Zamknij

Dodaj komentarz

Śnieg w rurze - KOWR vs. Wody Polskie. Bochowo TONIE w biurokracji

Aleksander Kapusta Aleksander Kapusta 07:00, 10.11.2025 Aktualizacja: 19:39, 08.11.2025
Skomentuj 2 lata trwa przepychanka w sprawie odetkania przepustów w Bochowie 2 lata trwa przepychanka w sprawie odetkania przepustów w Bochowie

W Bochowie po intensywnych opadach woda wychodzi z rowów. Po każdym większym deszczu spływa z pól i przelewa się przez drogę powiatową. Mieszkańcy wówczas nie wiedzą, czy rano uda się przejechać. Dla wielu z nich to ruletka – czy dziś dojadą do pracy, czy utkną po kolana w wodzie.

Od dwóch lat trwa spór o to, kto powinien naprawić uszkodzony przepust pod drogą powiatową. Urządzenie, które przez lata odprowadzało wodę z pól i pobliskiego jeziora, dziś jest niedrożne. A że nikt nie wie, kto formalnie jest jego właścicielem, prace stoją w miejscu.

Powiat twierdzi, że to teren Skarbu Państwa i naprawić powinien KOWR. KOWR mówi, że to nie jego urządzenie, a Wody Polskie odsyłają do decyzji administracyjnych. 

Na sesji Rady Powiatu w Bytowie temat znów wraca na wokandę. Na sali pojawia się zastępca dyrektora KOWR w Pruszczu Gdańskim Radosław Śnieg. Dyskusja jest długa, momentami napięta. Widać frustrację, ale i rezygnację.

Trzeba działać natychmiast, nie czekać na decyzje

Radny Roman Zaborowski nie ukrywa irytacji.

– Są sytuacje, w których trzeba działać natychmiast, nawet jeśli nie wiadomo, kto ma zapłacić. W gospodarce tak się robi. Robimy, a potem dochodzimy swoich racji. Nie można pozwolić, by ludzie tonęli w błocie, bo urzędnicy wciąż czekają na decyzje z góry – mówi Roman Zaborowski.

Podkreśla, że samorząd to nie miejsce na proceduralne spory, tylko na decyzje.

– W tej sytuacji najpierw trzeba pomóc mieszkańcom. Dopiero później ustalać, kto ponosi koszty. Takie sprawy da się rozwiązać sądownie. Ale na dziś liczy się jedno – w Bochowie ludzie nie mogą normalnie żyć – dodaje Zaborowski.

Dwie instytucje i żadna nie potrafi się dogadać

– Ten problem jest znany od dwóch lat i nadal nic się nie dzieje. To jest po prostu niedopuszczalne – mówi radny Jerzy Barzowski, zwracając się bezpośrednio do przedstawiciela KOWR.

Barzowski przypomina, że zarówno KOWR, jak i Wody Polskie to instytucje państwowe.

– Obie działają w imieniu Skarbu Państwa, obie mają obowiązki w zakresie gospodarki wodnej. I co? Dwie instytucje państwowe, podlegające w gruncie rzeczy temu samemu resortowi, nie potrafią się dogadać. To absurd, to hańba dla administracji! – grzmi Jerzy Barzowski.

Radny apeluje, by sprawę przekazać wyżej.

Trzeba interwencji z poziomu wojewody albo ministra rolnictwa. Bo jeśli ta przepychanka będzie trwała dalej, to potrwa kolejne dwa lata. Ludzie nie mogą być zakładnikami biurokracji – podkreśla Jerzy Barzowski.

Mieszkańcy robią to, czego nie potrafią urzędy

– Mieszkańcy Bochowa są zdesperowani. Wiedząc, że nadchodzi okres deszczowy, sami udrożnili przepust. Wzięli łopaty i zrobili to, co od miesięcy jest blokowane pismami – zauważa radna Ewa Dulewicz.

Podkreśla, że ta sytuacja to nie przykład inicjatywy obywatelskiej, lecz desperacji.

– Oni nie mają wyboru. Boją się, że woda znów ich odetnie. To nie jest kwestia inwestycji, tylko bezpieczeństwa. Ci ludzie od dwóch lat żyją w niepewności. Nie wiedzą, czy karetka do nich dotrze, czy dojadą do pracy – dodaje Ewa Dulewicz.

Radna mówi, że problem wymaga wyjątkowego podejścia.

