIEŚCI Z POWIATU (nakład 30 000 szt.) + portale informacyjne (www.ibytow.pl www.miastko24.pl www.iszczecinek.pl ) + Gazeta Miastecka + GRATIS Spotted Bytów

tel. 513 313 112 e-mail: [email protected]

(M.W.)

Co sądzisz na ten temat?

podoba mi się 0
nie podoba mi się 0
śmieszne 0
szokujące 0
przykre 0
wkurzające 0
facebookFacebook
twitterTwitter
wykopWykop
komentarzeKomentarze

komentarz(5)

Smutno Smutno

9 1

Kiedyś to była Policja dzisiaj nie wiadomo jak to nazwać. Anżej, masz kolegów jakichś jeszcze? 22:59, 02.08.2022

Odpowiedzi:1
Odpowiedz

TakTak

3 0

Tak,takiego jednego malutkiego. 16:14, 03.08.2022


reo

Austriak z BrzeźnaAustriak z Brzeźna

2 1

A odsiecz w tym roku będzie? 10:50, 05.08.2022

Odpowiedzi:0
Odpowiedz

MaxMax

0 0

Chłopaki za dużo filmów za szybcy i wściekli przecież się tam scigaliscie i teraz o h_j wam chodzi jak byście jechali z narmalna prędkością byś nie wypad z drogi 05:52, 09.08.2022

Odpowiedzi:0
Odpowiedz

Max Max

0 0

I co to ma być wypowiedzi rodziny teraz zrobią wszystko żeby się wybielić 06:01, 09.08.2022

Odpowiedzi:0
Odpowiedz

0%