Żelazna Izabela z Tuchomia. Trzecia w górskim ultrabiegu

11:00, 09.07.2025

Skomentuj

Izabela Krefta z sukcesem zakończyła górski Runmageddon w Sudetach

Kolejny sukces Izabeli Krefta, miłośniczki sportów ekstremalnych z Tuchomia. Po raz trzeci udało jej się pokonać górski Ultra Runmageddon – tym razem w Sudetach, w Czarna Góra Resort. Pokonała dystans 43 km z 150 przeszkodami, uzyskując czas 10 godzin i 37 minut, co dało jej trzecie miejsce w kategorii OPEN kobiet.

W Sudetach wystartowało 40 kobiet, ale aż 21 nie ukończyło biegu lub nie zmieściło się w limicie czasowym wynoszącym 13 godzin. Izabela Krefta po raz kolejny pokazała swoją nieustępliwość na trudnych, górskich trasach.

– Wyczerpujący był to dla mnie bieg. 3173 m przewyższenia, maksymalna wysokość wyniosła 1204 m. Najgorsze były pętle z obciążeniem. Najpierw z workiem wypełnionym piachem – zejście nie było tak trudne jak podejście pod górę (w głowie myśl: nigdy więcej), a druga pętla z belką też dała w kość – opowiada Krefta.

Pierwsze okrążenie (21,5 km) udało się jej pokonać w niespełna 5 godzin, przy limicie określonym na 6 godzin.

– Niestety na 25. kilometrze dopadł mnie kryzys. Mój żołądek się zbuntował – nie chciał przyjmować jedzenia, nawet wody. Piłam ją na siłę, bałam się odwodnienia. Cały czas analizuję, co mogło się przyczynić do tego kryzysu. Za dużo elektrolitów? Może zmęczenie? Nie wykluczam – komentuje zawodniczka.

Tydzień przed startem w RMG ULTRA wzięła udział w WolfRace OCR w Lubaszu (woj. wielkopolskie) – 10 km i 33 przeszkody. Bieg był bardzo mocny – praktycznie całą trasę goniła rywalkę. Dopiero 0,5 km przed metą dogoniła ją na przeszkodzie – równoważni o długości 6 m zaczepionej na łańcuchach.

– Rywalka spada, ja pokonuję ją bezbłędnie i do samego końca walcząc – zajmuję 1. miejsce w kategorii OPEN kobiet – opowiada. – Dużo energii kosztował mnie ten bieg i właśnie może zmęczenie dało o sobie znać na Ultra. No ale finalnie udaje mi się ukończyć górski RMG i to na 3. miejscu. Ogromny sukces, walka z ciężką trasą, przeszkodami, a przede wszystkim z głową.

Przygotowania do biegu trwały długo, ale się opłaciły.

– Wnioski po poprzednich biegach wyciągnęłam. Nogi wzmocniłam, ale za to co inne dało o sobie znać. Trasa całego biegu była trudna, męcząca, a zarazem przepiękna ze względu na widoki – relacjonuje zawodniczka.