– Jeżeli każdy będzie udowadniał, że to nie jego wina, nigdy tego nie rozwiążemy. Trzeba wyjątkowych decyzji, nawet takich, które wykraczają poza standardowe procedury – mówi Ewa Dulewicz.

Rów czy rurociąg? Urzędnicy sami już nie wiedzą

Radny Jacek Żmuda-Trzebiatowski traci cierpliwość.

– Panowie, naprawdę nie wiecie, czy to rów, czy rurociąg? To da się odróżnić gołym okiem. Wystarczy tam pojechać. To urządzenie melioracyjne, które odprowadzało wodę z pól. Nie potrzeba do tego ekspertyz – przekonuje Żmuda-Trzebiatowski.

Radny dodaje, że takie urządzenia melioracyjne są w całym powiecie – często budowane jeszcze w czasach przedwojennych, nieujęte w żadnych mapach, ale wciąż pełniące swoją funkcję.

– Jeśli wcześniej woda odpływała, a teraz stoi, to znaczy, że melioracja nie działa. To oczywiste. Wszyscy to widzą, tylko nie ci, którzy mają to naprawić – podkreśla Jacek Żmuda-Trzebiatowski.

KOWR: „Nie możemy wydawać pieniędzy na coś, czego nie mamy na stanie”

Głos zabiera Radosław Śnieg, zastępca dyrektora KOWR w Pruszczu Gdańskim.

– Nie wiemy dokładnie, czy chodzi o przepust, czy o rurociąg. Nikt nie ma danych, gdzie dokładnie to urządzenie przebiega. Nie możemy wydawać pieniędzy publicznych na coś, czego nie mamy formalnie w ewidencji. To byłoby złamanie prawa – mówi Radosław Śnieg.

Wyjaśnia, że KOWR odpowiada za majątek Skarbu Państwa, ale tylko ten, który został mu powierzony. Rurociągu w Bochowie nie mają na stanie. 

Wydatkowanie środków publicznych na cudze mienie grozi odpowiedzialnością karną. Nie możemy podjąć decyzji, dopóki nie będzie jasne, co jest przedmiotem sporu. Jeśli zapadnie jednoznaczna decyzja, jesteśmy gotowi usiąść do stołu i rozwiązać ten problem – dodaje Śnieg.

Jednocześnie zaznacza, że problem Bochowa nie jest jednostkowy.

– Takich sytuacji w kraju jest wiele. Mamy urządzenia, które powstały dekady temu i nikt nie wie, kto jest ich właścicielem. Ostatnie lata, z coraz częstszymi ulewami, pokazują, że te systemy trzeba uporządkować – przyznaje Śnieg.

W tej sprawie cały czas trwa spór administracyjny, którego rozstrzyganie może potrwać jeszcze kilka miesięcy, a nawet rok. 

Starosta: „Nie możemy działać, dopóki KOWR nie ruszy”

Leszek Waszkiewicz, starosta bytowski, zauważa, że rurociąg jest miejscami sześć metrów pod ziemią.

- Kiedyś koparka pracowała jeden dzień i woda zaczęła schodzić. Teraz problem jest głębiej – mówi Waszkiewicz.

Starosta potwierdza, że Wody Polskie przeprowadziły wizje terenowe, w których uczestniczyli również pracownicy powiatu.

– Przebieg urządzenia jest mniej więcej znany. Widać studnie i miejsca, gdzie woda wypływa. Większość tych terenów to grunty KOWR. Zresztą samo urządzenie odprowadza wodę z ich pól i z jeziora. W mojej ocenie, KOWR powinien to naprawić – mówi Waszkiewicz.

Zaznacza też, że powiat nie uchyla się od swoich obowiązków.

– Wody Polskie zobowiązały nas do naprawy odcinka na naszym terenie i my się z tym zgodziliśmy. Ale dopóki KOWR nie udrożni swojego fragmentu, nie możemy tam wejść. Woda stoi, a teren jest niedostępny – wyjaśnia.

„To absurd. Państwo nie działa”

– To absurd. Państwo nie działa. Ludzie są zalewani, a urzędnicy przerzucają się papierami – mówi przewodniczący Rady Powiatu Paweł Biernacki.

Zaznacza, że rada nie może biernie patrzeć, jak sprawa utknęła w miejscu.

