Wygląda na to, że właściciel firmy budowlanej spod Bytowa śmiało mógłby być głównym bohaterem kolejnego odcinka programu Usterka. Władze Lipnicy z trudem wymawiają jego nazwisko, po tym co ostatnio się wydarzyło. Byli zmuszeni wyrzucić go z placu budowy, bo nie dość, że spartaczył prace budowlane, to jeszcze podobno daleki był od przestrzegania zasad BHP. Nazwisko nie jest tajemnicą, bo startował w publicznym przetargu. To Wiesław Reca z Mądrzechowa.
Marcin Kiedrowski z Urzędu Gminy w Lipnicy nerwowym głosem opowiada o tym, co wydarzyło się w ostatnich tygodniach. Chodzi o przetarg dotyczący modernizacji remizy w Brzeźnie Szlacheckim.
- Już kiedyś mieliśmy z tą firmą problemy. Sądziłem, że jej właściciel odpuści sobie naszą gminę, bo wiedział, że mamy wysokie wymagania, ale jednak wystartował i wygrał. Skończyło się niestety na rozwiązaniu umowy i konieczności ogłoszenia kolejnego przetargu - mówi Marcin Kiedrowski.
Komentuje on, że praca w wykonaniu tego przedsiębiorcy i jego ludzi - mówiąc delikatnie - była niezadowalająca.
- Prace wykonywał niezgodnie z projektem, nie uzgadniając tego z gminą. Kilka razy musiał poprawiać efekty swojej pracy, a w związku z tym, że pokrycie na remizie jest z papy, generowało to dodatkowe problemy. Po kilku próbach zdyscyplinowania wykonawcy, doszliśmy do wniosku, że pan Reca ze swoimi pracownikami nie jest w stanie tych prac wykonać. Zaproponowaliśmy rozwiązanie umowy z rozliczeniem prac wykonanych właściwie - opowiada Kiedrowski.
Władze gminy podpisały porozumienie z wykonawcą i zdecydowały się na ogłoszenie kolejnego przetargu. Czas leci, bo roboty miały być wykonane do 15 października. Teraz konieczne będzie przejście całej procedury od nowa, a trzeba zdążyć ze wszystkim przed końcem roku. Koszt robót to 189 000 zł.
- Cały dach ma być docieplony, ze zmianą kierunku spadku. Był dwuspadowy, a teraz ma być jednospadowy. Wewnątrz przesunięte zostaną ścianki działowe, aby pomieszczenia były bardziej funkcjonalne. Ponadto wykonana ma być jeszcze termomodernizacja oraz modernizacja instalacji wewnętrznych - wylicza Kiedrowski.
[ZT]2830[/ZT]
Wspomina, że miał już wcześniej do czynienia z firmą Recy. Nie są to miłe doświadczenia.
- Często były jakieś problemy, a w szczególności dotyczące wykonywania pokryć dachowych. Jeśli chodzi o roboty przeprowadzane wewnątrz, wykonywane były zazwyczaj bez zastrzeżeń i terminowo. Uważam, że Wiesław Reca niepotrzebnie bierze się za remonty pokryć dachowych, bo nie ma do tego odpowiednich fachowców - komentuje Kiedrowski. - W przypadku remontu remizy w Brzeźnie próbował nawet stosować oszczędności, wbrew zapisom w projekcie. W porę zainterweniowaliśmy razem z inspektorem nadzoru. Robiliśmy z tego notatki służbowe.
O urzędnikach z gminy Lipnica bardzo dobrze to świadczy, że dbają o jakość wykonywanych robót za publiczne pieniądze. Nie można powiedzieć tego o wykonawcy, który zaliczył kolejną wpadkę. Wcześniej w jego firmie dochodziło już do wypadków w pracy.
- Też mieliśmy uwagi co do zachowywania zasad BHP - dodaje Kiedrowski.
Wykonawca będzie musiał zapłacić karę w wysokości 5 proc. od wartości wykonanych robót. Gmina straciła przede wszystkim czas.
- Woleliśmy to przerwać, bo za 2-3 lata pojawiłyby się problemy z przeciekającym dachem - podkreśla Kiedrowski.
Chcieliśmy porozmawiać z wykonawcą, ale nie chciał udzielić komentarza.
- Nie mam czasu rozmawiać - powiedział Wiesław Reca i rozłączył się.
A może Ty, Drogi Czytelniku, masz coś do powiedzenia w tej sprawie? Zapraszamy do kontaktu pod numerem telefonu: 513 313 112.
1 0
Niech Pan Kiedrowski przyjedzie do Bytowa tu się dopiero cyrki i wałki budowlane robi.
1 0
Nie tylkoReca tzw.wałki odstawia w pracach budowlanych każdy chce zarobić więc kombinuje.