– Przygotujemy apel KOWR, Wód Polskich, ministra rolnictwa, wojewody, a jeśli będzie trzeba – także do premiera. Mieszkańców nie interesuje, kto jest właścicielem przepustu. Chcą mieć suchą drogę – podkreśla Biernacki.

„Musimy wziąć sprawy w swoje ręce”

– Musimy działać sami. Jeśli będziemy czekać, aż Warszawa coś rozstrzygnie, woda znów zaleje pół gminy – zauważa radny Zbigniew Dróżdż.

Zwraca uwagę, że obecna sytuacja jest patowa – każda instytucja ma rację, ale żadna nie czuje się odpowiedzialna.

– To klasyczny przykład przerzucania się obowiązkami. Każdy czeka na kogoś innego, a ludzie w Bochowie toną.

[ZT]21502[/ZT]

 

Co sądzisz na ten temat?

podoba mi się 0
nie podoba mi się 0
śmieszne 0
szokujące 0
przykre 0
wkurzające 0
Nie przegap żadnego newsa, zaobserwuj nas na
GOOGLE NEWS
facebookFacebook
twitter
wykopWykop
komentarzeKomentarze

komentarze (0)

Brak komentarza, Twój może być pierwszy.

Dodaj komentarz


Dodaj komentarz

🙂🤣😐🙄😮🙁😥😭
😠😡🤠👍👎❤️🔥💩 Zamknij

Użytkowniku, pamiętaj, że w Internecie nie jesteś anonimowy. Ponosisz odpowiedzialność za treści zamieszczane na portalu ibytow.pl. Dodanie opinii jest równoznaczne z akceptacją Regulaminu portalu. Jeśli zauważyłeś, że któraś opinia łamie prawo lub dobry obyczaj - powiadom nas lub użyj przycisku Zgłoś komentarz

OSTATNIE KOMENTARZE

RUSZA budowa mieszkań komunalnych w Bytowie

Przecież tu chodzi o to, że pieniądze z kpo zostały bardzo późno odblokowane i jedynie z tego powodu wynika to ryzyko. Co ma do tego burmistrz czy wiceburmistrz? Co mogli zrobić inaczej? Znawcy.

znaffcy

00:33, 2025-11-10

CENTRALNIE RODZINA – Waszkiewicz ogłasza nowy program

Smutne jest to, że do projektu zostały zaproszone tylko te gminy zarządzane przez wójtów sprzyjających obecnej władzy i zaprzyjaźnionych ze starostą. Kasa leci do swoich. To samo robił jeszcze chwilę temu PiS zasilając gminy propisowskie. I jak to nie ma być polaryzacji i zaciekłej walki między ludźmi jak takie rzeczy gołym okiem widać. Kto się dorwie do władzy ten zwalcza poprzedników, osłabia ich i wspiera swoich. A tam na dole są przecież ludzie, którzy ponoszą konsekwencje tej politycznej przepychanki. Fajnie, że coś dobrego powstanie, tylko dlaczego powiat robi coś tylko dla wybranych gmin? Co z resztą?

Mika

10:58, 2025-11-09

POWIAT BYTOWSKI. Kronika policyjna (3–6 listopada)

Zawsze ale to zawsze mówię i mówić będę i to do znudzenia mówić będę, piłeś proszę błagam nie jedź zamów taxi, wyrusz parę minut wcześniej, spiesz się powoli a zdążysz, powtarzam zdążysz do celu bezpiecznie ja to wam mówię, wasz ekspert od spraw życiowych a wiem co mówię bo z nie jednego pieca chleb jadłem, tylko że nikt mnie nie chce słuchać bo każdy ale to każdy udaje mądrzejszego od siebie, dodam jeszcze że ostatnio chamskie i beszczelne komentarze były pisane w moją stronę, mam to gdzieś, możecie mnie wyzywać, krytykować, obgadywać, możecie dać kciuk w górę lub w dół, możecie mnie opluwać, mam to gdzieś a krytykantom powiem jedno, kto choć raz trochę mnie posłucha to na pewno ale to na pewno nie będzie zimą w dziurawych butach chodził.

Olek kapusta

14:04, 2025-11-08

POWIAT BYTOWSKI. Kronika policyjna (3–6 listopada)

Na zdjeciu VW T3 produkowany w latach 1978-1992. Więc w artykule błędnie podano model pojazdu i rocznik. W 1968r produkowany był VW T1.

Volkswagen

13:02, 2025-11-08

0%